Urosła we mnie molekuła walki i wreszcie po tak długim okresie jestem w stanie zmierzyć się z ideą pachnącej chemii. Geza Schoen to wizjoner zapachu i człowiek, który roztrzaskał skostniały obraz perfumiarza. Przed nim twórcy kompozycji byli postrzegani przez pryzmat alchemików, zręcznie przeplatających nuty i akordy. Młody Niemiec też tak zaczynał. Pewnie mało kto wie, że za częścią kompozycji Clive Christiana (w tym męskim „X”) stoi właśnie Geza.
Miałem okazję rozmawiać z Gezą. Już sam fakt, że zdecydował się na wymianę zdań jest rzeczą dla mnie wspaniałą i świadczy, że „spoko” gościu z niego. I być może właśnie to odróżnia go od całej reszty perfumeryjnej bohemy.
Po kreacjach dla Clive Christiana Geza chciał zrobić coś więcej, choć oszołomiony sukcesem tamtych kompozycji długo nie mógł zebrać w sobie myśli. Przypomnę, że wtedy był rok 2002, a tamte perfumy robiły oszałamiającą karierę na całym świecie jako ekskluzywny i bardzo trendy prezent. Paradoksem jest, że Geza był zawiedziony taką karierą jego „dzieci”. Wiele lat myślał nad stworzeniem zapachu dla zapachu. I tak w roku 2004 powstała seria Escentric Molecules 01. Fenomen nawiedził Ziemię. Nikt nie wróżył tym kompozycjom zysków, a już na pewno nie kariery. W roku 2005 okazało się, jak bardzo ludzie się mylili. Konserwatyści wieścili upadek ideałów władania zapachem, jeszcze inni pukali się w czoło. Seria Ekscentryków 01 wbrew prawom perfum zjednała przychylność ludzi. Od tamtego czasu nowe „dzieci” Gezy zajęły miejsca w źródłach innowacyjności, w najlepszych światowych perfumeriach jak Aedes de Venustas, Lucky Scent czy Galilu.
W dobie długiego ślęczenia nad fortepianem zapachów, niekończących się rozpiskach, ważeniach składników, Geza zaskoczył wszystkich. Potrzebował zaledwie jednego składnika wiodącego i z niego utworzył swoje kompozycje. Tak ISO E Super stało się źródłem serii 01, a ambroxan ma swój udział w serii 02.
Nie można recenzować tych zapachów, bo na każdym pachną inaczej. Ba! Na niektórych wcale nie pachną. Ameryki nie odkryję powtarzając za tłumem, że największą karierę zrobiło Molecule 01- czyste ISO E Super zmieszanie tylko z alkoholem. Fenomen? Tak, choć dla niektórych wizja takiej mieszanki za takie pieniądze jest przerażająca. No, ale cóż- nie ma co rozpaczać. Nieokreślony jest zapach serii 02 i Escentric 01…
Trzeba pachnieć samemu.