3 marca 2010

Costume National, Homme

Chciałbym napisać, że Homme to największa tajemnica torebki Dody, ale to takie głupie, że aż przykro. Powiem tylko tyle, że ja ten zapach muszę mieć. Po prostu muszę, bez względu na koszty, bez względu na nic. Już wiem, że wyleci ode mnie Musc Ravageur, żeby zrobić miejsce dla niego. Wspaniałe, lekkie i samcze labdanum. Nie tak bezczelne jak w zapachach Donny Karan czy Normy Kamali, daleko mu do zapoconego orangutana czy puchatego Le Labo. Homme jest po prostu zaje$%#%$. No, a teraz do rzeczy.

Bardzo dużo przypraw rzuconych jest we względnie zimną przestrzeń. Absolutnie nie kościelną, bo Homme wierzący nie jest. To bardziej wiekowy dom na wzgórzu z przeciekającym dachem i grubą warstwą zrolowanego przez wilgoć kurzu. Oczywiście wszystko wykonane z drewna, inaczej być nie może. A, i jeszcze dużo korników tam jest. Czuć jak miliony malutkich stworzeń pracują dzień w dzień, ale to one wnoszą duszę do kompozycji. Za stworzenie tego niesamowitego akordu życia odpowiadają wielkie ilości cynamonu i kardamonu. W tym pianiu nad walorami księżyca nie wypada mówić: „Znowu kardamon…”. Tutaj jednak nie jest tak wyeksponowany jak w innych męskich zapachach, które ostatnio miałem przyjemność poznać, bo tworzy wesołe korniki przecież. To właśnie jest dominujący element tej kompozycji, ale są i inne, na które muszę zwrócić uwagę.

Sam początek jest trochę zbyt duszący, deklarowany przez producenta jako grejpfrutowy. Być może, ale w mało klasycznym stylu. Gdyby odwołać się do skojarzeń, to są to suszone pestki ze zdrewniałymi łupinami, ale przecież z nich nikt nie robi pachnącego olejku. Zresztą wątpliwe czy taki olejek pachniałby bardziej drzewnie niż klasyczny olejek grejpfrutowy. No, ale chodzi mi po prostu o małą świeżość otwarcia, które jest świetnym prognostykiem gry dalszych nut.

No i wreszcie trzeba przejść do roli labdanum, które jest głównym składnikiem Homme. Jest ujęte w zupełnie inne ramy niż to znane z innych perfum na temat. Na upartego widzę tu takę samą czarnoskórą molekułę jak w Black Cashmere, ale znacznie mniej lepką i tłustą. Tak jakby sebum zastąpić łzami. Czystą, pierwotną cieczą o lekko słonym smaku. Żywica czystkowa płoży się po skórze, owija nadgarstki, dłonie, wreszcie korpus i głowę. Oplata swoją obecnością, ale nie dusi. Nie wywołuje niemożliwych do kontrolowania odruchów. Jest po prostu perfekcyjnie wykrojona.

Costume National i Dominique Ropion odwalili kawał dobrej roboty. Labdanowy Homme wędruje na szczyt mojej aktualnej listy kompozycji, które muszę mieć w ilości większej niźli próbka.

Nuty: labdanum, paczula, grejpfrut, tymianek, kardamon, cynamon, bergamota, drzewo sandałowe, goździki
Rok powstania: 2010
Twórca: Dominique Ropion

Pozostałe recenzje

Dołącz do dyskusji

Subscribe
Powiadom o
guest
10 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Biral
12 lat temu

Spotkałem się z porównaniami tych perfum do Salvatore Ferragamo Pour Homme, czy miałeś możliwość przetestowania i porównania obu kompozycji?

Marcin Budzyk
12 lat temu

Hej. Niestety nie znam Ferragamo. Jeśli jest dostępny w Sephorze to zerknę i dam znać, ale dopiero pod koniec tygodnia.

Anonimowy
Anonimowy
11 lat temu

Mam ten zapach i najbardziej nienawidzę otwarcia.
Suszone pestki ze zdrewniałymi łupinami? Dla mnie, to szokujący zapach kiszonych ogórków z dużą ilością kopru.
Później jest już lepiej, ale i tak nie potrafię polubić tego zapachu i chyba niebawem się go pozbędę. To był jeden z nielicznych niewypałów kupowanych w ciemno. Na nieszczęście, trwałość jest bardzo dobra.

Anonimowy
Anonimowy
11 lat temu

Po przeczytaniu tylu pozytywnych opinii na temat tego zapachu postanowiłem zakupić CNH, po otrzymaniu przesyłki sprawdzę osobiście to "cudo".

Marcin Budzyk
11 lat temu

Podziel się konieczne opinią. Dla mnie to dzieło sztuki. Rzadko zdarza mi się wąchać tak ciekawie skonstruowane męskie perfumy.

Anonimowy
Anonimowy
11 lat temu

Ok,jak się okazuje to kupiłem zapach którego aukcje polecałeś.

Anonimowy
Anonimowy
11 lat temu

No i przesyłka dotarła. Wbrew opiniom co niektórych, ogórków tu nie czuję, tym bardziej kiszonych. Natomiast jest skubaniec mocny jak jasna cholera. Pochodzę dzisiaj trochę i napiszę później jak wrażenia. Na razie jest ok.

Anonimowy
Anonimowy
10 lat temu

Zapach zakupiłem w ciemno pod wpływem Twojej Marcinie bardzo ciekawej recenzji. Niestety na tym koniec………..
Zapach faktycznie od razu skojarzył mi się z kiszonymi starymi ogórkami, nic podobnego do tej pory nie wąchałem do perfumowania ciała. Butelka powędrowała od razu na Allegro.Jak dla mnie wielka porażka zakupowa i perfumeryjna.Od tej pory pochodzę do Twoich recenzji bardzo ostrożnie…..

Barbara Jakimiuk
9 lat temu

Właśnie dostałam próbkę i podoba mi się, myślę że dla kobiet też może być

Anonimowy
Anonimowy
7 lat temu

Genialne perfumy.