24 czerwca 2010

Geoffrey Nejman Emir

Emir jest czwartym zapachem z autorskiej linii męża Martine Micallef- Geoffrey’a Nejmana- najwybitniejszego perfumiarza z polską krwią. Nie wiem dlaczego wcześniej o tym nie wspominałem, ale jego dziadek był polskim Żydem, który mieszkał w Zduńskiej Woli. Czy to nie paradoks, że największe uznanie jego zapachy mają w krajach arabskich, gdzie słowo „Izrael” jest zbanowane? I z 6 głównych butików aż 4 mieszczą się w Zjednoczonych Emiratach Arabskich (po 2 w Dubaju i Abu Zabi). Po części tłumaczy to nazwę, bo Emir to potomek Mahometa (przy okazji Mahometa- słyszeliście o wyroku śmierci na twórcy Facebooka?) lub tytuł wojskowy nadawany dowódcom tych dzikich krajów.

Czarno-złoty flakon skrywa esencję z aoud w najwyższej koncentracji. Zapach jest zawiesisty, ciężki, lepi się ze wszystkich stron. Miota się w płomieniu palinka acetylenowo-tlenowego. Kipi jak rozgrzany tłuszcz na patelni. Początkowe fazy agaru są raczej ostre, wręcz pieprzowe i przy tym odznaczają się wielką nośnością. To aoud w wersji wietrznej, która kręci w nosi z olbrzymią siłą. Podoba mi się.

Problemy zaczynają się później, bo Emir robi się kapryśny. Wysładza aoud i popycha w stronę animalną, przyciężką, podbitą słodyczą paczuli jakby słońcem zmieszanym z brązową i czarną plakatówką. I tutaj mnie się nie podoba. Nie rozumiem trendu zezwierzęcenia żywicy drzewa agarowego. Po męskim Epic, Pure Oud i Al Oudh, serwuje się nam kolejną dawkę tych brudów, których ja nie rozumiem. Nie potrafię. Od zawsze ten składnik kojarzył mi się z ostrością, słodyczą, i wielką oryginalnością. Takiego go odnalazłem w M7, w Aoud Homme, w Black Aoud, w Dark Rose i innych starych agarowych klasykach, gdzie połączenia były prowadzone do wetiweru, róży czy nut drzewnych. Nagle, w zeszłym roku komuś coś się poprzewracało w głowie i zaczął miksować animalne akordy skóry, cywetu, kastoreum i piżma w nadmiarze. Z przykrością stwierdzam, że Emir należy do tej drugiej grupy, która skomercjalizowała tę ingrediencję, zniwelowała jej bezkompromisowość. Bo Emir nie jest wcale zapachem trudnym, jest ładny i przyjemny, ale trochę bez aoudowego jaja. Szkoda.

Nuty: aoud, grejpfrut, pomarańcza, geranium, pieprz, skóra, piżmo, paczula, drzewo cedrowe
Rok powstania: 2009
Twórca: Geoffrey Nejman
Dostępność i cena: 100 mL wody perfumowanej kosztuje 597 zł w perfumerii Quality.

Fot. nr 2 z z.about.com

Pozostałe recenzje

Dołącz do dyskusji

Subscribe
Powiadom o
guest
5 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Anonimowy
Anonimowy
13 lat temu

Jedno zdanie: COŚ STRASZNEGO

Natalia
12 lat temu

Super zapach!!!

Anonimowy
Anonimowy
10 lat temu

We're a gaggle of volunteers and opening a brand new scheme in
our community. Your website provided us with helpful information to work
on. You have performed a formidable job and our entire group will be
thankful to you.|

Also visit my blog post; program do rozliczania pitów za 2013

Anonimowy
Anonimowy
9 lat temu

Woah! I'm really loving the template/theme of this site.
It's simple, yet effective. A lot of times it's
very hard to get that "perfect balance" between user friendliness
and appearance. I must say you've done a great job with this.
Also, the blog loads very quick for me on Internet explorer.
Superb Blog!

Also visit my web page … apply for a personal loan