Ze wszystkich blotterów jakie w życiu spotkałem jedynie ten wykonany był z odpowiedniej grubości tektury o odpowiedniej fakturze. Nie liczę tu blotterów robionych przez koncerny chemiczne, bo z nimi nawet papierek Hermessence równać się nie może, ale do smakowanie perfum bija na głowę kartoniki Diptyque- do tej pory uważane ze najwspanialsze w tej materii.
Poza tym Hermes jak zawsze dba o oprawę wizualną. Blotter jest szeroki. Z jednej strony ma logo, z drugiej spis wszystkich kompozycji z możliwością zakreślenia.
O tych produkowanych przez Sephorę, Douglasa, Quality i GaliLu nawet nie wspominam, bo są beznadziejne… To zwykle kawałki papieru, którymi trzeba machać na potęgę, żeby alkohol wywietrzał (oby kropla nie strzeliła w oko co mnie się kiedyś przytrafiło). Poza tym miękną i wyglądają jak zmoczony kundel.