28 listopada 2010

Bvlgari Man – odrzucona mroczna strona wetiweru

Bvlgari Man znajdziesz w perfumerii E-Glamour.pl

Jeśli wierzyć zapewnieniom twórcy to Bvlgari Man ma szansę stać się jednym z najciekawszych pachnideł tego roku. Definicyjnie jest to wariacja nt. wetiweru, ale Alberto Morillas bez ogródek mówi, że strony mrocznej i dymnej (typu Encre Noire czy Fumidus) nie możemy się spodziewać. Tutaj położono nacisk na „najlżejszą, białą i drzewną część”. W tym momencie kontrolka powinna się nam zapalić, bo w perfumach między słowem „biały” a „laboratorium chemiczne Biedronki” stoi niemal równość. Druga kontrolka zapala się po przeczytaniu słów producenta. Ten z kolei raczy nas wizją całkowicie nowego spojrzenia na męskie perfumy, na nowe olfaktoryczne doznania. Twarzą zapachu został Clive Owen- to trzecia lampka. Czwartej już chyba nie ma. Jest coś innego.

Słodkość kandyzowanej gruszki przełamana drzewną, samczą nutą. Trochę kwaśnych zawijasów w ścisłej głowie zapachu nie trwa zbyt długo. Tłuste pastele owocowej nuty malują jakby po papierze ściernym nasączonym wetiwerem. Faktura zapachu jest wybitnie ostra, ale ten akurat efekt jest w części skutecznie niwelowany- na początku przez miękką gruszkę, później przez lepki, miodowy akord. Oczywiście w każdej chwili Bvlgari Man pozostaje kompozycją bez dwóch zdań męską i raczej nikt nie posunie się do stwierdzenia, że to uniseks. Męski charakter tych perfum to zdecydowana zasługa ostrej bazy, drzewnej i wetiwerowej właśnie.

Na sam koniec wypada odnieść się do zarzutów początkowych. Tak się złożyło, że Bvlgari Man nie jest chemicznym koszmarkiem (nawet w najgłębszej bazie!), ale więcej niż poprawnym męskim pachnidłem. Twierdzenia o zupełnie nowej jakości w męskiej perfumerii są może trochę na wyrost, ale nie psuje to ogólnego wrażenia, że jest to jedna z topowych premier dla panów w tym roku.

Nuty: gruszka, fiołek, kwiat lotosu, miód, benzoin, wetiwer, cypriol, ambrox, nuta drzewna
Rok powstania: 2010
Twórca: Alberto Morillas
Cena, dostępność, linia: woda toaletowa dostępna w perfumeriach Douglas i Sephora; 30 ml/198 zł; 60 ml/265 zl; 100 ml/353 zł; w linii balsamy do ciała, deo stick, żel pod prysznic i balsam po goleniu

Fot. nr 2 z  www.womansday.com

Pozostałe recenzje

Dołącz do dyskusji

Subscribe
Powiadom o
guest
6 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Anonimowy
Anonimowy
13 lat temu

Wąchałem i faktycznie jest to dobry zapach. Ta gruszka trochę przypomina brzoskwinię, ale sme perfumy są naprawdę niezłe.

Marcin Budzyk
13 lat temu

Zgadzam się, że są niezłe. 🙂 A gruszka faktycznie może przesuwać się w stronę brzoskwini, ale bardziej takiej z puszki.

Anonimowy
Anonimowy
13 lat temu

Dzisiaj kupiłem są rewelacyjne a moja pani zachwycona

Marcin Budzyk
13 lat temu

* Anonimowy- wobec tego gratuluję zakupu. Tym bardziej, że Man podpasował obu stronom. Pozdrawiam.

Anonimowy
Anonimowy
13 lat temu

Ależ mam mieszane uczucia. Dotąd polegałem na opinii autora tego bloga (w ciemno). Wiecie… te rozwlekłe opisy, mnóstwo porównań, skojarzeń… poezja. A dzisiaj byłem w perfumerii stacjonarnej na literkę G i powąchałem.. popsikałem. Cóż, w żadnym momencie zapach nie zrobił na mnie wrażenia. Wydaje się pospolity. Po czasie jest nawet duszący. Gdzie tu gruszka? Ja kompletnie nie czuję żadnego owocu. No cóż, najlepiej nie wierzyć na słowo opiniom w necie tylko samemu przekonać się, jak coś pachnie na żywo.
Piotrek

Anonimowy
Anonimowy
11 lat temu

Dla mnie, to jeden z najlepszych zapachów ostatniej dekady. Lekki, ale zmysłowy i cholernie męski. Do tego sexy i "inteligentny"… Nie dla fanów power house'ów.