14 grudnia 2010

Chanel N°19 Eau de Parfum – zielona wróżka, która absyntem nie jest

Wielki klasyk, leżący trochę w cieniu sławetnej Piątki, ale lepszy, dużo lepszy, dużo ciekawszy. Zieleń, szypr i aż trudno uwierzyć, że powstał ponad 40 lat temu. Zanim dojdziemy jednak do szczegółów tej- już na wstępnie to powiem- genialnej kompozycji, najpierw parę słów wstępu. Biorąc do do rąk flakon N°19 warto pamiętać o historii tych perfum. Powstały w 1970 roku jako dzieło Henri Roberta, który zastąpił legendę- Ernesta Beaux’a, na stanowisku naczelnego nosa Chanel. Jeszcze wtedy decydujące słowo należało do Coco, która ostatni raz wyznaczyła zapachowy trend marki uznając N°19 za zapach godny firmy. Przy wyborze zapachu fiolka z kompozycją wcale nie miała numeru 19. Nazwa wzięła się od dnia urodzin legendy mody- 19 sierpnia 1883. Każda następna kompozycja nie przechodziła już przez jej wizjonerskie sito, ale to temat na oddzielną rozprawę.

Oczekując zapachu śmiałego, odważnego w swojej ekspresji Chanel pokazała Henri Robertowi cel na granicy jego zasięgu. Perfumiarz zdecydował się użyć kłącza florenckiego irysa, aby nadać kompozycji bardziej zielony charakter. Prawda jest taka, że opowieść o tej barwie zaczyna się wcześniej, na samym początku, kiedy nos jest smagany suchym galbanum- żywicą używaną zazwyczaj w męskich zapachach. Jest zieleń przełamana dymną nutą, ale bardzo elegancką i cichą. Do tego dodajmy lekko musujący dodatek cytrusów i już mamy wybitną szyprową głowę kompozycji. W składzie wymieniany jest też hiacynt, ale osobiście nie wiem jak pachnie dokładnie ten składnik. Na pewno podobnie do irysa, ale jest lżejszy i z tego powodu używany w perfumerii jako czerwony dywan przed znacznie mocniejszym irysem. Prawdę mówiąc, nie odbieram N°19 jako zapachu zielonego za sprawą florenckiego kłącza. Czuję tu wyraźnie tę nutę, ale bliżej jej do pudru niż klasycznej zieleni. Co absolutnie nie ma wpływu na to, że perfumy na mojej skórze grają rewelacyjnie. Pojawia się też klasyczne szyprowe serce z róży i jaśminu. Paradoksalnie, bardzo trudno jest uchwycić każdy z kwiatów osobno. Mamy tutaj do czynienia ze znanym z klasycznych szyprów akordem różano-jaśminowym. Wszystko perfekcyjnie ułożone i migotliwe. N°19 nie stapia się skórą, ale nawet w bazie zachowuje bardzo indywidualny charakter, ostry, trochę kwiatowy, bardziej wetiwerowy.

Zapach ten na przestrzeni lat poddano zmianie formuły na 100%. Sam dysponuję 3 próbkami z 3 okresów. Pierwsza pochodzi z flakonu mojej cioci z końca lat 80., kolejna została zrobiona z butelki kupionej w okolicach 1996-99 roku. Ostatnia pochodzi z testera Sephory i została wykonana parę dni temu. Może się to wydać paradoksem, ale najciekawiej pachnie ta środkowa. Jest bardziej roziskrzona w głowie i posiada delikatne zwierzęce otarcie w bazie. Wersja z końca lat 80. wieje chemią, więc pewnie ugryzł ją ząb czasu. Najnowsza jest pozbawiona animalnych konotacji a bardziej wetiwerowa w bazie.

Wspaniały zapach i oby nigdy nie został wycofany. Szorstki irys, suche galbanum i różano-jaśminowe serce to absolutny perfumeryjny top. I prawdę mówiąc lubię N°19 czasami skropić nadgarstki.

Nuty: galbanum, hiacynt, bergamota, neroli, jaśmin, róża, konwalia, irys, wetiwer, drzewo sandałowe, skóra, piżmo
Rok powstania: 1970
Twórca: Henri Robert
Cena, dostępność, linia: oprócz klasycznej wersji wody perfumowanej występuje też woda toaletowa i ekstakt perfum; od 2000 roku jego dostępność na świecie gwałtownie się kurczy; wycofano niemal całą linię pielęgnacyjną (został balsam i żel pod prysznic; w Wielkiej Brytanii wycofano znaczną część niestandardowych butelek (splash i refille); Stanach Zjednoczonych nie uświadczymy ekstraktu perfum; w Polsce póki co widziałem EdP i EdT w pojemności 100 mL i 50 mL i ekstrakt 7,5 mL

Fot. nr 2 z noesland.blogspot.com
Fot. nr 3 z wikipedia.pl

Pozostałe recenzje

Dołącz do dyskusji

Subscribe
Powiadom o
guest
25 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
JAROSLAV
13 lat temu

jak zwykle jestem pod wrażeniem recenzji
Marcinie chyba najbardziej uwielbiam twoje recenzje zapomnianych,niekiedy niedostępnych zapachów 😉
pozdrawiam
J

Marcin Budzyk
13 lat temu

* Dzięki 🙂
Mnie też jakoś ta recenzja bardzo przypadła do gustu. Chyba jedna z lepszych jakie ostatnio napisałem. 🙂

pawlowmarek
13 lat temu

Ha! właśnie od 3 dni noszę "nadgarstkowo" perfumy 19tki – jest naprawdę dobrze -dzięki za recenzję.

aszku73
13 lat temu

O ile Piątka jest na mnie i dla mnie nie do zdzierżenia, nieistotne czy klasyk czy nowa wersja, nie lubimy się i basta. O tyle 19 już bardziej się z moją skórą stapia. I choć nie jest to absolutnie mój zapach to osobiście doceniam go bardziej i za niedoceniany też uważam.
Ale w końcu czy ktoś sławny przyznał się, że w nim śpi ? 😉 Nie ma legendy…

Marcin Budzyk
13 lat temu

* Marku, nie ma za co.

* Aszku… Na koniec recenzji właśnie miałem napisać, że ja w nim lubię spać, ale obawiam się, że to mogłaby być antyreklama 😉

Anonimowy
Anonimowy
13 lat temu

19 to jeden z moich ukochanych… 🙂
Wciąż czasem zażywam rozkoszy z ponad 25-cio letniej buteleczki. Ciągle są piękne, nawet jeśli nadgryzione zębem czasu. Nowe też mam, są mniej ziemiste, lżejsze.
A hiacynt… pachnie trochę podobnie do bzów, ale o wiele mocniej i słodziej, tak odurzająco jak lilie. Rozwinięty, taki prawdziwy, fioletowy – może oszołomić ale i drażnić. Wg mnie nie ma nic wspólnego z irysem.
pozdrawiam
M.A.

aszku73
13 lat temu

Ja wolę spać w ocieplaczach 😉
A Ty Marcinie jeśli to oficjalnie ogłosisz to jeszcze musisz się nauczyć śpiewać dla Pana Prezydenta Happy Birthday 😀
Aż trudno mi uwierzyć w doskonałość płynu w 25 letnim flakonie ! Tylko pozazdrościć dobrego przechowywania i traktowania flakonika.
A swoją drogą to czy jest różnica między trwałością składników używanych kilkadziesiąt lat temu a teraz ? Pewnie tak. Tylko w którą stronę szala się przechyla. Wydaje mi się, że naturalne składniki szybciej będą zmieniać swoje właściwości. Czyli to które teraz się produkuje mają szanse przetrwać w lepszej kondycji wiele lat ? Przy takim konsumpcyjnym stylu życia jakoś niespecjalnie mi się to kupy trzyma, hmmmm…
Jak to od strony czysto chemicznej wygląda ?
Przepraszam jeśli temat był już tutaj kiedyś poruszany, ale mam nocny nastrój filozoficzny 😉

Marcin Budzyk
13 lat temu

* Aszku. Przyznam szczerze, że wiedzy konkretnej na temat nie mam, ale Twój sposób rozumowania wydaje się prawidłowy i wydaje mi się, że masz całkowitą rację.

Od siebie dodam również, że im mniejsze stężenia zapachu tym kompozycja jest bardziej odporna na działanie czasu. Ekstrakty psują się najszybciej, natomiast wody kolońskie czy odświeżające są niemal nie do zdarcia.

To zresztą temat na oddzielny post. 🙂

Anonimowy
Anonimowy
13 lat temu

Naprawdę ten staroć pachnie ładnie, choć zapewne trochę inaczej niż -dzieścia lat temu 🙂 Zdarza się usłyszeć komplement za zapach, więc to nie kwestia przyzwyczajenia…
Nie były przechowywane z nabożną czcią – ciepła, wilgotna łazienka, jakieś półki, szuflady (choć w domu zawsze było chłodniej niż cieplej; grube mury). Tyle, że na pewno z dala od światła.

Mam buteleczkę kilkunastoletnich perfum (perfum, nie EDP), które pachną równie pięknie jak kiedyś, choć wytrącił się hmmm… osadzik 🙂
pzdr.
M.A.

vinou
13 lat temu

Dorzuce jeszcze, ze te od dawna przechowywane perfumy sa "mocniejsze", bardziej skoncentrowane, bo nuty glowy szybciej sie ulatniaja i alkohol w czesci tez.

Panie Marcinie czy nie zauwazyl Pan powinowactwa miedzy n°19 i Bas de Soie ?

irys florencki, to temat do odrebnego tematu, bo samo przygotowanie (bardzo dlugie), bo cena, bo charakterystyczny zapach…

I jeszcze jedno, Luca Turin w jednym z wydan swojej ksiazki swietnie tlumaczy jak kupowac perfumy, jak sie perfumowac, jak je przechowywac, jak je ratowac, ale to znowu temat na odrebny watek…

Pozdrawiam

vinou
13 lat temu

Ah i jeszcze w temacie: Vent Vert od Balmain, to na temat zielonych perfum i galbanum, i irysa, i szyprow i powinowactwa

Marcin Budzyk
13 lat temu

Balmaina niestety nie znam. Do Bas de Soie może 19 jest ciut podobne, ale dla mnie zapachy i tak z różnych bajek. Chanel jest pięknym zapachem, wytrawnym, zielonym… Lutens dla mnie to tragedia, jedna z większych w całej perfumerii.

Miniga1
12 lat temu

Dzień dobry Panie Marcinie, znam Pana z "czytania". Proszę mi pomóc i porównać / jeśli proces ten możliwy jest / Chanel 19 do 22. Chcę dokonać zakupu i miotam się w mękach. Katarzyna.

Marcin Budzyk
12 lat temu

*Minigo. Niestety nie znam No.22. To zapach z butikowej, najbardziej ekskluzywnej kolekcji Chanel.

Miniga1
12 lat temu

dziękuję za odpowiedź.

Anonimowy
Anonimowy
11 lat temu

Są piękne i ponadczasowe,to zapach ziemi,liści,i róż takich wstrząśniętych kroplami deszczu,to wszystko w genialnej harmoni.

Anonimowy
Anonimowy
10 lat temu

No 19 pasuje również do mojego dnia urodzin 😉 Ukochany zapach mojej Mamy, która przedkłada go na No 5. W moim przypadku rzecz ma się podobnie, co mnie samą trochę dziwi, gdyż właściwie nie lubię zapachów, w skład których wchodzi tak wiele kwiatów… Recenzja doskonała 🙂

Anonimowy
Anonimowy
7 lat temu

Tak, ta perfuma jest bardzo zielona… Tak bardzo, że ja wyczuwam w niej tylko świeżo skoszoną trawę po psiknięciu. 😉

Martyna
7 lat temu

Dzień dobry! Piękny opis. Proszę powiedzieć czy jest duża różnica między edp a edt? Edt można dostać w okazyjnej cenie. Ale czy warto? Czy to ta sama woda, którą Pan tak bajkowo opisał? Pozdrawiam serdecznie, Martyna

Anonimowy
Anonimowy
7 lat temu

Cierpliwości, cierpliwości w czekaniu na rozwinięcie tego zapachu. Jak dobrze Panie Marcinie ,za opis rozwijania się zapachów i uświadomienie ,że na to potrzeba czasu. Kiedy użyłam pierwszy raz próbki
Ch.19 zupełnie zniechęcił mnie wstępny zielono trawiasto dymny zapach i po odczekaniu godziny zmyłam to pachnidło. Ale pomna na Pana recenzję i ocenę 19. jeszcze raz dałam jej i sobie szansę i poczekałam. Zniknęła ta dziwna zieleń rozwinęły się te przepiękne urzekające nuty szyprowo-różano-jaśminowe. Próbowałam różnych zapachów, i np.: Poison po trudnym początku jest ładny ale pewnie tylko na wieczór i dla niektórych osób, Angel a szczególnie Alien to pewnie dla większości ładne zapachy, ale używając ich trzeba nie mieć litości dla otoczenia, które z dużej odległości dusi się tymi ekspasywnymi i trwałymi zapachami. A Chanel No 19 jest przepiękna, może być używana w każdych warunkach i sytuacji i nie męczy otoczenia. Jest odrobinkę słodka ale na tyle by nie zniechęcić przeciwniczki słodkich zapachów. Nie jest nachalna i zalotna. Dla pani w każdym wieku i dla dziewczyny też. I nietypowa, nie będzie nimi pachnieć pół otoczenia w każdym miejscu. Tesa

Ola
6 lat temu

Dziś po raz pierwszy spróbowałam No 19 , tytle lat przechodziłam obok a dopiero dziś , psiknęłam i.. oczarowała mnie. Idealna na jesień i wczesną zimę, ta pudrowa otoczka weiwerowej wibracji. Mistrzostwo, i w dodatku ponadczasowe. Jakże daleko dzisiejszym masowym "wyziewom" do tego kunsztu ,smaku i estetyki… ech… 😉

Anonimowy
Anonimowy
6 lat temu

Czy wersja EDP ma w składzie jaśmin? Na fragntice nie wymienili jaśminu przy EDP, natomiast jest przy EDT. A może to pomyłka?
Pozdrawiam,
Loczi

natalia fendi
5 lat temu

czy zna kotoś z Was perfumy tańsze ale w klimacie channel 19? no i jeszcze dostępne online ?:) będę bardzo bardzo wdzięczna! szukam właśnie takich zielonych ale z szyprem żeby były takie ostrzejsze, coś też w stylu chloe zielonej??

Weronika
2 lat temu

To moje ulubione perfumy . Kocham ♥️♥️♥️ Choć używam też i innych zapachów Chanel ,to No 19 ma szczególne miejsce w moim sercu. Posiadam starszą wersję i boję się kupić nową 😛🤭

Halina
Halina
8 miesięcy temu

Mój ulubiony zapach to COCO Chanell, ale potrzebowałam czegoś bardziej na dzień i na lato. Zachwyciłam się 19 w perfumerii, psiknęłam żeby z nim pochodzić i poczuć jak się zmienia i zapragnęłam go mieć, Dostałam w prezencie na urodziny i niestety, po 4-5 h już go nie czuć…