6 grudnia 2010

Maison Francis Kurkdjian Absolue pour le Soir – czy to niemyte stopy?

Nie trzeba chyba nikomu przedstawiać tej fenomenalnej marki, o której pisałem tutaj. Francis Kurkdjian nie jest od dziś wielkim nosem, więc oczekiwania wobec jego kompozycji są najwyższe. Przyłożyć tu trzeba miarę Bertranda Duchaufoura czy Olivii Giacobetti. I nawet tą miarą pozostaje geniuszem zapachu. Po bardzo udanej premierowej serii, w tym roku jego autorska linia wzbogaciła  się dwie bardziej intensywne- absolutne wersje dwóch wód kolońskich. Dziś skupię uwagę na wariacji nt. zmroku. Absolue pour le Soir.

Klimatycznie to zapach podobny do wersji lżejszej. Nutą główną pozostaje wciąż benzoin. Jest jednak problem, bo ta zatężona wersja została pozbawiona lekkości. Mamy tutaj ciężkie i zawiesiste nuty skórzane. Róży nie czuć niemal wcale (prawdę mówiąc to wcale jej nie czuć). Kompozycja przypomina zapach brudnej garbarni a nie sensualną wyprawę w gwiazdy jak mówi nam producent. I niestety, ale nie jest nawet w ćwiartce tak dobra jak Cologne pour le Soir. Rozwrzeszczany benzoin, oklapnięta róża to zaledwie początek. Później prezentuje się jeszcze tępy i gorzki kumin. Baza pachnie niemytymi stopami.

Może gdybym nie znał genialnej wersji kolońskiej to moje odczucia nie byłyby tak miażdżące. No ale kurczę, jak można zrobić coś tak prostackiego, i to w dodatku jako bardziej zmysłową wersję fenomenalnego Cologne pour le Soir. Nie, ten zapach Kurkdjiana mnie się nie podoba. Kreska.

Nuty: benzoin, róża, drzewo cedrowe, kumin, ylang ylang, olibanum, drzewo sandłowe
Rok powstania: 2010
Twórca: Francis Kurkdjian
Cena, dostępność, linia: za 70 mL wody perfumowanej zapłacimy 472 zł w perfumerii Quality Missala

Fot. nr 2 z dirtyfeetmistress.sensualwriter.com

Pozostałe recenzje

Dołącz do dyskusji

Subscribe
Powiadom o
guest
7 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Anonimowy
Anonimowy
13 lat temu

Widzę, że też jesteś nocnym markiem. 🙂
Miałem próbkę już dawno temu i muszę się zgodzić, w porównianiu do wersji Cologne wypada blada (choć w sumie słowo "blado" nie jest odpowiednie). Zapach jest przesadzony po prostu.
Ala.

Anonimowy
Anonimowy
13 lat temu

Przeczytalam Twojego bloga prawie od "deski do deski". Jestem pod wrazeniem.
Pozdrawiam i mam nadzieje, ze znajdzie Pan chwilke na odpowiedz na mojego maila.Agnieszka

Anonimowy
Anonimowy
13 lat temu

Może co kraj, to inne kubki odpowiedzialne za percepcje? U nas czuć cuchnące za przeproszeniem stopy, a w fabryce tych perfum zachwycają się świeżością powiewu wiatru? 😉
Piter

Marcin Budzyk
13 lat temu

* Alu, no masz rację. Słowo przesadzony jest bardzo odpowiednie.

* Agnieszko. Bardzo dziękuję za miłe słowo. Obiecuję, że odpowiem. Nie wiem czy dziś, ale jutro na pewno 🙂

* Piter. Zerknąłem na różne recenzje tych perfum w internecie i większość zarzuca Kurkdjianowi wypuszczenie pocisku dużego kalibru. Dla mnie to stopy, dla innych coś innego, ale ogólnie zapach jest mało przyjemny.

fqjcior
13 lat temu

Czy dbasz o to, by nie zapomnieć, jak pachną niemyte stopy, Marcinie? Czy podzielisz się z nami informacją, w jaki sposób to robisz?

🙂

Anonimowy
Anonimowy
12 lat temu

zupelnie sie nie zgadzam co do oceny tego zapachu a porownanie z brudnymi stopami to w ogole jakies nieporozumienie. Co za pomysl – brudne stopy – chyba ze podwędzone wczesniej w dymie ogniska.
Zapach jest fantastyczny – ciezki od dymu i kadzidla – na mojej skorze rozwija sie jak kadzidlo koscielne w czasie wieczornej procesji polaczonej z sypaniem róż. Na wieczor bardzo odpowiedni.
Widze ze autor kadzidel koscielnych nie lubi, bo nawet zapach Cardinal Heeleya potraktowal z gory i bez entuzjazmu.

Anonimowy
Anonimowy
11 lat temu

-Znowu olałeś się moimi sikami?(MUSC RAVAGEUR)
-NIE!!!Kupiłem próbkę Absolue Pour…

Sporadycznie, nie wiem czemu używam tego pachnidła żony i mam nieodparte wrażenie niesamowitego podobieństwa.Nie wiem,może to tylko wrażenie,ale mi się Absolue…podoba!