25 grudnia 2010

Thierry Mugler Mirror Mirror Collection Miroir des Envies – …

… grzech, seks i zniszczenie.

Zapachy Muglera zawsze były z jajem, nawet dwoma jajami. Pierre Aulas, który kieruje pachnącym pionem imperium Thierry’ego robi to w fantastyczny sposób. Angel, Alien, tegoroczne Womanity czy nawet świeżakowate Cologne to bezwzględnie najwyższa półka, która z powodzeniem mogłaby stanąć na niszowych półkach. Oprócz tej głośnej, rozwrzeszczanej i znanej na całym świecie kolekcji jest jeszcze jedna- Mirror Mirror Collection, ewenement. Trudno orzec czym jest, dlatego łatwiej powiedzieć czym NIE jest to stworzenie. Na pewno ten wyjątkowy zbiór nie może być nazwany niszą. Nie jest też kolekcją butikową jaką ma Hermes, Prada czy Chanel, bo dostępny jest w kilkuset perfumeriach na świecie, w tym w wybranych Sephorach. Nie jest też typową marką sieciową. Wyjątkowe pozycjonowanie na pewno wpływa na sukces tej serii. O walorach zapachowych trudno mi mówić, bo znam tylko jedne perfumy z tej serii, jedne, ale za to niesamowite. I dziś nie o kolekcji jako takiej, ale o Lustrze Pragnień- Miroir des Envies

Pachną ciepłym mlekiem i chałką z kruszonką. Mają maślany, niemal kremowy akcent herbatników. Później wchodzą w bardziej suche, lekko kwiatowe nuty. Do tego złocą się, prężą na skórze jak struna z końskiego ogona. Nic dziwnego, że stały się wizytówką tej ekskluzywnej serii. Seks, namiętność, przyjemność i szczypta tajemnicy. Taka była też słynna wariacja Tildy Swinton- Like This. Ja sam po prostu kocham takie perfumy.

Za konieczne uważam rozpatrzenie kwestii zdolności perfumiarki Christine Nagel do zabaw stylem gourmand i kwiatowym. Znamy jej koronną kompozycję, którą zrobiła dla Fendi- śmietankową Theoremę oraz pachnący bandażami, zakrwawiony, lecz fenomenalny Madness dla marki Chopard. Widać, że w Miroir des Envies zaangażowała wiele swoich sił. Rzuciła je na wszystkie fronty perfumeryjnego pola bitwy, aby każda z części tej kompozycji zajęła jak najbardziej niesamowity obszar. I nie ma się co oszukiwać, Christine wygrała tę wojnę nadając swoim muglerowskim perfumom rys zarówno jadalnianych jak i obrzydliwie odrzucających. Z tego powodu zapach zdaje się być apoteozą sprzeczności. Nie wiem czy lepiej powiedzieć o nim „brzydki” czy „ładny”. Oprócz turpizmu z definicji ma dużą dozę elegancji opartej na jaśminie i ciepłych, sensualnych nutach pobocznych. To się chyba nazywa „zjawisko”??

A przy tym wszystkim są to perfumy ciche, szepczące na ucho, czasami niezauważalne. Przypomina mi to styl wielkiej Olivii Giacobetti a nie killerowatych Obcych i Aniołów. Coś mruknie, coś fuknie, coś smyrnie. Próbujemy to złapać, ale zapach wymyka się z rąk. To tak jakby spragnionemu ktoś wylewał wodę przed nosi mówił, że może pić tyle ile uchwyci w palce. W końcu pragnienie nasyci, ale czyż droga do tego nie będzie irytująca? Z Miroir des Envies mam podobnie. Ale ma być zaj*&^$%#, a nie prosto.

Nuty: jaśmin, skóra, nuta tostów i pewnie dużo więcej
Rok powstania: 2008
Twórca: Christine Nagel i Louise Turner
Cena, dostępność, linia: produkt niedostępny w Polsce poza Allegro; 50 mL wody perfumowanej

Fot. nr 1 z fragrancebouquet.blogspot.com
Fot. nr 2 z gettyimages.com
Fot. nr 3 z coca.org.nz

Pozostałe recenzje

Dołącz do dyskusji

Subscribe
Powiadom o
guest
4 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Marcin Budzyk
13 lat temu

I oczywiście wielkie podziękowania dla Oli Pandy cbr za możliwość zabawy z tym pachnidłem…

Anonimowy
Anonimowy
13 lat temu

że Ci się nawet w Wigilię chce pisać… 🙂

Anonimowy
Anonimowy
10 lat temu

Są obłędne i trwałe acz trwają blisko skóry. Dla mnie bardziej gourmand, przynajmniej na początku.

Anonimowy
Anonimowy
9 lat temu

I'm really imрresѕed ѡith yoսr writing skills as well as
witɦ the layout on your weblog. Is this a paid theme or diԁ you customize it yoսrself?
Αnyway keep up the excellent ԛuality wгiting, it is
rare to see a nice blog like this one these dаүs.

My homepаg twitter followers fake