„Co wnosi nos?” to świetna książka. Jedna z najlepszych jakie wpadły w moje ręce od długiego czasu. Czyta się łatwo, lekko i przyjemnie. Zresztą trudno, aby tak nie było. Avery Gilbert to przecież psycholog, osmolog i marketingowiec w jednym. Dodatkowo perfumiarz, i to bardzo wszechstronny. Z równym kunsztem tworzył eleganckie perfumy i żwirki do kocich kuwet. W taki sam, fenomenalny sposób traktuje kwestie węchowe w swojej książce.
Analiza dziecięcych pierdnięć z opisem całej aparatury i dokładnym rozumowanie może zaskakiwać i obrzydzać, ale stanowi tylko dowód na poważne podejście autora do tematu. Gilbert pochyla się nad zapachami zgnilizny, spalenizny, potu. Pewną konsternacje może wywołać dość luźno potraktowana istota ludzkiej śmierci. Wiecie, że ludzkie zwłoki w Nowy Jorku często są znajdowane przez pogotowie gazowe… Kiedy ciało zaczyna gnić w mieszkaniu części osób włączał się czujnik gazu… Ogólnie opisanych jest mnóstwo przykładów umarłych. Od zagłodzonego kota po zasztyletowaną babcię.
Sporo miejsca Gilbert poświęcił kwestii dodawania efektów zapachowych do innych dziedzin sztuki. Szczególnie interesująco wypada rywalizacja kinowa między Smell-O-Vision i Aromaramą. Sam muszę przyznać, że maszyneria używana do tych celów do najprostszych nie należała. Konkurencja tych dwóch projektów, które powstały w tym samym czasie opisana została z najdrobniejszymi szczegółami. Plus za to.
„Co wnosi nos?” to też psychologia węchu i pamięci węchowej. O dziwo, w wersji zjadliwej dla normalnego człowieka. Ciekawej, nie naukowej, ale popartej naukowymi faktami. Muszę przy tej okazji powiedzieć, że cenię autora za luźny styl, który zawsze, zawsze, budowany jest na fundamencie rzetelnych faktów, a to rzadkość w dzisiejszym świecie.
Naprawdę jest to udana książka. Mnie osobiście cieszy fakt, że została wydana w języku polskim, choć komentarze autora po angielsku są chyba boskie do kwadratu. Twarda oprawa, mały format i świetna treść za około 45 zł to naprawdę godna polecenie oferta.
Książka dostępna w perfumerii GaliLu Olfactory i w sprzedaży internetowej. W Empiku nie widziałem.
Fot. nr 1 z film.gildia.pl
Fot. nr 2 z averygilbert.com
Fot. nr 3 z durham-nc.com
Fot. nr 4 z kryminalistyka.fr.pl