Perfumy marki Thierry Mugler znajdziesz w perfumerii E-Glamour.pl
No i się w końcu doczekaliśmy. Najnowsza, limitowana wersja strikte homoseksualnego klasyka właśnie trafiła na półki Sephory. Amen Pure Havane to próba oddanie zapachu tytoniu i najdroższych kubańskich cygar, ale w klimacie ogólnie nazywanym gourmand. Słodycz ma się lać tonami, doprowadzać do nudności, sklejać usta. Biorąc pod uwagę, że pracował nad tym zapachem twórca poprzednich Amenów, odwzorowanie klimatu serii nie powinno być zadaniem trudnym. I nie jest…
Okazuje się, że ogólna atmosfera Amen Pure Havane ciąży bardziej w stronę pierwszego członu. Owszem, na początku czuć fikuśny tytoń w formie zalanych cukrem zielonych liści, ale im dalej w las tym coraz więcej palonej w piecu krematoryjnym draq queen. Mamy więc znane z klasycznej Amen’a nuty nadpalonej peruki, stopionych silikonowych piersi i rozlanej masy z paznokietków. Akord cygar jeszcze gdzieś z daleka pobrzmiewa, ale ogólnie nie zmienia ogólnego wrażenia. Pure Havane potrafi zrobić się obrzydliwie fizjologiczny, potrafi przypomnieć lekko słodki zapach wydobywający się z ust dopiero co obudzonej osoby, która nie umyła zębów po wieczornym kakao. W bazie jest niemożliwy do rozróżnienia wobec protoplasty.
Nie dano mi zrozumieć fenomenu klasyka. Nie zrozumiem też Amen Pure Havane. Wizja palonych homoseksualistów nie jest tym, czego szukam w zapachach. Pomysł doceniam.
Nuty: tytoń, miód, bergamota, lawenda, kolendra, mięta pieprzowa, drzewo cedrowe, paczula, labdanum, styraks, bób Tonka, piżmo, kawa (mówi się tudzież o karmelu, czekoladzie i aldehydach)
Rok powstania: 2011
Twórca: Jacques Huclier
Cena, dostępność, linia: za 100 mL wody toaletowej zapłacimy 280 zł w perfumerii Sephora.
Fot. nr 2 z solarcigarette.com