4 lipca 2011

Lacoste Challenge ReFresh kontra Armani Code Sport

Armani Code Sport znajdziesz w perfumerii E-Glamour.pl

Lacoste i Armani szturmują męskie półki Sephory i Douglasa z kolejnymi sportowymi kompozycjami dla mężczyzn. Jedną mogę uznać za bardzo udany zapach w tej klasie, a drugi za kolejnego koszmarka. Fakt, że oba pewnie na siebie zarobią, bo kampanie… Czytaj dalej… reklamowe swoje zrobią. No, ale zaczynajmy o konkretach prawić.

Lacoste Challenge ReFresh

Wersja pierwotna była tragedią. Tragedią pozostaje też Challenge ReFresh. Najśmieszniejsze w tym wszystkim są deklaracje producenta o zawartości oregano, rozmarynu, brzozy i balsamu tolu. Gdyby w tej kompozycji można było wyczuć choć jedną z tych rzeczy to moja opinie nie byłaby tak miażdżąca. Prawda jest niestety brutalna i najnowszy zapaszek Lacoste pachnie jakimś tanim żel pod prysznic dla mężczyzn, pachnie proszkiem do pranie i sterylną nutą bandażu. Nic, ale to nic nie ma w nim ciekawego.

A najgorsze w tym wszystkim jest to, że twarzą Challenge ReFresh jest mój ulubiony tenisista Andy Roddick.

Nuty: liście brzozy, kardamon, paczula, balsam tolu, oregano, rozmaryn
Rok powstania: 2011
Twórca: b.d.
Cena, dostępność, linia: woda toaletowa 30 ml, 75 ml, 90 ml; żel pod prysznic 150 ml; dezodorant w sztyfcie 75 ml
Trwałość: raczej marna, około 3 godzin

Armani Code Sport

Za to pozytywnym zaskoczeniem jest propozycja Armaniego. Deklarowany przez producenta skład nie powala oryginalnością, ale sam zapach na skórze układa się bardzo interesująco. Czuć cytrusy, imbir. Sporo jest w Code Sport elementów zielonych, a wetiwer ociera się o słoną, szalenie męską sferę. Po kilku godzinach kompozycja wciąż wydaje się interesując i nie wchodzi w obrzydliwie syntetyczne, laboratoryjne akordy. Podobno baza tych perfum została wykonana z amborksanu, co momentami czuć w formie ciepłego, zmysłowego podmuchu. Powiem szczerze: nie sądziłem, że męskie pachnidło z nazwą „sport” może być tak dobre. Zachęcam do testów.

Nuty: cytryna, pomarańcza, imbir, ambra, wetiwer, mięta
Rok powstania: 2011
Twórca: b.d.
Cena, dostępność, linia: woda toaletowa w pojemności 30, 50 i 75 mL i deo stick
Trwałość: znośna, około 5 godzin

Pozostałe recenzje

Dołącz do dyskusji

Subscribe
Powiadom o
guest
9 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Beata
Beata
12 lat temu

Niestety, ale poza damskim klasykiem Lacoste nie przedstawiło nigdy żadnej interesującej kompozycji. Ta firma jest dla mnie synonimem upadku sztuki perfumeryjnej, ale z drugiej strony czego spodziewać się po firmie, która bazuje na sportowych korzeniach. Ja nie oczekuję niczego. Skreśliłam ich już dawno.

Anonimowy
Anonimowy
12 lat temu

jeden wart drugiego. oba to sztuczne ulepy jak wiekszosc meskich premier. jedynym ciekawym zapachem z ostatnich debiutow byl moschino forever.

Anonimowy
Anonimowy
12 lat temu

Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

Anonimowy
Anonimowy
12 lat temu

Cześć !
Ponoć twórcą Code Sport jest sam Jacques Cavallier. Co do samego zapachu to – delikatnie mówiąc – nie jest to najwybitniejsze osiągnięcie tego pana. Code Sport jest w moim odczuciu trochę za bardzo syntetyczny. Poza tym przypomina mi Homme Sport – Dior, tyle że propozycja Dior'a jest bardziej szlachetna ( jeśli w ogóle tak można powiedzieć o zapachu w wersji " sport " ). Reasumując na pewno nie jest Code Sport porażką, ale nie jest to także zapach nad którym można zawiesić nos na więcej niż kilka nadgarstkowych testów. Jak dla mnie zapach na 3,5 ( w skali pięciopunktowej ).
Pozdrawiam –
Cookie

Simon P.
12 lat temu

2 straszne syntetyczne smrody, które zapewne będą bić rekordy sprzedaży w Polsce…

Anonimowy
Anonimowy
12 lat temu

Dwa okropne i niepotrzebne zapachy…

Anonimowy
Anonimowy
11 lat temu

Wszystko rzecz gustu musza byc i takie zapachy jak sie komus nie podoba poprostu niech nie kupuje

judith
10 lat temu

Mnie się armani code sport podoba. Mój narzeczony nie jest znawcą zapachów, wręcz spokojnie można powiedzieć, że jego gust jest całkowicie toporny, a ten zapach lubi nosić, na szczęście bardziej niż ukochane niegdyś dezodoranty axe i chwała mu za to! Ja docieniam! 😀

Anonimowy
Anonimowy
9 lat temu

Bardzo lubie testowac zapachy,nie przywiazuje sie do jednego ale mam kilka swoich ulubionych do ktorych wracam po czasie ,zawsze wtedy zostawiam sobie buteleczke z odrobina zapachu i tak bylo w przypadku Armani code edp.mezowi bardzo sie podobaly wiec kupilam mu wersje code sport,naprawde niezla i trwala wsrod tylu bubli jak np wczesniej wspomniana Lacoste czy Joop to dobry zapach