Armani Code Sport znajdziesz w perfumerii E-Glamour.pl
Lacoste i Armani szturmują męskie półki Sephory i Douglasa z kolejnymi sportowymi kompozycjami dla mężczyzn. Jedną mogę uznać za bardzo udany zapach w tej klasie, a drugi za kolejnego koszmarka. Fakt, że oba pewnie na siebie zarobią, bo kampanie…
Lacoste Challenge ReFresh
Wersja pierwotna była tragedią. Tragedią pozostaje też Challenge ReFresh. Najśmieszniejsze w tym wszystkim są deklaracje producenta o zawartości oregano, rozmarynu, brzozy i balsamu tolu. Gdyby w tej kompozycji można było wyczuć choć jedną z tych rzeczy to moja opinie nie byłaby tak miażdżąca. Prawda jest niestety brutalna i najnowszy zapaszek Lacoste pachnie jakimś tanim żel pod prysznic dla mężczyzn, pachnie proszkiem do pranie i sterylną nutą bandażu. Nic, ale to nic nie ma w nim ciekawego.
A najgorsze w tym wszystkim jest to, że twarzą Challenge ReFresh jest mój ulubiony tenisista Andy Roddick.
Nuty: liście brzozy, kardamon, paczula, balsam tolu, oregano, rozmaryn
Rok powstania: 2011
Twórca: b.d.
Cena, dostępność, linia: woda toaletowa 30 ml, 75 ml, 90 ml; żel pod prysznic 150 ml; dezodorant w sztyfcie 75 ml
Trwałość: raczej marna, około 3 godzin
Armani Code Sport
Za to pozytywnym zaskoczeniem jest propozycja Armaniego. Deklarowany przez producenta skład nie powala oryginalnością, ale sam zapach na skórze układa się bardzo interesująco. Czuć cytrusy, imbir. Sporo jest w Code Sport elementów zielonych, a wetiwer ociera się o słoną, szalenie męską sferę. Po kilku godzinach kompozycja wciąż wydaje się interesując i nie wchodzi w obrzydliwie syntetyczne, laboratoryjne akordy. Podobno baza tych perfum została wykonana z amborksanu, co momentami czuć w formie ciepłego, zmysłowego podmuchu. Powiem szczerze: nie sądziłem, że męskie pachnidło z nazwą „sport” może być tak dobre. Zachęcam do testów.
Nuty: cytryna, pomarańcza, imbir, ambra, wetiwer, mięta
Rok powstania: 2011
Twórca: b.d.
Cena, dostępność, linia: woda toaletowa w pojemności 30, 50 i 75 mL i deo stick
Trwałość: znośna, około 5 godzin