20 sierpnia 2011

Byredo Mister Marvelous — zapach fryzjerczyka

Podobno w Polsce najnowszy zapach Byredo jest już dostępny. Nie potwierdzam, bo moja próbka jest wygrzana słońcem południowej Europy. A sam Mister Marvelous, którego nadejście zapowiadałem ze sporymi nadziejami? Ze smutkiem anonsuję, że szwedzka marka korzysta z bardzo ograniczonej liczby komponentów do swoich perfum. Pod… Czytaj dalej… względem zapachowym kompozycja jest bardzo podobno do M/Mink, Oud Immortel, czy nawet Baudelaire. Wspólny mianownik to zakurzony, nieco metaliczny posmak, który z jednej strony przypomina drewno kaszmirowe (jest to syntetyczna molekuła znana jako cashmeran), a z drugiej goździki i lawendę. O ile, jednak poprzednie zapachy z definicji należały do grupy „większokalibrowców”, o tyle Mister Marvelous to lekki raczej zapaszek. Dzieli się na dwie części: cytrusowy, infantylny początek, oraz chemiczny i nudny koniec. Perfumy są prostackie, toporne, pozbawione finezji i ciekawej gry składników.

Co więcej, perfumy są niby hołdem dla fryzjera – Christiaana Houtenbosa, a słowo „marvelous” jest takie szlachetne, wyszukane i brzmi bardzo wykwintnie. Szkoda, że większą uwagę poświecono piórkom w tyłku, niż jakości samego zapachu.

Nuty: petitgrain, neroli, lawenda, bambus, cedr, ambra
Rok powstania: 2011
Twórca: Jerome Epinette
Cena, dostępność, linia: za 50 mL edp zapłacimy 398 zł, za 100 mL edp 595 zł
Trwałość: dość przeciętna, około 4 godzin

Fot. z byredo.com

Pozostałe recenzje

Dołącz do dyskusji

Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Anonimowy
Anonimowy
12 lat temu

zapaszek hihi