Już niedługo Citrine, najnowszy zapach Oliviera Durbano zawita do Polski. To ostatnia kompozycja z kamiennej serii tego jubilera i pozornie najmniej ciekawa. Piszę „pozornie”, ponieważ mariaż cytrusów z kadzidłem nie wygląda na ciekawy pomysł. I nawet biorąc pod uwagę magiczne niemal właściwości cytrynu jako kamienia szlachetnego. To symbol siły, pokoju i mądrości. Podobno przez szamanów był używany do redukcji złej energii, dodawania poczucia odwagi i wielu, wielu innych rzeczy.
W zapachowej interpretacji Oliviera Durbano to mariaż cytronu (zwanego cedratem, który wiele osób myli z cedrem) i pomarańczy. Te kwaśne nuty połączono z imbirem, pieprzem, elemi, nasionami marchwi, mimozą, palisandrem, drewnem gwajakowym, piżmem, mirrą, ambrą oraz pszczelim woskiem. Pachnidło na miarę Rock Crystal i Black Tourmaline to pewnie nie będzie, ale zawsze warto zawiesić nań nos. Zapachy Durbano są ponadprzeciętne.
Fot. za basenotes.net