Davidoff Champion Energy znajdziesz w perfumerii E-Glamour.pl
W czerwcu anonsowałem, że szykuje się najgorsza tegoroczna premiera wśród perfum dla panów. Okazało się jednak coś innego. Bycie gorszym zapachem od klasycznego Champion jest niemożliwe. A Champion Energy dzięki Bogu nie ma z nim za dużo wspólnego i prezentuje się dużo, dużo lepiej. Nic oczywiście nie zmieni…
Początek jest świeży, męski i trochę chemiczny. Nie przypomina okropnego fartucha laboratoryjnego znanego z pierwowzoru. Są tu całkiem w porządku cytrusy wokół których toczy się cała gra Champion Energy. Później nawet wychodzi jakiś lekko drzewny aromat, ale końcówka przekracza granice chemicznej przyzwoitości. W rezultacie syndrom fartuchowy nie został wyparty do dna.
Reasumując: dużo lepiej, niż w Champion, ale dalej słabo.
Nuty: bergamotka, drewno cedrowe, piżmo, pomelo i galbanum
Rok powstania: 2011
Twórca: Aurelian Guichard
Cena, dostępność, linia: woda toaletowa; 199 zł/50 mL i 289zł/90 mL
Trwałość: średnia, około 4-5 godzin