11 maja 2012

Phaedon Grisens — kodo, czyli „Droga Kadzidła”

Słyszeliście zapewne o japońskiej Ikebanie – sztuce układania kwiatów – zwanej również kado. Oprócz niej Japonia słynie z dwóch innych rytualnych twórczości: chado – ceremonii herbaty i kodo – rywalizacji kadzidła. Czytaj dalej…

I właśnie tej ostatniej poświęcony jest Grisens. W wielkim skrócie napiszę, że gra polega na odgadywaniu woni kadzideł, które palą się w różnych kadzielnicach. Kwestie protokołu są tu rozwinięte ponad wszelką miarę, ale dziś nie o tym przecież.

Formuła Grisens jest prosta: naturalne kadzidło z wyspy Awaji plus drewno sandałowe. Jest to bardzo mało ścisły skład, gdyż Awaji to jedna ze stolic świata żywic. Na wyspie uzyskuje się ich ponad 100 rodzajów. Która zatem jest w kompozycji Pierre’a Guillaume? Tego pewnie nie dowiemy się nigdy, ale dla mnie pachnie to klasyczną żywicą otrzymywaną z Boswellia sacra – olibanum po prostu.

Nie będę Wam opisywał, że czuję tu japońskie świątynie, bo tak nie jest. Grisens pachnie klasycznym kadzidłem zmieszanym z dość topornym, ale interesującym drewnem sandałowym. Sandał stylem zbliża się do tego z Dark Aoud Montale. Nie przekracza jednak granicy ciężaru i pozwala kadzidlanym smugom lecieć w niebo jak w legendarnym Avignon. Zastrzegam jednak, że Guillaume nie wykreował popiołu. Czuć tylko żywiczy dym. To zasadnicza różnica.

Co ciekawe, kompozycja nie zmienia się zanadto w czasie. Trudno jednak nazwać Grisens zapachem wtórnym i nijakim. Połączenie zawiesistej i kremowej aury sandałowca z szybującym olibanum może się podobać.

Nuty: drewno sandałowe, kadzidło z Awaji (które na mój jest olibanum po prostu)
Rok powstania: 2011
Twórca: Pierre Guillaume
Cena, dostępność, linia: za 100 mL wody toaletowej zapłacimy 400 zł
Trwałość: słaba; około 4 godzin

Fot. nr 1 z dl-gov.jp
Fot. nr 2 z wikipedia.com

Pozostałe recenzje

Dołącz do dyskusji

Subscribe
Powiadom o
guest
11 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Anonimowy
Anonimowy
11 lat temu

obowiązkowo kupuję próbasy wszystkich ich zapachów.

Marcin Budzyk
11 lat temu

* Anonimowy. …jego zapachów 😛

Warto. Ja dopiero zaczynam testy i widzę, że są to ciekawe zapachy.

Anonimowy
Anonimowy
11 lat temu

zapachy są marne! A ambicje duże.!!!
Koszmarna marka poznałem ją w Paryżu, i nie najlepiej to pachnie.
hitu z tego nie będzie na pewno .

Beata
Beata
11 lat temu

A ja się muszę przyznać do zakupu butelki (zresztą z pomocą Marcina). Grisens to na mojej skórze fenomenalne palone drewno sandałowe wśród kadzidlanego dymu. Przypomina trochę Tam Dao i Bois d'Encens.

Anonimowy
Anonimowy
11 lat temu

Fajna recenzja! Choć to nie jest zapach Guillauma, On wymyślił marke Phaedon i wykreował tylko Dzhari, Verveine Figuer oraz Cendres de The, a reszta autorów jest nieznana.

Anonimowy
Anonimowy
11 lat temu

W recenzji też czuje nie 100 % przekonanie że to jest to co potrzebujemy w polsce. Ostro naciągnięta marka wtopa kompletna ale pewnie i tak kupia;)

Marcin Budzyk
11 lat temu

Anonimowy A możesz podać źródło informacji – tej, że to nie Guillaume stworzył zapachy Phaedon?

Anonimowy
Anonimowy
11 lat temu

Stworzył, ale jedynie trzy. Reszty autorów specjalnie nie ujawniono, a udziały finansowe w Phaedon mają jakies dwie tajemnicze osoby, może jacyś finansiści :PPPP

Pisali o tym ludzie na Grain de Musc, na gazecie oraz np. tutaj
http://www.cafleurebon.com/new-fragrances-review-phaedon-collection-by-pierre-guillaume-six-pack-of-simplicity-sample-set-draw/

Anonimowy
Anonimowy
11 lat temu

Kadō – droga kwiatów, chadō – droga herbaty, kōdō – droga kadzidła… Na pewno nie "rywalizacja".

Marcin Budzyk
11 lat temu

Anonimowy. Dziękuję za informację.

Marcin Budzyk
11 lat temu

Anonimowy 2. Zdaję się sobie sprawę z dosłownego tłumaczenia słowa kodo. Proszę o niedoszukiwanie się błędów tam, gdzie ich nie ma. 🙂