Bourjois Soir de Paris znajdziesz w perfumerii E-Glamour.pl
„Najbardziej znane perfumy na świecie” – tak zwykło się mówić o Soir de Paris. I choć dziś zapach nie emanuje magią, jaką roztaczał niemal wiek temu, to warto wejść w jego olfaktoryczny labirynt. Najpierw jednak słów kilka o historii znudzonej kobiety siedzącej w nowojorskim biurze Bourjois.
W 1927 roku francuska marka postanowiła podbić Stany Zjednoczone. Na Starym Kontynencie jej sztandarowymi produktami były kosmetyki kolorowe, choć już wówczas zaprezentowano we Francji kilka zapachów z Mon Parfum na czele. Wybór drogi ekspansji nie była łatwy, ponieważ amerykański rynek makeupu był zdominowany przez konkurencyjne Coty. Bourjois byłby wówczas tylko tłem. A potrzebował sztandaru! Koronnego produktu, który ujmie tłumy.
Ernest Beaux. |
Mało kto dziś wie, że i Chanel, i Bourjois w tamtych czasach należały do rodziny Wertheimerów. Postanowiono więc wypożyczyć perfumiarza od Chanel, aby stworzył coś równie porywającego jak No.5. Oczywiście nie mógł to być zapach drogi i luksusowy. Z założenia miał pasować do każdej amerykańskiej kobiety, która potrzebowała kropli elegancji. Skomponowania takich perfum podjął się nos Piątki – Ernest Beaux. Był wtedy rok 1929 lub 1928 (źródła podają różne daty). Praca perfumiarza wydała obfity plon. Debiutujący w Stanach Zjednoczonych zapach podbił serca tłumów. Stał się upragnionym sztandarem marki na tamtym rynku. I nazywał się Evening in Paris. Magia francuskiej stolicy była wówczas ogromna. W perfumach Bourjois każda Amerykanka mogła odnaleźć choć jedno ciche zaklęcie z miasta nad Sekwaną. Zapach czarował.
Gama Soir de Lune w wersji vintage. |
Po wojnie jednak jego walory przestały być doceniane, choć wciąż był topowym produktem tej firmy. Do czasu. W roku 1969 zdecydowano o zaprzestaniu produkcji. Soir de Paris nie obronił się ani za oceanem, ani w Europie. Zapach nie nadążył za kalejdoskopem historii. Jego nazwa wciąż jednak miała potężną wartość. I sentymentalną. I materialną.
Po blisko ćwierćwieczu Bourjois podjął decyzję o wskrzeszeniu Soir de Paris. Tym razem nie dla Amerykanek – dla całego świata. Po raz kolejny zwrócono się do Chanel z prośbą o dostosowanie kompozycji do realiów współczesności. Zadanie wykonał duet Francois Demachy – Jacques Polge. Soir de Paris wrócił!
Pachnie retro, ale jest to historia w najlepszym wydaniu. Opowiada ją Bourjois słodkim głosem, hipnotyzującym, ale nie jednostajnym. Jędrna brzoskwinia, taka długo leżąca na słońcu, słodka, soczysta, rozpoczyna tę opowieść. Trudno jednak mówić, że tworzy ona początek. Soir de Paris od razu też pachnie kwiatami. Nie są to akcenty lekkie, łąkowe, rodem z kwiaciarni lub przesadnie osadzone w pudrze. Kwiaty te przypominają trochę woń drogiego bukietu wystawionego na zbyt zbyt duży gorąc. Może nawet wyrzuconego na rozgrzany asfalt w szale emocji. Trudno zaprzeczyć, że Soir de Paris ma sobie coś namiętnego. Tym wątkiem niebezpiecznie zbliża się do klimatu Like This (nie, oba zapachy nie są podobne, ale oba wywołują skojarzenia męsko-kobiece). Z kolei pisząc analitycznie, widzę tam różę, jaśmin i konwalię. Domyślać się można roli irysów i ylang ylangu. Z kolei fiołek jest umiejscowiony bardziej w głowie i na granicy serce-baza. On z kolei nasuwa mi na myśl skojarzenia z Feminite du Bois. Jest wyraźny. Nie ginie w miłosnym akordzie kwiatowym i jest wyczuwalny ponad nim. Zestawienie Soir de Paris z klasykiem Shiseido nie jest moim wymysłem. Wystarczy porównać nuty oby, żeby się przekonać. Paryski wieczór ma jednak mniej drzewne podstawy. Las zastąpiono luksusową, drewnianą toaletką.
Uwielbiam ten zapach. Za każdym razem inaczej opowiada swoją historię. I to jest wartość największa!
Klasyka Beaux’a nie znam.
Dane wersji z 1992 roku
Nuty: morela, brzoskwinia, bergamota, akord zielony, fiołek, róża, ylang ylang, jaśmin, konwalia, irys, heliotrop, ambra, drewno cedrowe, drewno sandałowe, wanilia, piżmo
Rok powstania: 1992
Twórca: Francois Demachy/Jacques Polge
Cena, dostępność, linia: woda perfumowana
Trwałość: świetna; powyżej 10 godzin
Fot. nr 1, 2, 4 i 5 z ventesuroffres.com
Fot. nr 3 z wikipedia.com
Fot. nr 6 z italianiafiji.net