Niszowa perfumeria Mon Credo już otwarta. Vitkac w końcu zapachniał tak, jak przystało na takie miejsce.
Cieszy to tym bardziej, że portfolio marek niszowych i selektywnych robi duże, pozytywne wrażenie. Dość powiedzieć, że o części z nich słyszałem po raz pierwszy. Największą radość sprawia mi jedna rzecz, której jeszcze tam nie ma. Fanów kadzideł i drew też ucieszy, ale o tym później. Teraz czas na krótką prezentację marek niszowych i tych ciekawszych selektywnych.
Marką wiodącą w ofercie Mon Credo jest CnR Create. To linia 24 kompozycji dopasowanych do znaku zodiaku. Ja w to nie wierzę, ale po wstępnych oględzinach wytypowałem kilku faworytów do bliższych testów:
Aries for Men, który zawiera kadzidło frankońskie, galbanum, sosnę, bazylię, cedr.
Libra for Men jest opisywany jako drzewny i przyprawowy. W jego składzie znajdziemy cynamon, kardamon, balsam Tolu, labdanum i inne ciekawe składniki. Ogólnie odniosłem wrażenie, że perfumy męskie są dużo ciekawsze od damskich.
Z tych dla Pań wpadły mi w oko dwie wariacje: Scorpio i Libra. Obie kwiatowe, ale podkreślone mocniejszymi nutami żywic i przypraw.
Perfumy CnR Create. |
Drugą marką, na którą warto zwrócić uwagę jest La Collina Toscana. Tutaj pragnę zwrócić uwagę na zapach Merchants’ Lodge z żywicą oud, drewnem cedrowym i sandałowym. Ciekawie wygląda też kadzidlano-przyprawowy Signoria Fortress i pachnąca absyntem kompozycja Oblivion Absinth.
La Collina Toscana. |
La Collina Toscana. |
Dla mnie najciekawszym brandem w ofercie Mon Credo jest jednak Costume National. Od 2006 roku nabywam ich perfumy z wielkim trudem. Część z Was pewnie pamięta czasy, kiedy kupno Scent’a graniczyło z cudem i sprowadzało się ten zapach z końca świata. Teraz już nie trzeba.
W ofercie Mon Credo mamy i Scenta, i Scenta Intensa. Moje ulubione Homme i 21. I mniej ukochany Scent Sheer. Jest też najnowszy zapach w czterech wdziankach – Pop.
Perfumy Costume National na półkach Mon Credo. |
Drugą, najciekawszą wg. mnie marką jest Juliette Has A Gun. Kiedyś zapachy były dostępne w Polsce, ale okazały się za trudne dla masowych nosów. W Mon Credo znajdziemy wszystkie perfumy tego brandu. Najnowsza Romantina też jest. Ja byłem ciekaw jak pachnie Not A Perfume, czyli zapach złożony wyłącznie z ambroxanu i etanolu. Z nadmiaru wrażeń zapomniałem go powąchać.
Juliette Has a Gun na półkach Mon Credo. |
Juliette Has A Gun, Romantina. |
W ofercie Mon Credo mamy również zapachy Serge Lutens. Ich chyba nikomu nie trzeba przedstawiać.
Perfumy Serge Lutens. |
Trzecią grupą produktów, która mnie szczególnie zainteresowały, jest Neotantric Fragrances. Nie wchodząc w szczegóły powiem, że marka zapowiada się bardzo dobrze. W ofercie jest 9 zapachów: 4 dla Panów, 4 dla Pań, 1 uniseks. I właśnie ten uniseks może być czarnym koniem całej perfumerii Mon Credo. To Inferno e Paradiso. W składzie znajdziemy śliwkę, kadzidło, sporo przypraw i drzew, szafran oraz paczulę. A wiecie, kto jest nosem tej kompozycji??? Sama Mathilde Bijaoui – ta, która wyczarowała Like This i YESforLOV Rejouissance. Ten zapach to obowiązkowa pozycja do poznania (i do zrecenzowania dla mnie).
Neotantric Fragrances. |
Jest i znany w Polsce Lubin…
Perfumy Lubin. |
…oraz Designer Shaik.
Designer Shaik. |
Pozytywny zaskoczeniem była obecność marki Molinard z legandarną Habanitą. Warto też rzucić nosem na Teck – perfumy pachnące rzadko używanym w perfumerii drewnem tekowym.
Zapachy Molinard. |
Nieopodal stoi też półka z zapachami Atelier Cologne (również znanymi wcześniej w Polsce).
Atelier Cologne. |
Za to zupełnie nieznane są w Polsce perfumy Esteban. Na pewno wieść o debiucie tej marki nad Wisłą ucieszy moją mamę – fankę Folie de Figue. Mnie natomiast ciągnie do testów drzewnej i cięższej części – Baume Tolu, Oriental Spice, Cedre i Bois Plume.
Kolekcja perfum Esteban. |
Fanom klasyki i najwyższej jakości składników przypadnie do gustu oferta D’Orsay. Dodatkowym smaczkiem jest fakt, że nozdrza nad kolbami z częścią zapachów zawiesiła sama Olivia Giacobetti – jedna z najbardziej utalentowanych i niesamowitych perfumiarzy czasów współczesnych.
D’Orsay Paris. |
Ciekawiej od D’Orsay prezentują się zapachy Nobile 1942. Przelotem wąchałem ich kolekcję czekoladową. Pachnie naprawdę dobrze i nie sugerujcie się skostniałą nazwą marki, bo może to być błędem.
Nobile 1942. |
Poniżej prezentuję pachnące kofrety tematyczne. Oprócz cedru i czekolady jest też róża.
Zestaw cedrowy. |
Zestaw czekoladowy. |
Jest również nowa kolekcja Marka Buxtona. Zauważyłem, że większość (jeśli nie wszystkie) zapachów pochodzi z jego pierwszej serii, np. Wood & Absinth i Black Angel . Twórczość tego Pana dla własnej marki mnie nie zachwyciła za pierwszym razem, więc dość sceptycznie podchodzę do jego projektów.
Mark Buxton. |
W ofercie Mon Credo znajdziemy też ciekawsze perfumy z pogranicza niszy i mainstreamu: Baldinini, GianMarco Venturi, Patrizia Pepe, Mauboussin, Lulu Castagnette, Axis, Courreges.
Jest również The Different Company.
Zgodnie z obietnicą, największy smaczek zostawiłem na koniec. Okazało się, że perfumeria Mon Credo niebawem wprowadzi do swojej oferty nową markę.
Ową marką ma być Carner Barcelona. Każdy z zapachów bazuje na drewnie cedrowym, które jest interpretowane w różnorodne sposoby. Na razie są to trzy twarze: oudowa, migdałowa i pieprzowa. Zapachy są zjawiskowe i na pewno spodobają się fanom ambitnej niszy. Na razie w Mon Credo znajduje się tylko banner marki, ale w przyszłości zapachy na pewno będą dostępne.