10 stycznia 2013

Jimmy Choo Flash — plastikowe kwiaty z supermarketu… pachną lepiej

 
Nie tak dawno zapowiadałem te perfumy, a tu niespodzianka – są w Polsce. Testuję je drugi dzień i już wszystko wiem.


To woń prosta, słabowita, wybitnie odtwórcza i totalnie wykastrowana z zapachowych „jaj”. Jimmy Choo Flash to rozwodnione kwiatuszki w jakimś sterylnym pokoiku. Owszem, perfumy mogą się kojarzyć z czystością i kobiecością, ale to wydanie dla kobiet-widm pozbawionych własnego stylu.

Kompozycja nie ma historii. Jest za to płaska, chemiczna i nijaka. Początek ciut owocowy, lecz w wersji zmodyfikowanej genetycznie. Środek woła o pomstę do nieba, bo lepiej pachną plastikowe kwiaty z supermarketu.

Baza obiecywała mi słodycz heliotropu i woń drewna. Na tym etapie Flash zyskuje ciut ambitniejszy aromat, ale wciąż jest on tak chemiczny i bezpłciowy, że trudno wykrzesać choć jedno dobre słowo na jego temat. 

Nuty: truskawka, różowy pieprz, tuberoza, lilia, jaśmin, heliotrop, akord drzewny
Rok powstania: 2013
Twórca: Christine Nagel
Cena, dostępność, linia: za 60 mL wody perfumowanej zapłacimy 389 złotych
Trwałość: średnia, około 6 godzin

Fot. nr 1 z stylebistro.com

Pozostałe recenzje

Dołącz do dyskusji

Subscribe
Powiadom o
guest
31 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Beata
Beata
11 lat temu

Ja oswoiłam pierwszą wersję i na zimę to mój ulubiony zapach, lepszy nawet od Flowerbomb i myślę że będę go mogła nosić nawet wiosną. Flash na pewno przetestuje.

RóżWKamieniu
11 lat temu

U nas nie ma, ale jak sie pojawi to powacham.

4premiere
11 lat temu

Dla mnie to wtórny zapach i do tego smierdzacy Angelem:/ Rozgoryczona jestem ale prawdziwy Jimmy jest the best:)

Olfaktoria
11 lat temu

Wniosek z tego taki, że poznawanie tego zapachu nie ma większego sensu. Ale znając siebie, to przy okazji nie omieszkam zrobić czegoś wręcz przeciwnego 😉

Katarzyna Kamińska
11 lat temu

Rzeczywiście, szybko się zjawił ten Jimmy 🙂

Nie spodziewałam się niczego nadzwyczajnego. I dobrze.
Ale na pewno go sprawdzę przy okazji 😉

Madziorex
11 lat temu

krótko mówiąc, niewarto zawracać sobie nimi pięknych główek 🙂 jest bardzo dużo ciekawych i złożonych zapachów 🙂 co nie zmienia faktu, że gdy stanie na mojej drodze na pewno go powącham 😉

Marcin Budzyk
11 lat temu

I koniecznie daj znać, jak wypadły testy. 🙂

Pozdrawiam.

Marcin Budzyk
11 lat temu

U nas? Tzn. gdzie? Przeprowadziłaś się? 🙂

Marcin Budzyk
11 lat temu

Dla mnie pierwsza wersja Jimmy też była łaskawsza. JC Eau de Parfum był podobny do Flowerbomb, ale trzymał poziom. Flash to dno, chociaż ja tam Anioła nie czułem.

Marcin Budzyk
11 lat temu

Nie spodziewaj się cudów. Z drugiej strony, może na innych skórach zaprezentuje się lepiej, ciekawiej.

Marcin Budzyk
11 lat temu

W materiałach prasowych było napisane, że premiera światowa odbędzie się w marcu. Ciekaw jestem, czy jest już w innych krajach, czy Polska jest w jakiejś awangardzie.

Ale to dobrze. U nas zazwyczaj wszystko jest wielce opóźnione.

Marcin Budzyk
11 lat temu

Poznawanie nowych zapachów, nawet tych słabych, to zawsze bezcenne doświadczenie. 🙂

Anonimowy
Anonimowy
11 lat temu

Zupelnie nie zgadzam sie z Panem. Zapach jest świeży, bardzo kobiecy. Mysle ze po prostu nie kazdy potrafi docenic tak wysublimowane perfumy.

Anonimowy
Anonimowy
11 lat temu

Marcinie,haha,zgadzam się z Tobą na całej linii,tylko nigdy bym tego tak trafnie nie ujeła:plastikowe kfiatki z Tesco lepiej pachną.A ta cena,to w Rossmannie lepsze dezodoranty są!Syropek owocowo-kwiatowy,rozcieńczony koncentrat perfumowy,jestem na nie za tą cenę to dojene klientów!!!Rzadko jestem tak strasznie na nie!!!
Kasia z Poznania:)

Marcin Budzyk
11 lat temu

Ważne, żeby zapach podobał się noszącemu. Ja jednak zdania nie zmienię. 🙂 Pozdrawiam.

Marcin Budzyk
11 lat temu

Cieszę się, że nie jestem osamotniony w swoich sądach. Choć oczywiście szkoda, że tak wyszło. Po cichu liczyłem, że Flash okaże się bardziej zawadiackim zapachem.

Magdalena
11 lat temu

Hahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahaha!!!
Przepraszam, nie mogłam się powstrzymać 🙂

Anonimowy
Anonimowy
11 lat temu

i co Ci tak wesoło?

Anonimowy
Anonimowy
11 lat temu

testowałam, ale nie pamiętam już jak pachną a to nie jest dobry znak

Madziorex
11 lat temu

zgadzam się 🙂

Anonimowy
Anonimowy
11 lat temu

A ja tak jak w pierwszym Jimmym czułam wyraźny wpływ pana od Flowerboomb tak w tym czuję zabijcie mnie podobieństwo, aczkolwiek w końcowej fazie do Miss Dior Cherie, w końcu to też ta sama pani je konstruowała. Ciekawa jestem czy ktoś podzieli moją opinię. Przy okazji pozdrawiam Pana Marcina.

Anonimowy
Anonimowy
11 lat temu

Dla mnie wszystkie te zapachy są z gatunku strasznych śmierdzieli i killerów. Dobry dodatek do środka na owady.
Przepraszam zwolenników zapachów Jimmy'iego.
Testowałam z ciekawości omawianą tutaj przez Marcina nowość Flash.
Od początku do końca trwania zapachu, a towarzyszył mi kilka godzin, czułam straszny ból w skroniach.
Nie po drodze nam z Flash:) mimo wszystko pozdrawiam wytrwałych w jego noszeniu:)

Anonimowy
Anonimowy
11 lat temu

Jeśli chodzi o mnie to zapach kupiłam (100ml)i jestem zadowolona. Nie bawię się w znawcę perfum, zapach ma wprawiać mnie w dobry nastrój i nie powodować bólu głowy. 🙂 Nie przepadam za zapachami cytrusowymi i świeżymi, wole bardziej słodko i dusząco w stylu Hypnotic Poison czy Lempicka nie zapominając o FB…
Flash ze swoimi świeżymi nutami wyjątkowo przepadł mi do gustu właśnie poprzez jego delikatność i jak to niektórzy tutaj ujęli 'rozcieńczenie'. Mogę swobodnie go użyć w porze dziennej jako zapach neuralny ale przyjemny. Dlatego uważam że nie wszystkie perfumy codziennie muszą nas 'atakować' swoją skondensowaną do granic możliwości esencją bo nie zawsze ma się na to ochotę …

Dziękuję pozdrawiam.

Stella Szczupakowska
11 lat temu

o nie! dziś wąchałam nie spodziewałam się rewelacji… bo moim zdaniem trudno już teraz stworzyć coś nowego i "pięknego" wszystko już jest…

ale to co wąchałam to żałość wtórność
i dokładnie zapach z hipermarketu
lub co gorsza straganu…
trudno uwierzyć aby na kimś rozwinął się ładny zapach

inaczej z EDP Jimmy Choo – kocham je 🙂

Anonimowy
Anonimowy
10 lat temu

Nie zgodzę się z negatywnymi opiniami… Dla mnie Flash to kobieta idealna…
Może to kwestia tego,że na każdej skórze pachnie inaczej, ale ja go uwielbiam.
Najmniej lubię jego początek… ale środek i finał jest niesamowity!
Ten zapach to nie jest miłość od pierwszego wejrzenia… to zauroczenie i pożądanie… miłość przychodzi z czasem…
Flash to kobieta z pozoru delikatna i urocza… ale to tylko pozory! To kobieta, która wie czego chce, kobieta która zna swoją wartość… Kobieta, która lubi dobry smak i styl… Nie każdy może ją mieć!

Oczywiście zapach to bardzo indywidualna sprawa. Każdy lubi coś innego…ale nie oceniajmy po pozorach, można się bardzo pomylić…

🙂

Anonimowy
Anonimowy
10 lat temu

Zgadzam sie w 100 z poprzednią opinią:-) i odetchnęłam z ulgą ,bo już zwątpiłam w moje wrażliwe ,żeby nie powiedzieć,wyszukane powonienie. Zapach jest mega mega kobiecy,dosłownie nie brakuje mu niczego! Ale dla każdej z pań ,czy panów:-) kobiecość oznacza co innego… Ja tu czuję coś ,co uwielbiam ,czego określić się nie da.. Wczoraj nabyłam wprawdzie YSl Manifesto ale następna na pewno będzie Flash.Po uwolnieniu pierwszych nut zostaje to "coś" i wcale nie nazwałabym tego tandetą czy rozwodnionym "czymś".Uwielbiam poprzednika,cieszyć się będę YSL ale pragnę Flash:-)

Anonimowy
Anonimowy
10 lat temu

CIekawy przypadek ten Flash. Bo w sumie faktycznie – dno, tandeta itepe,to były te słowa, które mi się nasunęły przy pierwszym, strasznym kontakcie. Ale poczułam na koleżance na imprezie, i kurcze – no, coś w nim jest, no, fajnie mieć taki zapach i być taką dziewczyną co tak pachnie (ta konkretna to był taki typ punkowo-hip hopowy, i fajnie to zagrało, może dzięki temu odkryłam ich urok. Z sukienusią mógłby być dramat). Dodam, że wygenerował na tej imprezie chyba miliard komplementów. On jest w sumie taki jak ta butelka – letki, łatwy, atrakcyjny (bling-bling) i przyjemny, z akcentem na letki ;)(tak, wiem, że pisze się lekki 😉 ) Do tego – gładki. Przez to kojarzy mi się z The One D&G.; Czasem to właśnie lekkość (ducha, bytu) i gładkość jest tym, czego potrzeba. Nie powinnam, ale go lubię. Może to tuberoza mnie tak podstępnie uwiodła z przyczajki? Chyba go nawet kupię, oczywiście z letka ironicznie pociągając nosem 😉

Anonimowy
Anonimowy
9 lat temu

Zapach podoba mi się. Jest bardzo subtelny, świeży. Na wieczór może się nie nadaje, ale na dzień jak najbardziej. W sumie to też zależy od nastroju. Czytając Twoją opinię czuję się jak byśmy wąchali zupełnie inne perfumy… Żadnego plastiku ani tandety nie wyczuwam – wręcz przeciwnie. Pachną delikatnie, kobieco a jednocześnie są elegancko i intrygująco….
Zazwyczaj moje perfumy podobają się moim znajomym, jak i obcym ludziom. Zawsze pytają czego użyłam i bardzo często sami po nie sięgają. Z tymi zapewne będzie podobnie… 🙂

Anonimowy
Anonimowy
9 lat temu

Kurczę, czytam tak te wszystkie komentarze i szczerze mówiąc czuje sie z tym troche zle. Mnie perfumy sie bardzo podobają. Moze to dlatego, ze jestem milosniczka tradycyjnych alienow… Zapach odrobine je przypomina. Na mojej skorze naprawde pachną ładnie. Kilka razy juz pytali mnie o zapach bo paru osobom sie spodobał. Z drugiej strony mnie sie podobają "banalne" zapachy jak sie okazuje bo prawie kazde perfumy, ktore posiadam i ktore uwielbiam sa oceniane w dosc krytyczny sposob. Moje ulubieńce to lola i oh lola ( zawsze stoją na mojej toaletce), do tego tradycyjne chance chanel i euphoria ( jedyne lubiane przez ogół, ale oklepane ) oraz in2you – zapach tłumu. Posiadam rowniez chanel no 5 i go uwielbiam, a przeciez wiecej na swiecie przeciwników niz sympatyków tych perfum 🙂

Anonimowy
Anonimowy
8 lat temu

Mam te perfumy.Pewnego dnia moja kolezanka pachniala znajomo.Bylam pewna ze to flash a ona mi mowi ze to dior poison ( tylko nie dopytalam ktore)

Barszczyk
7 lat temu

Ja również bardzo je lubię, są słodkie i świeże, nie znam żadnych innych podobnych perfum do Flash. Wiadomo że na każdej skórze ułożą się inaczej, na mnie nie są plastikowe ani chemiczne, są bardzo przyjemne. Zbieram za nie mnóstwo komplementów, więc chyba nie ma tragedii 🙂