2 lutego 2013

Guerlain Spiritueuse Double Vanille — piaskowy dym i płomień

Podobno to jedna z najambitniejszych, najbardziej wyszukanych interpretacji wanilii na świecie. Z jednej strony ma odkrywać słodycz tej rośliny, ale jednocześnie zapuszczać się w tereny dymne, kadzidlane i mocno drzewne.

Widzę w nim sporo elementów z innych perfum. Początek jest więc słodki, puchaty, mocno ozdobiony kobiecym czerwonym pieprzem, który pieprzem tak naprawdę nie jest. Wnosi on do kompozycji trochę owocowej ostrości.

Później Guerlain Spiritueuse Double Vanille wpada w okolice sypkie, piaskowe. Na tym etapie przypomina Eau Duelle. Pojawia się element wytrawny. Zapach zyskuje szorstką fakurę a słodycz znika z niego niemal całkowicie.

Jeszcze dalej zbliżamy się do klimatów Alien Essence Absolue. Z zastrzeżeniem, że znacznie mniej jest tu jaśminu, a więcej drzewnej wanilii. Wciąż ilość cukru jest niska, ale w tej trzeciej fazie nieznacznie rośnie za sprawą kwiatowej słodyczy.

Końcówka zaś przypomina mocno żywiczne, dymne i waniliowe klimaty wariacji Mony di Orio. Pan Guerlain oprócz desek wrzucił do pieca też sporo benzoinu. I to najbardziej charakterystyczna różnica.

Każdy z zapachów, do których porównałem Spiritueuse Double Vanille powstał po nim. Eau Duelle to rok 2010, Alien Essence Absolue – 2012, Mona di Orio Vanille – 2011. I w sumie to mój problem, że poznałem dzieło Guerlain’a dopiero teraz.

Obiektywnym okiem patrząc, trzeba powiedzieć, że Guerlain zapoczątkował w perfumerii trend wanilii wytrawnej, dymnej i nadał jej niszowe brzmienie. Myślę, że zachwyciłbym się tymi perfumami, gdybym poznał je zaraz po premierze. Wtedy byłyby jedyne w swoim rodzaju. Dzisiaj są jednymi z wielu.

Choć to Guerlain był pierwszy!

Nuty: wanilia, kadzidło, benzoin, czerwony pieprz, jaśmin, róża, bergamotka, drewno cedrowe, ylang ylang
Rok powstania: 2007
Twórca: Jean Paul Guerlain
Cena, dostępność, linia: zapach z kolekcji butikowej; niedostępny w Polsce; 75 mL
Trwałość: dobra, 8-9 godzin

Fot. nr 1 z mat. producenta.
Fot. nr 2 z kevineats.com
Fot. nr 3 z wallpaperscraft.com

Pozostałe recenzje

Dołącz do dyskusji

Subscribe
Powiadom o
guest
33 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Beata
Beata
11 lat temu

I tak wiele bym dała żeby go powąchać. Cudowne screeny.

Wiesz jak dużo kosztuje???

Anonimowy
Anonimowy
11 lat temu

Nic szczególnego – zapach podobny do Gloria Cacharel zapach "tłusty" ciężki, dla kogoś kto lubi wytruć wszystkich w promieniu 5 metrów od siebie.
Idealny zaś dla snobów – masochistów – migrena i duszności gwarantowane na 100% – za to pole do popisu dla pseudo recenzentów gdyż i tak 99% czytelników nie może samemu zweryfikować opinii.
Cena we Francji – detaliczna około 600 PLN za pojemność 75ml.

Anonimowo
Anonimowo
3 miesięcy temu
Reply to  Anonimowy

To ja uwielbiam mocarne zapachy choć mogłam na tych się nie skupiłam ale nadrobię 😉

Marcin Budzyk
11 lat temu

Większość tych Guerlainów kosztuje w granicach 150-250 euro za 75 mL.

Marcin Budzyk
11 lat temu

Tak, do Glorii jest podobny. I do Addict trochę też. Ale to podobieństwio dalsze niż do zapachów, o których wspomniałem w tekście. Przynajmniej na mój nos.

Pole do popisu? Myślę, że nikt nie zachwycałby się tym zapachem, gdyby go naprawdę nie ruszył. Pozytywnie lub nie. Poza tym nie sądzę, żeby jakikolwiek pseudorecenzent wziął takie perfumy do opisu. Chyba nie miałby wystarczająco motywacji, aby zdobyć materiał do testów. A w ogóle, co to znaczy "pseudorecenzent"? Każdy ma prawo do własnych sądów na temat perfum. Inni nie muszą się z nimi zgadzać, ale powinni je szanować. Zresztą to dotyczy nie nie tylko perfum, ale większości opinii jako takich.

Anonimowy
Anonimowy
11 lat temu

Każdy ma prawo do własnych opinii – to jest oczywiste – i powinno się je uszanować – ale przeczytałem kila Pana recenzji innych zapachów, które określa je Pan jako "niedoruchane" itd dlatego też z ciekawością oczekiwałem na reakcję na moje odmienne zdanie.
Jestem importerem perfum znam tysiące zapachów – poza tym, że zajmuję się zapachami zawodowo to także moja pasja i hobby – i uważam 90% opinii na temat zapachów piszą własne oczy – bo widzą firmę, buteleczkę itd.
Może podeślę kilka decantów bez opisu – i na 100% będzie kupa śmiechu bo wyszydzane zapachy nagle będą miały cudowną głębie projekcję cudowny urok a chwalone za kunszt perfumeryjny okażą się czymś co już było – sztucznym banałem.

Marcin Budzyk
11 lat temu

Język polski jest na tyle pięknym językiem, że mamy w nim wiele określeń na daną rzecz. Jeśli zapach prezentuje niski poziom to czasami stosowne jest użycie słów podwórkowych. Ważne jest to, żeby robić to ŚWIADOMIE. Żeby wynikało to z intencji autora i zamierzonej stylizacji językowej, a nie z ubogiego zasobu słownika.

Na łamach Nie Muzycznej znajdzie Pan tak wiele skrajnych opisów perfum, że bez problemu natknie się Pan na słowa z każdej półki językowej. Od najniższej do najwyższej.

Zmysł węchu jest bardzo podatny na sugestię. Ja myślę, że oczy i uszy są w stanie napisać nawet 100% danej opinii o zapachu (w pewnych okolicznościach oczywiście). Kiedyś na Uniwersytecie Wyoming profesor pokazał studentom zapach. Zapach był bardzo nieprzyjemny, ale profesor chciał zbadać, jak szybko rozprzestrzeni się w sali i prosił studentów o podniesienie ręki, kiedy woń do nich dotrze.

Kiedy butelka została otwarta, studenci po kolei podnosili ręce. Nim Ci na końcu sali podnieśli dłonie w górę, Ci pierwsi prosili o przerwanie eksperymentu, bo robiło się im niedobrze.

A po wszystkim profesor powiedział, że w butelce była zwykła woda z kranu.

Dlatego przyznaję Panu całkowitą rację.

Moim celem jest jednak takie przefiltrowanie treści, żeby oko i ucho miało jak najmniejszy udział w tworzenie opinii.

Skoro Nie Muzyczna ma się dobrze, to chyba mi się to udaje.

Anonimowy
Anonimowy
11 lat temu

Kłaniam się nisko – pełen profesjonalizm!
Pozdrawiam i dodaje do ulubionych 🙂

RóżWKamieniu
11 lat temu

Po cichu liczyłam, że to będzie absolutny must-niuch, ale może to dobrze, że wyszło jak wyszło, bo nie muszę się zabjać o próbasa. :):)

bebe509
bebe509
11 lat temu

no naprawde bardzo ciekawa dyskusja !:) A juz myslalam ,ze krew sie poleje!Jezeli chodzi o perfumy to bardziej chyba chcialabym poznac Rose Barbare,ale wiadomo u nas nie do zdobycia. Shalimar Ode a la Vanilie /sur la route de Madagascar/ udalo mi sie zdobyc w Amsterdamie i na naszym lotnisku.ale to troszeczke nizsza pulka niz te przeznaczone do firmowego butiku.

bebe509
bebe509
11 lat temu

Jak moglam napisac polka przez "U" !!!! Przepraszam!!!

bebe509
bebe509
11 lat temu

Oczywiscie ,ze pólka a nie pulka!!!!!

Marcin Budzyk
11 lat temu

Myślę, że waniliowy Shalimar prezentuje się lepiej od tej wanilii, choć wąchałem tylko jego pierwszą wersję. Jest bardziej puchaty, słodki i piękny po prostu.

A mogę zapytać, na jakim lotnisku? Na Okęciu?

Marcin Budzyk
11 lat temu

Każdemu zdarzają się literówki. 🙂 Nie ma za co przepraszać.

Olfaktoria
11 lat temu

Wszystko wskazuje na to, że powinnam poznać ten zapach. Mam nadzieję, że ten jaśmin jest tu naprawdę słabo wyczuwalny. W przeciwnym razie znowu będzie porażka 😉

diggerowa
11 lat temu

czuję się zaintrygowana. dojrzałam już do wszelakich interpretacji wanilii.

bebe509
bebe509
11 lat temu

Tak Marcinie na Okeciu , to bylo na poczatku grudnia jak lecialam do Amsterdamu, kupilam ostatnia sztuke waniliowych Shalimar. w asterdamie zaopatrzylam sie w nastepne dwie na zapas 🙂 Tam byly nawet w tamtejszym Douglasie, podobnie jak limitowane "skorzane" edycje Angel, Alien i Womenity T,Muglera.

bebe509
bebe509
11 lat temu

Gdybys chcial kiedys Marcinie opisac ten waniliowy Shalimar z wanilia z Madagaskaru to moge zrobic odlewke. Nie znam poprzedniej wersji wiec jestem ciekawa jak duza jest roznica.Pozdrawiam 🙂

Marcin Budzyk
11 lat temu

To przede wszystkim wanilia. Mocna, dymna i piaskowa.

Marcin Budzyk
11 lat temu

Dziękuję za propozycję. Będę pamiętał, ale na razie mam tyle materiałów do testów, że grzecznie podziękuję. 🙂

Marcin Budzyk
11 lat temu

Chociaż skoro już robię te Guerlainy to ten nowy waniliowy Shalimar świetnie wpisze mi się w klimat.

Mnie wystarczy naprawdę mała próbka.

Przypomnisz mi maila?? 🙂

bebe509
bebe509
11 lat temu

juz podaje maila bebe509@wp.pl 🙂

Una
11 lat temu

Powąchać muszę…

Zdjęcia, zwłaszcza takie, jak pierwsze, przemawiają bardzo do mojej wyobraźni… Lubię takie klimaty (w fotografii, w perfumach różnie z tym bywa ;-)).

Marcin Budzyk
11 lat temu

Dziękuję. Niebawem się odezwę. 🙂

Marcin Budzyk
11 lat temu

Przyznaję, że mnie packshot Guerlain'a też się podoba. Rzadko zdarzają się tak ciekawe ujęcia.

Aga Agama
11 lat temu

Akurat dziś,pierwszy raz w życiu miałam w rękach prawdziwą wanilię z Madagaskaru,zapakowaną w małą drewnianą skrzyneczkę przewiązaną tak jak na pierwszym zdjęciu.Spodziewałam się zapachu wanilii jaki znałam do tej pory a tu..surprise..jakaś wędzonka,dym..na początku odrzucił mnie ten zapach a teraz..tęsknie za nim..postanowiłam poszukać jego odzwierciedlenia w perfumach i tak trafiłam na ten post..kurczę co tu zrobić żeby poznać tego Guerlain'a?! a może lepiej zacząć od waniliowego Shalimara,mam nadzieję że nie jest tak skórzany jak oryginał.A może jeszcze jakaś inna dymna wanilia?Mone Di Orio znam i mam małą odlewkę ale to nie to.Póki co pozostaje mi nacierać się tą wanilią ;>

bebe509
bebe509
11 lat temu

waniliowy shalimar z wanilia z Madagaskaru jest przepiekny i nie ma /niestety dla mnie i niektorych/ tych animalnych nut ale charakterek ma 🙂

Marcin Budzyk
11 lat temu

A znasz Mroczną Wanilię Yves Rocher i Eau Duelle Diptyque? One są łatwiej dostępne niż ta wanilia i zawierają tę mroczno-dymną nutę.

Aga Agama
11 lat temu

Nie znam ale poznam.Dzięki 🙂

Anonimowy
Anonimowy
11 lat temu

Ja się zakochałam 🙂 leży na mnie dużo lepiej niż "waniliowy szalik",w którym niestety na mojej skórze nie ma wanilii tylko tona pudru :(. Jak na razie to jedna z piękniejszych wanilii jakie wąchałam
angel

Marcin Budzyk
11 lat temu

Czyli potwierdza się, że wszystko zależy od skóry. 🙂

amanda
6 lat temu

Cudowna wanilia,jestem wielbicielką tej nuty,zapach w iście niszowym stylu i cenie.

robert
robert
2 lat temu

slabo piszesz