10 kwietnia 2013

Osmogeneza — zapachowy dar Ducha Świętego

Poniższy tekst jest wyjaśnieniem jednego z pojęć, jakim posługuje się Kościół Katolicki, a nie moim zdaniem na ten temat.

Osmogeneza (zapach świętości) jest jedną z łask charyzmatycznych (gratis datae), którymi zostali obdarzeni święci Kościoła Katolickiego. Obok lewitacji i bilokacji jest też jedną z najbardziej spektakularnych zdolności.

Czym jest osmogeneza?

Osmogeneza to zdolność wydzielania przyjemnego zapachu przez śmiertelnego człowieka. Dar ten, jak wszystkie charyzmaty, pochodzi od Ducha Świętego. To definicja powierzchowna, bowiem naprawdę osmogeneza obejmuje również władzę nad zapachem. Święci (co prawda nieliczny, ale jednak) mają możliwość kontrolowania mocy aromatu i miejsca jego występowania. Dla przykładu, Ojciec Pio używał daru do dyscyplinowania wiernych podczas mszy. Znana jest między innymi taka sytuacja, którą przeżył zaprzyjaźniony prawnik Ojca Pio:

„Muszę się przyznać, że w czasie jednej Mszy Świętej odprawianej przez Ojca Pio, byłem trochę rozproszony gdy nagle przepełnił mnie zapach fiołków. Zapach ten był tak silny, że podziałał jak wstrząs. Obudzony jak ze snu stwierdziłem, że byłem jedyną osobą stojącą wśród klęczącego tłumu. Natychmiast klęknąłem, zapominając o zapachu unoszącym się wokół mnie. Zgodnie z moim zwyczajem, po Mszy poszedłem przywitać się z Ojcem Pio. Ojciec powitał mnie tymi słowami: „Byłeś trochę rozproszony dzisiaj”. Zakłopotany odpowiedziałem: „Tak Ojcze. Byłem trochę nieobecny, ale na szczęście twoje perfumy sprowadziły mnie z powrotem.”. – „Nie perfumy, lecz klaps Ci się należy”, odpowiedział Ojciec Pio”.

Bardzo często zapachy świętych pojawiały się wiele lat po ich śmierci w miejscach, przez które choćby przechodzili. Pachniały rzeczy, których dotknęli. Pachniały ich groby i nawet zwłoki.

Jaką woń wydzielali święci?

 

Św. Ojciec Pio.

Najbardziej znanym i spektakularnym przykładem osmogenezy są fiołki i zapach Ojca Pio. Z drugiej strony zastanawiam się, skąd ludzie byli w stanie rozpoznać, że jest to akurat woń tych kwiatów. Jestem przekonany, że gdyby losowa grupa powąchała aromat fiołków z próbki, to nieliczni by wiedzieli, co wąchają. Pewnym obronnym argumentem jest fakt, że ludzi, którzy doświadczali zapachu Ojca Pio, często podawali różne określenia: liliowy, różany, perfumeryjny, pudrowy…

Święta Teresa od Dzieciątka Jezus i Najświętszego Oblicza pachniała różami. Jej zapach znacznie wzmógł się po śmierci. Warto zauważyć, że ciało Małej Tereski z Lisieux nie uległo rozkładowi. Zresztą podobnie jak Ojca Pio.

Św. Teresa z Lisieux.

Św. Ludwina z Schiedam żyła na przełomie XIII i XIV wieku. Jest jedną nielicznych osób obdarzonych charyzmatem osmogenezy, które wydzielały inną woń niż kwiaty. W wieku 14 lat Ludwina niefortunnie upadła i złamała żebro. Przez następne lata walczyła z niegojącą się raną, gangreną i ciągłym bólem rozważając za radą swojego spowiednika Mękę Pańską. I choć młoda kobieta wymagała ciągłych zmian opatrunków, to sączące się przez lata rany nie wydawały fetoru. Ich zapach był porównywany do imbiru i cynamonu. Później u Ludwiny pojawiły się stygmaty a korzenny aromat ustąpił miejsca woni kwiatów: róż, lilii i fiołków.

Kadr z filmu Jasminum.

Fani perfum kojarzą osmogenezę również z filmu Jasminum. Tam trójka mnichów wydzielała odpowiednio woń czeremchy, czereśni oraz śliwy.

Bardziej wnikliwa analiza osmogenezy Ojca Pio

Włoski duchowny jest postacią żyjącą w czasach nam bliskich. Relacje z tego okresu są więc najbogatsze i zawierają wiele szczegółów. Analiza osmogenezy Ojca Pio stawia go na miejscu wyjątkowym, nawet jak na świętego. Z przyczyn wielu.

Po pierwsze, objawiony w dniu stygmatyzacji zapach przetrwał do śmierci Ojca Pio. Tak długi czas osmogenezy jest zupełnie wyjątkowy. Dar Ojca Pio w dodatku był bardzo urozmaicony. Kilka akapitów wyżej pisałem o woni fiołków, które były sygnaturą włoskiego zakonnika. Trzeba jednak pamiętać, że wedle podań potrafił on również pachnieć kadzidłem i innymi kwiatami.

Ojciec Pio potrafił zapachem komunikować swoją obecność nawet na wielkie odległości i nawet po swojej śmierci. Znany jest przypadek z 1973 roku, ze Szkocji.

“Jestem mężczyzną, lat około czterdziestu, żonaty, mam wspaniałą córkę, czyli że mam rodzinę. Byłem daleki od moich praktyk religijnych przez mniej więcej dziesięć lat. Moja żona zawsze była pobożna i przekazała dzieciom swoje zasady.

Mieliśmy już czworo dzieci i moja żona bardzo zaszokowała mnie mówiąc, że w drodze jest piąte. Jest rok 1973. Ja nie pragnąłem kolejnego dziecka, byłem bardzo wzburzony.
4 sierpnia tego samego roku przyszło na świat dziecko. Wzruszyłem ramionami na jego widok i powiedziałem: ‘Mamy jeszcze jedną gębę do wyżywienia’.
Szybko zdaliśmy sobie sprawę z tego, że coś nie grało. Z przeprowadzonych badań wynikało, że już od sześciu miesięcy, jeszcze przed swoim narodzeniem, dziecko nie załatwiała swoich fizjologicznych potrzeb w normalny sposób. Jego nerki są zupełnie bezużyteczne, co więcej jednej nie ma wcale. Lekarze mówią, że ‘widać tylko jakąś miękką masę’.

Moje serce przybliżyło się do tego małego stworzenia, które leżało skurczone z bólu.
Lekarze otworzyli go i wydobyli na zewnątrz tę masę, a po operacji powiedzieli nam, że druga nerka była bardzo zagrożona, ponieważ tkanka była już prawie martwa.
Nie było nadziei. Dziecko leżało samo w małym szpitalnym pokoju: szkielet z zapadniętymi oczyma. Złamało mnie to; skruszony, poszedłem się wyspowiadać.
Pamiętałem, że kiedyś słyszałem o ojcu Pio, lecz nic o nim nie wiedziałem. W katolickiej księgarni zobaczyłem książkę o nim i kupiłem ją. Przeczytałem ją od deski do deski.

20 września zabraliśmy Stefana ze szpitala. Nie jadł, nie pił, ze swoimi zapadniętymi oczyma i nieruchomym wzrokiem stawał się coraz słabszy. Przez dwa tygodnie trzymaliśmy go w domu, koniec zdawał się być już bliski.

Nie mogliśmy patrzeć na śmierć naszego maleństwa. W pośpiechu ruszyliśmy wraz z nim do szpitala, ponieważ przeczuwaliśmy bliski koniec. Przyjęto go do szpitala, lecz jeszcze tego samego wieczoru przez telefon powiedziano nam, że nie dożyje jutra.

Następnego dnia z książki wyciąłem zdjęcie o. Pio i włożyłem je Stefanowi pod poduszkę. Przechodził dzień za dniem, a ja modliłem się także dzień za dniem. Pewnej nocy zbudziłem się znienacka. Na zewnątrz było ciemno. Nasza sypialnia napełniona była zapachem róż. Najpierw pomyślałem, że moja żona przyniosła kwiaty do pokoju, ale ich tam nie było. Zapach był bardzo intensywny,… przypomniałem sobie, że czytałem, iż taki fenomen znaczył, że prośba została przyjęta przez o. Pio i że Bóg wysłuchał błagania. Złożyłem z powrotem głowę na poduszce, będąc pewnym, że otrzymałem wiadomość. Następnego dnia w moim biurze odebrałem telefon od mojej żony. Dzwoniła ze szpitala i lekarze dostrzegli poprawę we krwi Stefana. Stefan jest uzdrowiony. Jest radością naszego życia. Wspaniały mały chłopiec, który chce być kiedyś kapłanem.

Co niniejszym zaświadczam James Barclay
49 Burns Drive
Kirkintillogh
Dunbartonshire
Szkocja”

Zapach Ojca Pio jest więc potwierdzeniem jego przychylności, obecności i opieki. Warto zauważyć, że tajemnica osmogenezy Włocha jest do dziś dnia nierozwiązana, choć uznana za prawdziwą.

c.d.n.

Pozostałe recenzje

Dołącz do dyskusji

Subscribe
Powiadom o
guest
66 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Anonimowy
Anonimowy
10 lat temu

czary mary a głupiemu radość

Pff
Pff
2 lat temu
Reply to  Anonimowy

O sobie mówisz?

Anonimowy
Anonimowy
10 lat temu

Piękny artykuł, dziękuję.

Czarna Ines
10 lat temu

Marcin ,świetna robota, czekam na cd !:)

Anonimowy
Anonimowy
10 lat temu

Też anonimowa
ale pod jakim wrażeniem …

ania
10 lat temu

zaskoczyła mnie ta tematyka trochę, ale zdecydowanie czekam na dalszy ciąg 🙂

Olfaktoria
10 lat temu

Nie wierzę w takie rzeczy, choć samo pojęcie osmogenezy jest bardzo ciekawe.

Katarzyna Kamińska
10 lat temu

Pięknie napisane, świetnie się czyta. Bardzo dziękuję za ten artykuł 🙂

smerfetka
10 lat temu

Jestem bezreligijna, ale życie ludzi ogłoszonych świętymi śledzę, i wiem że św Rita , już ok 700 lat wydziela zapach róż, jej ciało , nadal znajduje się w dobrym stanie złożone na widok publiczny w katedrze i czuć w pobliżu róże pomimo że kwiatów tych tam nie ma , jak również nie stwierdzono żadnych chemicznych wspomagaczy, więc coś w tym jest:)!

Gudrun S.
10 lat temu

Ten komentarz został usunięty przez autora.

Gudrun S.
10 lat temu

Ojojoj, dla mnie to bujda. Coś, co obecnie jest niewytłumaczalne, co jawi się dziś jako "cud", po latach (albo i całych wiekach) można wytłumaczyc racjonalnie (naukowo). A jeśli nie można – warto poczekać dłużej:) Wiadomo, że by podtrzymac wiarę (ciągłość religii) karmi się ludzi takimi historiami. A i samemu łatwo ulec magii cudów, szczególnie gdy występuje silna potrzeba psychiczna, emocjonalna.
Dzięki za ten tekst – nie znałam tych historii. Kolejna odsłona funkcji zapachu – tym razem aż tak doniosłej;)

Pff
Pff
2 lat temu
Reply to  Gudrun S.

Dotarłam do słowa „bujda” i zminusowałam twój komentarz. Pozdrawiam.

Marcin Budzyk
10 lat temu

Można mieć różne zdanie na ten temat.

Marcin Budzyk
10 lat temu

Dziękuję za dobre słowo.

Marcin Budzyk
10 lat temu

Dziękuję. Ciąg dalszy też będzie. Już niebawem. 🙂

Marcin Budzyk
10 lat temu

Postaram się, żeby "ciąg dalszy" był równie interesujący. 🙂

Marcin Budzyk
10 lat temu

Wiesz, czasami lubię przerwać "klepanie recenzji" jakimiś wstawkami, które nawiązują do zapachu i węchu. O osmogenezie nie pisał wcześniej żaden bloger w Polsce, więc postanowiłem trochę zgłębić temat.

Marcin Budzyk
10 lat temu

:). No właśnie. Uznałem, że samo pojęcie jest ciekawe i warto je przybliżyć. Myślę, że to interesujący wpis bez względu na przekonania i wierzenia.

Marcin Budzyk
10 lat temu

Dziękuję. 🙂

Marcin Budzyk
10 lat temu

Dziękuję za tę informację. Ja w ogóle słyszałem, że osmogeneza jest popularnym darem. Tylko większość świętych po prostu wydziela jeden zapach, a mało kto jest w stanie nim jakoś "władać".

Marcin Budzyk
10 lat temu

Ja tylko przedstawiłem, w miarę "obiektywnie" informacje znalezione na ten temat. Nie mówię, czy są prawdziwe, czy nie są.

Myślę jednak, że zapach unoszący się znad ciał niektórych zmarłych świętych jest rzeczą tak prostą, że nauka bez problemu mogłaby znaleźć rozwiązanie, gdyby to nie był cud.

Z drugiej strony nie wykluczam możliwości, że ktoś "doprawia" stale ciała olejkami lub perfumami. To trudny temat i pewnie prawdy nigdy się nie dowiemy.

Anonimowy
Anonimowy
10 lat temu

I to mi się podoba . Ujęcie tematu woni z różnych stron 🙂 Oby więcej takich ciekawostek !

smerfetka
10 lat temu

Ja kiedyś oglądałam rozmowy w toku i jedna pani opowiadała że jej wnuczka umierała,nie było praktycznie nadzieii, i ta modliła się właśnie do Ojca Pio .Dziecko cudem przeżyło ale babcia wyczuwała przy niej zapach właśnie fiołków! Może prawda, może siła podświadomości, tego nie wie nikt…:)

Anonimowy
Anonimowy
10 lat temu

Super wpis, czekamy na c.d. Pozdrawiam.

Anonimowy
Anonimowy
10 lat temu

prosze prosze, Marcinek zgrywa yntelektualiste!

ania
10 lat temu

racja, a co do osmogenezy, to jest faktem, też dużo o tym czytałam i słyszałam z "pewnych" źródeł więc fajnie, że poruszyłeś i taki temat.

btw, pod wpływem twojej recenzji postanowiłam przetestować estee lauder sensous i sensous noir, a teraz non stop za mną chodzi! wstrzeliłeś się w 100 % w moje gusta.
dzięki i pozdrawiam! zaglądam regularnie.

smerfetka
10 lat temu

widzę że Fan Club nie odpuszcza…;D

Gudrun S.
10 lat temu

Ludzie ulegają omamom wzrokowym, węchowym – to akurat jest udowodnione:) Mózg płata nam niekiedy zaskakujące figle. W niektórych opisanych tu przypadkach mógł zajść stan taki jak w przypadku zbiorowej histerii. Albo paniki. Zapewne
sporo opisów nietypowych woni unoszących się znad ciał umarłych znajduje się również w "naukowych księgach", tylko my akurat skupiliśmy się dziś nad opisami ksiąg chrześcijańskich. A różne takie "ciekawostki" – nie wątpię – znaleźć można w księgach wszystkich religii.
Jest jeszcze kwestia autentyczności przekazu. W przypadku: ktoś coś widział i opowiedział to komuś, ten to spisał… Trzecia kwestia: interpretacja tego, co się widzi (wącha).
Co zatem mieliby tu do roboty naukowcy? Może bardziej fascynaci osobliwości?
Ale nawet dla mnie jest to interesujące i – jak też przyznałam – nowe spojrzenie na rolę zapachów w życiu i po życiu;)

Marcin Budzyk
10 lat temu

Naukowcy mogliby zbadać np. skład powietrza nad ciałem pachnącej osoby. Jeśli zrobiliby to w kilku miejscach, mogliby określić skąd zapach się wydobywa. Później mogliby przeprowadzić analizę skóry, włosów… Dla nauki zawsze jest miejsce. 🙂

Powiem Ci, że w jednym miejscu w internecie (nie znajdę już pewnie tej strony) natknąłem się na informację, że osmogeneza występuje niemal wyłącznie u świętych chrześcijańskich. Podobnie z ciałami, które się nie rozłożyły – na liście wiecznych ciał większość to katoliccy święci (druga sprawa, że ta lista była robiona przez Europejczyków chyba).

Choć pewnie w źródłach arabskojęzycznych, hinduskich i chińskich byłoby więcej przypadków z tamtych kultur.

Tekst ten lepiej potraktować jako ciekawostkę. 🙂

Marcin Budzyk
10 lat temu

Dziękuję. Staram się zapachy traktować przekrojowo. 🙂

Marcin Budzyk
10 lat temu

No właśnie. I chyba nigdy w 100 % nie dowiemy się, jak to było naprawdę.

Marcin Budzyk
10 lat temu

Dziękuję za pozytywną opinię. Ciąg dalszy już wkrótce. 🙂

Marcin Budzyk
10 lat temu

Moi fani zawsze ze mną. 😛

Marcin Budzyk
10 lat temu

Wejdź do tej gry i Ty. 😛

JAROSLAV
10 lat temu

Świetny artykuł.
Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy:)

Anonimowy
Anonimowy
10 lat temu

bardzo dziękuję,jestem wierząca

Gudrun S.
10 lat temu

Ja też merci, choć nie jestem:)

Anonimowy
Anonimowy
10 lat temu

Serdecznie dziękuję za ten artykuł i nie mogę się doczekać ciągu dalszego, mam nadzieję – niejednego! 🙂 AE

Anonimowy
Anonimowy
10 lat temu

Witam,

Będąc osobą wierzącą przeczytałam wpis z głębokim poruszeniem.

Przy okazji jednak przypomniałam sobie troje moich znajomych, którzy na pewno nie przypisywaliby sobie świętości, a którzy, sami z siebie, pachną po prostu przepięknie i magnetyzują tym swoje otoczenie.

Dziewczyna pachnie jak wiosenny dzionek; pierwszy z chłopaków sprawia wieczne wrażenie jakby właśnie dopiero co wyszedł spod prysznica, za to drugi… pachnie spokojem. Wąchacie go i wyciszacie się całkowicie. To jest dopiero talent, a nie ma nim szans wygrać żadnego X-factor 😉

Pozdrawiam, Lautani

Anonimowy
Anonimowy
10 lat temu

Dziękuje za artykuł, podziwiam Pana talent i wiedzę śledząc bloga. To o czym Pan pisze jest dla mnie oczywiste, sama doznaję takich pachnących przestrzeni niezwiązanych z obecnością kwiatów.Nasze doznanie nie maja granic. Pozdrawiam serdecznie.

Marcin Budzyk
10 lat temu

Dziękuję za dobre słowo. 🙂 Staram się.

Anonimowy
Anonimowy
10 lat temu

To prawda!
Sama w zeszłym roku czytajac na internecie informacje o relacji o.Pio z aniołami poczułam nienaturalnie intensywny zapach róż nie mając o osmogenezie pojecia 🙂

Anonimowo
Anonimowo
3 lat temu
Reply to  Anonimowy

Ja podobnie odczuwam czesto intensywny zapach filokow ,czy roz .Do tego stopnia intensywny ,ze futerko kotka nim przesiaka

Małgorzata Pyzik
10 lat temu

bardzo ciekawy wpis

nati71
10 lat temu

Ten komentarz został usunięty przez autora.

Dagmara Wantuch
10 lat temu

Przeczytałam z ciekawością. Super artykuł 🙂

nati71
10 lat temu

Artykuł pięknie napisany. Czekam na dalszą część 🙂

Anonimowy
Anonimowy
10 lat temu

Wiara i rozum(Fides et ratio,JP II). Sama wiara lub sam rozum-to za mało. Potrzeba , jak u ptaka 2 skrzydeł, tak u nas – wiary i rozumu.

Ewa Widyńska
10 lat temu

Świetny wpis Marcinie. Czyta się z ciekawością.

Marzena Nina Szewczuk
10 lat temu

Bardzo interesujący artykuł. Słyszałam o podobnym zjawisku u ojca Pio, ale o pozostałych nie. Nie znamy świata od A do Z – są rzeczy które ciężko sobie wyobrazić, a jednak istnieją. Pozdrawiam!

Anonimowy
Anonimowy
10 lat temu

ciekawy, interesujący wpis, czekam na ciąg dalszy…..

czarna 🙂

Grażyna J
10 lat temu

Temat frapujący i bardzo dobrze, że go poruszyłeś. Jakkolwiek do niego podchodzić, z wiarą czy też bez, nie można zaprzeczyć istnieniu takiego zjawiska.
Tak na marginesie, Jasminum należy do wąskiego grona moich ulubionych polskich produkcji.

Ewa Marszałek
9 lat temu

Nie bardzo wiem, jak się dostosować do tego artykułu. Ale lektura mnie wciągnęła. Ciekawe, ale czy prawdziwe … ?

Aga
Aga
4 lat temu
Reply to  Ewa Marszałek

Wydaje mi się, że ta historia mogła być prawdziwa, poniewaz przezywam coś podobnego. Niestety nasza historia skończyła się troszkę inaczej, ale zapach też się pojawił nie raz….