5 czerwca 2013

Robert Piguet Bandit

Plakat promocyjny z 1948 roku

Bandit to pierwszy zapach stworzony dla Roberta Pigueta. Smaczku całości dodaje fakt, że praca nad perfumami trwała podczas II Wojny Światowej a sama premiera odbyła się w 1944 roku… Francja nie była wówczas niepodległym krajem…

To co dziś znajdujemy na półkach nie jest Bandit’em w wersji oryginalnej. Co to, to nie. Żałuję, że nie znam odsłony klasycznej, ale nowa mikstura perfekcyjnie przenosi w klimat lat minionych. Posiada zrównoważone stężenie mroku. Ilość nut gnijącej ściółki leśnej również jest idealnie dobrana. Tak samo z dźwiękami animalnymi. Całość tworzy piękny, oszałamiający wręcz szypr zwieńczony metalizowaną nutą aldehydów.


Największą zaletą i najwspanialszą cechą Bandit jest jego nieprzewidywalność. Zapach płoży się po skórze, oplata ją, uciska niemal prawdziwie. Raz rzuci w nos suche zioła, innym razem obleje biegunką jakiegoś zwierzaka. Raz pachnie piękne, później okropnie. Cały czas migocze. Zmienia się. Nigdy nie wiadomo, co wyskoczy za rogiem. I to jest sztuka gry zapachem!

Z drugiej strony, każdy składnik kompozycji jest ostry, wyraźnie odgraniczony od innych. To z tego powodu mogę prawidłowo odszyfrować nawet 7-8 nut kompozycji zapachowej. Taka skuteczność to dla mojego nosa prawdziwy wyczyn.

Trzeba mieć świadomość, że surowość sprawia, że Bandit nie trafi w serca osób lubiących zrównoważone, obłe perfumy. To z kolei powoduje, że w Polsce nie zyskał on statusu bestsellera (jakiego można by oczekiwać). Nie zmienia to faktu, że zapach jest absolutnym fenomenem w swojej klasie.

Nuty: ylang ylang, tuberoza, piżmo, cywet, skóra, wetiwer, mech dębowy, róża, jaśmin, paczula, galbanum, aldehydy
Rok premiery: 1944
Cena, dostępność, linia: zapach dostępny w formie wody perfumowanej i ekstraktu wraz z linią produktów uzupełniających
Trwałość: bardzo dobra, 8-9 godzin

Pozostałe recenzje

Dołącz do dyskusji

Subscribe
Powiadom o
guest
25 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Anonimowy
Anonimowy
10 lat temu

Bardzo, bardzo retro. Niestety to nie moje klimaty

iwonidos
10 lat temu

Nie znam zapachu i pewnie nie poznam, ale te Twoje wyrażenia, np.:"Zrównoważone stężenie mroku", "dźwięki animalne", "płoży się po skórze"- uwielbiam:-)

Anonimowy
Anonimowy
10 lat temu

My z Banditem też się nie polubiliśmy. Ala.

Samuel Wieczorkiewicz
10 lat temu

Ten komentarz został usunięty przez autora.

Ch Egoiste
10 lat temu

Zapach genialny 🙂 No i Marlene…

Ch Egoiste
10 lat temu

Chętnie postawiłbym go na swojej półce obok Opium, Antaeus'a i Gentleman'a… tylko po to żeby stał 😛

JAROSLAV
10 lat temu

Zapach zdobył moje serce.
Obłędny!
Myślę że tak jak legenadrna piątka Chanel przetrwa pokolenia:)
Piguet po serii zapachowych zniżek,wraca do świetnych produkcji min: z BOIS NOIR i nowszymi:)

Marcin Budzyk
10 lat temu

O tym wspominałem. To trudne perfumy. I oderwane trochę od standardów świata obecnego.

Marcin Budzyk
10 lat temu

Dziękuję za miłe słowo. Aż chce się pisać więcej. 🙂

Co do Bandit, to muszę powiedzieć, że są one w Douglasach już i zawsze przy okazji można poznać.

Marcin Budzyk
10 lat temu

Szkoda, ale rozumiem.

Marcin Budzyk
10 lat temu

O Marlene już nawet nie wspominałem, bo między nimi wszyscy stawiają równość

Marcin Budzyk
10 lat temu

Na takim tle Bandit będzie prezentował się godnie. Świetne perfumy.

Marcin Budzyk
10 lat temu

Bois Noir, Casbah są porywające. Dobrze, że marka powróciła do drew, bo ostatnie premiery faktycznie trąciły nijakością.

Olfaktoria
10 lat temu

Nie znam, ale wątpię, że mi się spodoba – wnioskując z opisu będzie dla mnie zbyt retro.

PS Dlaczego nie dałeś temu zapachowi oceny 9, skoro jak sam piszesz jest on "absolutnym fenomenem"?
I który zapach Twoim zdaniem zasługuje na ocenę 10?

Olfaktoria
10 lat temu

Pomyłka, miało być: dlaczego DAŁEŚ temu zapachowi ocenę 9 a nie 10 😀

Marcin Budzyk
10 lat temu

Też jestem zdania, że Ci się nie spodoba. 🙂

10-tka jest zarezerwowana dla perfum, które powstały dzięki boskiej ingerencji. 🙂

Myślę, że do tej pory poznałem tylko jeden zapach, któremu mógłbym dać 10-tkę. Inne to maksymalnie 9,5. 🙂

Tak samo jest z 1.

BeataJJ
10 lat temu

Ciekawe, który to ten jedyny, co zasłużył na 10 …… 🙂
Uszczkniesz rąbka tajemnicy 🙂 ?

Anonimowy
Anonimowy
10 lat temu

a propos sformułowań …
skąd Autor bloga wie, jakich wrażeń olfaktorycznych dostarcza "oblanie biegunką jakiegoś zwierzaka"?
to autopsja czy wyobraźnia, podpowiadająca takie fekalne skojarzenia?
a może tylko i wyłącznie tani chwyt, mający – w zamierzeniu – zszokować czytelników bloga?

JAROSLAV
10 lat temu

Ja wiem jaki:)

Marcin Budzyk
10 lat temu

🙂 Niebawem o tym wspomnę. 🙂

Marcin Budzyk
10 lat temu

Miałaś/eś psa w domu? To będziesz wiedział/a. 🙂

Anonimowy
Anonimowy
8 lat temu

Jakoś ostatnio wypróbowałem ten zapach na teście blotterowym. Od samego początku przypomniał mi Gentleman Givenchy, chociaż przypuszczam, że oba zapachy różnią się od siebie w kontekście użytych składników. Niemniej uważam, że Bandit (tak samo jak Gentleman) pochodzi z lepszych czasów, kiedy perfumeria klasycznie dzieliła się na część męską i damską, bez żadnych dziwolągów w postaci zapachów uniseksowych. Ten rodzaj perfumerii podoba mi się najbardziej, chociaż wiem, że odchodzi w zapomnienie. Ostatnio jak na złość wypróbowałem zapach od Calvin Klein, niejaki Reveal (nowość w ich dorobku). Jak na złość, ponieważ w porównaniu do niedawno wąchanego Bandit i Gentleman wypadł słabiutko i uplasował się jeszcze poniżej średniej perfum uniseksowych. Oby jak najmniej takich wpadek z mojej strony (bardzo mocno oponowałem przed przyjęciem próbki CK) i oby jak najwięcej miłych niespodzianek w postaci Bandit i jemu podobnych 🙂 Obecnie niestety nie mogę sobie pozwolić na zakup tak drogiego zapachu, ale będę go miał na uwadze 🙂
Pozdrawiam,
Ł.

Anonimowy
Anonimowy
8 lat temu

Muszę przyznać, że wyjątkowo źle oceniłem zbieżność Gentleman'a z Bandit'em. Wypróbowałem tego ostatniego na skórze i muszę powiedzieć, że jego nazwa perfekcyjnie oddaje naturę zapachu. Jest mroczny, trochę dziki i wyjątkowo mocny (nawet pretensjonalny). Kto wypróbował, ten wie, o co chodzi. Zainteresował mnie na tyle, że uczynię ten wysiłek i zamówię próbki reszty zapachów od Robert Piguet. Są na prawdę nietuzinkowe 🙂
Pozdrawiam,
Ł.

Anonimowy
Anonimowy
6 lat temu

Mój nos nie akceptuje tego zapachu.

Maja
Maja
8 miesięcy temu

Mój ukochany zapach od lat. Poznałam go kiedyś w perfumerii niszowej na Krakowskim Kazimierzu i wpadłam po uszy. Już sam opis i h promocji wzbudził mój zachwyt: Piquet wybrał modeli z pistoletami zamiast pięknej niewiasty! Zdecydowanie jest to zapach dla tych którzy nie chcą zostać zapomnieni szybko. Gdy go noszę stojący na w blusko ludzie, np. czekający przy przejściu dla pieszych zaczynają się dopytywać czym pachneę. Słyszałam wyznania typu: to najpiękniejszy zapach jaki kiedykolwiek czułem! Itd. To jedyny z moich zapachów, który robi aż tak duże wrażenie na przypadkowych ludziach. Uwielbiam go za czystość, szlachetność i odwagę. Zdecydowanie zapach dla tych kobiet które chcą iść własną ścieżką. Przepiękny, ponadczasowy i magnetyczny. Nie dla każdego, tak jak najwyższa wyższa wiedza i inne tego typu aspekty życia.