To jedna z najstarszych i najbardziej pracochłonnych metod otrzymywania wonnych esencji. Dziś porośnięta mchem historii, pokryta patyną dziejów. Enfleurage. Odkryjmy jej tajemnice…
Zasady wydają się proste. Pachnące płatki kwiatów umieszczamy w tłuszczu (absorbencie). Płatki muszą być nieuszkodzone i suche, gdyż woda przyspiesza jełczenie tłuszczów. Zazwyczaj stosuje się tłuszcz wołowy lub wieprzowy. Słyszałem, że w Azji były próby używania tłuszczu ze zwierząt domowych, który ponoć dużo lepiej pochłania związki zapachowe. W Europie używano też parafiny i oleju z oliwek. W Grasse najpopularniejsza była MIESZANINA 70% SMALCU z 30 % ŁOJU. Ważne, żeby mieszanina tłuszczów była nielotna, trwała i bezzapachowa. Przed zastosowaniem, tłuszcze były też zazwyczaj oczyszczane przez przetapianie z wodą, wodą różaną lub ałunem (to taki minerał, który stosuje się też do zacięć przy goleniu). Do stopionych tłuszczów dodaje się drobno sproszkowanej żywicy styraks, która pełni rolę środka konserwującego.
Taką MASĘ TŁUSZCZOWĄ ROZPROWADZA SIĘ NA PŁYCIE SZKLANEJ UMIESZCZONEJ W DREWNIANEJ RAMIE (chassis). Ważne, żeby warstwa tłuszczu miała ściśle określoną grubość. Zależy ona od roślin, ale nie może być ani za cienka, ani za gruba. Zazwyczaj ma od 2 do 5 mm. Rama ma zwykle wymiary 50 x 60 cm. Na jej pokrycie zużywa się około 250 gramów tłuszczu. Później układa się nań kwiaty (zazwyczaj około 50 gramów) i przykrywa drugą ramą. CZAS PRZEBYWANIA KWIATÓW W TŁUSZCZU JEST RÓŻNY I WYNOSI OD 20 GODZIN DLA JAŚMINU DO NAWET 100 GODZIN DLA TUBEROZY. Po tym czasie ramy się rozdziela i ustawia w pozycji pionowej. Uderzając w bok chassis, doprowadza się do odpadnięcia zużytych kwiatów. Później znów pokrywą się ją kwiatami.
Czynność tę powtarzamy nawet kilkadziesiąt razy, aż do momentu, w którym tłuszcz nasyci się olejkiem eterycznym. W praktyce jednak nie osiąga się maksymalnego stężenia olejku w tłuszczu, ponieważ byłby to proces zbyt długotrwały i mogłoby dojść do jego zjełczenia.
NASĄCZONY ZWIĄZKAMI ZAPACHOWYMI TŁUSZCZ NOSI NAZWĘ POMADY i jako taki może być już praktycznie stosowany w roli perfum. Tak właśnie było w starożytnym Egipcie, gdzie pierwszy raz zastosowano tę metodę. W nowożytnej perfumerii pomada jest jednak półproduktem.
Delikatnie się ją ogrzewa i topi w jak najniższej temperaturze, aby PRZESĄCZYĆ PRZEZ MUŚLIN. Następnie stosuje się ekstrakcje etanolem, która pozwala oddzielić tłuszcz od olejków eterycznych. Później roztwór alkoholowy, już bez tłuszczu, WYMRAŻA się w temperaturze -15 C i ponownie sączy, żeby oddzielić „wypadłe” w zimnie woski i resztę tłuszczów.
Teraz pozostaje tylko oddestylować alkohol. Robi się to pod zmniejszonym ciśnieniem, aby nie było potrzeby ogrzewanie mieszaniny. Wszak pamiętajmy, że enfleurage stosujemy do wrażliwych na ciepło kwiatów.
Kiedy cały etanol uleci w powietrze otrzymujemy… NO WŁAŚNIE. CO OTRZYMUJEMY?
Literatura polska i angielska podaje co najmniej kilka nazw tego produktu, jednak większość jest błędna.
Enfleurage NIE jest metodą otrzymywania olejków, ponieważ stosujemy w niej rozpuszczalniki.
Enfleurage NIE jest metodą stosowanie absolutów, ponieważ stosujemy w niej nielotne, stałe rozpuszczalniki.
Enfleurage NIE jest metodą otrzymywania konkretów, ponieważ produkt końcowy jest cieczą.
W języku francuskim produkt ten ma dwie piękne nazwy: absolutes d’enfleurage oraz essence absolute. Języki: polski i angielski są pod tym względem ubogie. W mojej skromnej opinii najwłaściwszą nazwą będzie „olejek absolutny”.
Dzisiaj metodę enfleurage stosujemy bardzo, bardzo rzadko, aby wydrzeć zapach lilii, gardenii, frezji i tuberozy. W przypadku jaśminu i kwiatu pomarańczy to metoda zarzucona chyba całkowicie.
W ramach ciekawostki dodam, że „pozostałości” po metodzie enfleurage również znajdują praktyczne zastosowanie.
RESZTKI KWIATÓW WCIĄŻ ZAWIERAJĄ SPORĄ ILOŚĆ ZAPACHOWYCH CZĄSTECZEK, więc zalewa się je eterem naftowym, heksanem lub benzenem. Efektem jest essence concrète de chàssis. Tu już nawet nie będę próbował wymyślać polskiej nazwy, bo jej po prostu nie ma. Co ciekawe, ten produkt spełnia definicję konkretu, ponieważ po odparowaniu rozpuszczalników otrzymujemy pastę, którą możemy dalej przekształcić w absolut. Takie KWIATOWE PASTY mają bardzo, ale to bardzo intensywny zapach, ale pachną zupełnie niepodobnie do naturalnych kwiatów.
Za pewną modyfikację i „następczynię” metody enfleurage uznaje się ekstrakcję dwutlenkiem węgla w stanie nadkrytycznym.