Najnowsza kolekcja Michaela Korsa składa się z trzech zapachów: Sexy Amber, Sporty Citrus i Glam Jasmine. Dziś przedstawię Wam ostatni z nich.
To kwiat jasny, czysty, nieco słodki. Zmieszana przez Harry’ego Fremont kompozycja nie pokazuje jednak pełnej twarzy jaśminowego absolutu. Brak tu konotacji zwierzęcych i fizjologicznych, które są znakiem charakterystycznym czystych esencji jaśminowych. Jest za to zwiewna słodycz i odrobina zieleni. Zielone akcenty znikają w bazie, inaczej jak słodycz. Nie nazwałbym jednak Glam Jasmine zapachem transparentnym i nijakim (co często się zdarza w przypadku mainstreamowych wariacji na temat tej rośliny), bo kwiatowe tony są naprawdę mocne – nie tak mocne jak tuberoza w klasyku Korsa, ale wciąż ponad średnią dla perfum z nurtu głównego.
Rozwój perfum na skórze jest mało zauważalny, linearny, bez nagłych zwrotów akcji. Glam Jasmine zdaje się powoli gasnąć bez zmiany głównej myśli.
Nuty: jaśmin, czarna porzeczka, akord białych kwiatów, drewno sandałowe
Rok premiery: 2013
Twórca: Harry Fremont
Cena, dostępność, linia: zapach dostępny w pojemności 30, 50 i 100 mL
Trwałość: dobra, około 6-7 godzin