Perfumy marki Tom Ford znajdziesz w perfumerii E-Glamour.pl
Tom Ford Patchouli Absolu |
W roku 2014 światło dzienne ujrzała trzecia interpretacja paczuli marki Tom Ford o wiele mówiącej nazwie Patchouli Absolu.
Nie znam Purple Patchouli. Opinię o White Patchouli mam raczej średnią. Przyznam, że ilość nowych zapachów, które lansuje ta marka, zaczyna mnie niepokoić. Mam nieodparte wrażenie, że kiedyś firma ta spowszednieje i jej magia sczeźnie. Póki co, ma jednak etykietę niszy i butiku.
Jak pachnie nowa paczula Forda?
Patchouli Absolu to zapach bez dwóch zdań paczulowy. Swoim stylem odbiega bardzo daleko od paczul mainstreamu (choćby White Patchouli czy L de Lolita Lempicka). To paczula niszowa, ostra i czysta, rodem z najgłębszej niszy. Nie latają tu szczuty wzorem receptury z klasztoru Santa Maria Novella, ale całość spokojnie może zająć miejsce obok takich klasyków jak Profumum Patchouly, Il Profumo Patchouli Noir czy Lorenzo Villoresi Patchouli.
Piwnica |
Kiełkujące ziemniaki
Tom Ford daje nam pod nos paczulę wytrawną i zimną, bardzo piwniczną. Przyznam szczerze, że już dawno nie wąchałem tak ciekawie kiełkujących ziemniaków oblepionych jeszcze grudkami gleby. W składzie Patchouli Absolu próżno szukać słonecznych, cielistych nut, które nadaję nucie tytułowej lżejszego charakteru. To nie miękka paczula Micallef, nie słodycz Jalaine czy pozorna lekkość Etro. To mocny, ostry składnik w wersji solowej.
Kiełkujące ziemniaki |
Zielone świdry Patchouli Absolu
Z początku zapach ma świdrującą, pieprzno-ziołową nutę, która stanowi idealne preludium dla skoncentrowanej mocy paczuli. Następnie przychodzi faza czystego olejku eterycznego. Więcej dzieje się po dwóch, trzech godzinach.
Butwiejące drewno i cień ciepła
Wtedy Patchouli Absolu zaskuje drzewny, znów wilgotny niuans. Trochę przypomina wówczas woń butwiejącego drewna z cieniem zielonej nuty porostów. Jeszcze dalej pojawia się ślad słodyczy i miękkości, który może kojarzyć się z ziemniaczanym puree. Wciąż większość wrażenie olfaktorycznego buduje paczula, ale wzrasta znaczenie cieplejszych składników, zapewne ambry i tonki. Doceniam fakt, że nawet najgłębsza baza nie rzuca w nos strzałami z syntetycznych utrwalaczy. To wielki plus na zakończenie.