Cartier Baiser Vole Lys Rose znajdziesz w perfumerii E-Glamour.pl
Cartier Baiser Vole Lys Rose |
W Polsce to tegoroczna nowość, choć na świecie Baiser Vole Lys Rose pojawiło się w ubiegłym roku.
Na perfumy Cartier zazwyczaj jednak warto czekać. Marka ta pokazała, że do linii Baiser Vole przykłada szczególną uwagę. Dość powiedzieć, że wszystkie dotychczasowe wariacje z tej rodziny były naprawdę dobrymi zapachami.
W przypadku Lys Rose tak jednak nie jest. W mojej opinii zapach jest zaprzeczeniem całego olfaktorycznego dorobku linii Baiser Vole. Nie ma tu szlachetnej lilii, nie ma mistrzowskich nut. Prawdę mówiąc, nie ma tu niczego, co mogłoby wzbudzać zainteresowanie.
Cartier Baiser Vole Lys Rose – oficjalna reklama |
Sala dla dzieci
Lilia w tych perfumach przypomina mi umalowaną Myszkami Miki salę szpitalną dla dzieci. Kwiat ten nie jest ani zbyt ostry, surowy i odpychający, aby uważać te perfumy za wariację na temat lilii pogrzebowej. Nie jest też przyjazny, ciepły i wesoły, aby zasłużyć na miano przyjemnego i rozkosznego słodziaka godnego różowego flakonu (w stylu Cacharel Amor Amor). Sprowadza się to do tego, że kompozycja jest nijaka, zawieszona w pół drogi między obszarami emocji, których tu zabrakło.
Wstyd Cartier
Perfumy Cartier są płaskie, wtórne i nijakie. Lilia ma tu letnią postać z małą odrobiną słodkiego pudru, w którym czuć elementy owocowe. Ponoć to malina, ale ja bym tego nie zgadł. Bardzo to wszystko przypomina jakieś mixsy marmoladkowe w wielkim rozcieńczeniu. W dodatku całość, od początku do końca, wieje chemią białych, zakurzonych piżm