Kosmetyki marki Sisley znajdziesz w perfumerii E-Glamour.pl
Sisley Nutritive Lip Balm |
Do zakupu Sisley Nutritive Lip Balm skłoniła mnie przede wszystkim marka – uwielbiam Sisley. To drugi najdroższy i najbardziej luksusowy balsam do ust dostępny w Polsce. Czy najlepszy?
Opakowanie:
Słoiczek o pojemności 9 mL. Taka forma balsamu do ust jest wysoce niepraktyczna i niehigieniczna. Co prawda producent dołącza do balsamu szpatułkę, ale jej wielkość odpowiada bardziej kremom do twarzy – jest po prostu zbyt duża. Pewnym rozwiązaniem jest używanie jej drugiego końca. Wtedy można ją wykorzystać, lecz powiedzmy sobie szczerze – kto będzie się w to bawił w przypadku kosmetyku, który używamy tak często i zazwyczaj w biegu…
Walory użytkowe:
Confort Extreme Levres ma bardzo litą konsystencję w porównaniu do klasycznych balsamów do ust i pomadek. Nawet w cieple nie mięknie z znaczący sposób, ale dzięki temu nie „wylewa” się po aplikacji poza kontur ust. Jest za to nieco trudniejszy w nakładaniu. Nadaje średni połysk, ale możliwy do zaakceptowania przez płeć mniej piękną. Nie lepi się, ale posiada wyraźnie tłustą konsystencję.
Zapach
Zaletą produktu jest bardzo słaby, neutralny zapach oczyszczonych tłuszczów roślinnych. Nie ma tu żadnych dodatków aromatycznych. Za to cenię markę Sisley – u nich zapachy prawie zawsze są efektem stosowania konkretnych substancji aktywnych, a nie celem samym w sobie.
Balsam do ust Sisley |
Działanie:
Balsam do ust działa w sposób mało spektakularny. Owszem, podczas mrozów chroni usta, ale mam wrażenie, że jest to jego jedyne działanie. Nałożony na spierzchnięte i wysuszone wargi nie ratuje ust, a takie były zapewnienia producenta – „Balsam o wyjątkowych właściwościach gojących”. Co więcej, kiedy zapomnimy o aplikacji to kondycja ust szybciej spada – tak jakby Sisley przyzwyczajał je do siebie. Efekt jest więc wybitnie krótkotrwały.
W poczet zalet zaliczam też jego stosunkowo długi czas przebywania na skórze ust. Sisley Nutritive Lip Balm jest w stanie wytrzymać dobrych kilka godzin na ustach i to nawet ze spożywaniem posiłków.
Oficjalny skład:
heliantus annus ( sunflower ) seed oil, dipentaerythrityl hexahydroxystearate/hexastearate/hexarosinate, butyrospermium parkii (shea butter), silica, beeswax (cera alba), garcinia indica seed butter, triisostearin PEG – 6 esters, corylus americana (hazel) seed oil, vp/hexadecane copolymer, prunus dosmetica seed extract, propylparaben, hydrgenated soybean (glicine soja) oil, tocopherol, bht.
Opinia końcowa:
Analiza składu nie pozostawia jednak wątpliwości, że w przypadku tego produktu płacimy za markę, a nie za aktywne, innowacyjne składniki.
Balsam ten sprawdzi się zwłaszcza w roli produktu ochronnego, a nie regenerującego. Jeśli mamy spierzchnięte usta, polecam omijać tę pozycję Sisley. Ja sam na pewno zużyję słoiczek, ale raczej nie zakupię kolejnego.
Opakowanie, cena, linia: produkt dostępny w słoiczku o pojemności 9 mL w cenie 230 zł.