15 sierpnia 2015

Lorenzo Villoresi Kamasurabhi

Perfumy marki Lorenzo Villoresi znajdziesz w perfumerii E-Glamour.pl

Lorenzo Villoresi Kamasurabhi
Lorenzo Villoresi Kamasurabhi

Kamasurabhi to najnowsze dzieło florenckiego perfumiarza. Lorenzo Villoresi chciał w tych perfumach zawrzeć aurę Indii – krainy przyjemności i radości (przynajmniej marketingowo, bo wszyscy wiemy, że tak różowo w świecie realnym nie jest).

Kamasurabhi to upojne, bardzo silnie kwiatowe pachnidło w stylu lat 80. Klimatem nawiązuje do dwóch, wielkich klasyków – Dior Poison i Guerlain Samsara. Z pierwszego czerpie mocną, żywiczną tuberozę. Nawiązaniami do Samsary są zawiesiste kwiaty – ylang i jaśmin – położone na sandałowej, nieco kremowej bazie. Trzeba jednak uczciwie powiedzieć, że Lorenzo Villoresi daleko ma do kunsztu i finezji Poison oraz Samsary. Kamasurabhi to woń toporna i grubo ciosana.

To jednak nie wyczerpuje doznań niesionych przez te perfumy. Na pewno warto napisać o jeszcze dwóch rzeczach. Pierwszą z nich jest iskrzący kwiat pomarańczy, który rozpoczyna opowieść i nadaje kompozycji minimalnie cytrusowego wydźwięku.

Lorenzo Villoresi i grafika promująca perfumy Kamasurabhi

Najważniejszą jednak cechą Kamasurabhi jest podobieństwo do bodaj najbardziej znanych perfum marki Lorenzo Villoresi – Alamut. Mamy tu więc akord, który wiele osób nazywa „nutą sklepu z indyjskimi kadzidełkami i rękodziełem”. Można by zastanowić się, o co tak naprawdę chodzi z tym zapachem. Rzut oka na spisy nut pozwala zauważyć niezmiernie ciekawą rzecz.

Wszystkie nuty (bez wyjątku!!!) wchodzące w skład Kamasurabhi występują też w piramidzie Alamut. Można więc powiedzieć, że Kamasurabhi to uboższa o akcenty kadzidlane wersja Alamut.

I taka jest cała filozofia, która mnie jednak nie przekonuje.

Nuty: róża, jaśmin, ylang, kwiat pomarańczy, narcyz, tuberoza, drewno sandałowe, piżmo, akord ambrowy, skóra
Rok premiery: 2015
Twórca: Lorenzo Villoresi
Cena, dostępność, linia: woda toaletowa dostępna w pojemności 50 i 100 mL
Trwałość: bardzo dobra, około 9-10 godzin

Pozostałe recenzje

Dołącz do dyskusji

Subscribe
Powiadom o
guest
2 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Anonimowy
Anonimowy
8 lat temu

Suszone kwiatki z pot-pourri, ale o dość ciekawej urodzie.

Marcin Budzyk
8 lat temu

Nie odmówię racji tym skojarzeniom.