25 września 2015

Sisley Soir d’Orient

Sisley Soir d’Orient

Sisley Soir d’Orient to bez wątpienia najbardziej oczekiwana premiera tego roku, zwłaszcza przez fanów dymnych, kadzidlanych i szyprowych perfum.

Zainspirowany wnętrzami pałacu królewskiego w Sewilli zapach ma być jednocześnie ucieleśnieniem złotego okresu w historii Hiszpanii – czasu „convivencia”. Słowo to pochodzi od łacińskiego czasownika „convivere”, który oznacza „wspólnie hulać”. Poniekąd tłumaczy to faktycznie znaczenie terminu „convivencia”. Chodzi po prostu o twórczą i pokojową koegzystencję Hiszpanów z podbitą ludnością arabską, o przenikanie się kultur i rozwój w oparciu o wspólny dorobek. Najważniejszym dzieckiem tamtych wieków był styl Mudejar, który powstał z połączenia sztuki romańskiej, gotyckiej i arabskiej. Pałac w Sewilli jest najlepszym przykładem tego średniowiecznego trendu.

Grafika promująca perfumy Sisley Soir d’Orient

Moje pierwsze spotkanie z zapachem było dość nietypowe. Miałem wówczas przyjemność wejść do pomieszczenia, w którym Soir d’Orient stworzył bajecznie drzewną, kadzidlaną aurę. Wówczas różane tony ustąpiły miejsca drwom i kadzidłu. Nieobce było mi też odczucie oudu, którego w oficjalnej piramidzie perfum Sisley nie ma. Do tego dołączyła odrobina słodyczy. Aromat był naprawdę upajający i niezwykły.

Na skórze i na papierze Soir d’Orient zachowuje się inaczej. Zyskuje na szlachetności kosztem kłębów kadzidlanego dymu. Jest przede wszystkim szyprowy z wyciągniętą na pierwszy plan różą. Wytrawnego, nieco przykurzonego charakteru dodaje jej geranium, które świetnie znamy z dzieciństwa. I to właśnie róża z geranium tworzą akord dominujący, któremu szyprowych brzmień dodaje paczula. Kadzidło umyka na dalszy plan. Nie jest ani kościelne, ani arabskie. Bardziej przypomina grudkę żywicy niż dym z trybularza.

Sisley Soir d’Orient

Zresztą czytając spis nut Soir d’Orient mogę śmiało powiedzieć, że większości z tych składowych nie czuć w jasny i wyraźny sposób. To poniekąd dowód na genialne wyważenie kompozycji i idealne dopełnienie wszystkich części, w których żadna się nie wybija ponad falę zapachu (poza różą).

Początek jest na pewno ostrzejszy, pieprzowy z cieniem nuty cytrusowej. Środek klasycznie szyprowy i drzewny. Moment przejścia między sercem a bazą zyskuje żywiczny odcień. Baza jest zaś cicha, zmysłowa i zaskakuje swoim minimalizmem. Powiedziałbym nawet, że Sisley zredukował ją i postanowił zakończyć grę Soir d’Orient na sercu, bo po nim zostaje ledwie widoczny drzewny, nieco słodki ślad. Nie brakuje mu jednak urody.

Opinia końcowa o Sisley Soir d’Orient

Sisley Soir d’Orient to kolejna bezkompromisowa premiera francuskiej marki. Tym razem są to pierwsze perfumy, które mają szanse zachwycić fanów mocno kadzidlanej, perfumeryjnej niszy. Łączą bowiem klasyczną elegancję szypru z wyraźnie intensywniejszym orientem.

Perfumy taniej?

Perfumy Sisley Soir d´Orient można już zakupić w perfumeriach w Polsce. Wiem, że są to perfumy drogie, więc z pomocą może przyjść Wam strona www.promoszop.pl. Znajdziecie tam np. kod rabatowy Sephora, dzięki któremu możecie nieco zaoszczędzić na kupnie perfum, szczególnie tych z wyższej półki. Polecam zerknąć, bo oferty bywają naprawdę korzystne.

Nuty: cytryna, galbanum, szafran, czarny pieprz, paczula, olibanum (kadzidło frankońskie), drewno sandałowe, geranium, róża
Rok premiery: 2015
Twórca: Givaudan
Cena, dostępność, linia: woda perfumowana dostępna w pojemności 50 i 100 mL
Trwałość: średnia, około 5-6 godzin

Perfumy podobne: Sisley Eau du Soir, Clinique Aromatics Elixir, Atelier des Ors Rose Omeyyade

Pozostałe recenzje

Dołącz do dyskusji

Subscribe
Powiadom o
guest
28 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Anonimowy
Anonimowy
8 lat temu

Pod wpływem Twojej recenzji dam im chyba jeszcze jedną szansę bo w pierwsze testy bardzo mnie rozczarowały, liczyłam na moc orientu, róży, woń troszkę mroczną, kadzidlaną a wyszło na mnie jakieś słabowite pachnidło.

Marcin Budzyk
8 lat temu

Słabowite? Mnie zwróciła Pani w metrze uwagę, że nie można się tak bardzo psikać do miejsc publicznych. A miałem Soir d'Orient na sobie od dobrych paru godzin w ilości 3-4 psiknięć.

Ale to może dlatego, że miałem perfumy na włosach, a to zawsze podbija moc.

Anonimowy
Anonimowy
8 lat temu

Poczatek piekny a potem rownia pochyla. Na koncu zostaje lekka nuta cedru niczym nie wyrozniajaca sie- typowa dla wielu meskich zapachow. Dla mnie 7-7,5 ale nie 9!! Marcin rozczarowujesz mnie troszke…. niedawno epice marine a teraz to -spadek formy? przeziebienie?

Marcin Budzyk
8 lat temu

Nie tyle równia pochyła, co zgaszenie kompozycji. Interesujący zabieg. A to różnica. Zresztą wyjaśniłem to w recenzji (polecam dokładniejszą lekturę).

A co z tym Epice Marine? Bo dopiero planuję jego testy i recenzję…

Beata
Beata
8 lat temu

A ja mam butelkę obok Rose Omeyyade. AdO jest słodkie a Sisley pięknie goryczkowy i oba są cudne na jesień. SdO pięknie układa się na chuście.

Anonimowy
Anonimowy
8 lat temu

po zuzyciu polowy odlewki 10 ml sadze ze:
– soir d orient pewnie zasluguje na 9,5/10
– pachnie mocno w cieplszejsze dni, w zimnie gasnie i wychodzi na wierzch nuta troche kredek swiecowych
– w zimne dni lepiej spsikac ubrania bo zapch zyskuje drugie zycie
– jest niepodobny do zadnych innych perfum

Anonimowy
Anonimowy
8 lat temu

Marcinie, jestem fanka NdL i nagle zaczynamy miec rozne inne zdania -stad moja reakcja!
Zdziwilam sie tak wysoka ocena SdO jak rowniez zakupem Epice Marine, ktory moim zdaniem odbiega poziomem od reszty zakupow z HK. Ba, nie powinnien byc nawet w tym samym pudelku co Cuir d'Ange, ktory sama posiadam.
Moje pierwsze spotkanie z SdO: wbieglam do Douglasa spryskalam nadgarstek i wow zapragnelam go miec. Po niespelna godzine nastapilo wspomniane przez Ciebie "wygaszenie kompozycji", ktore obcielo zapachowi skrzydla i zepchnelo do kategorii " jednego z wielu". Nie rozumiem celu wygaszenia kompozycji w przypadku SdO, bo pierwsza godzina byla swietna. Pozdrawiam, Agnieszka

Marcin Budzyk
8 lat temu

Aż tak wszechstronnie go nie testowałem, ale dziękuję za dogłębną analizę. 🙂

Marcin Budzyk
8 lat temu

Ja Rose nie mam, ale rozważam. Bardzo mocno rozważam.

Marcin Budzyk
8 lat temu

I absolutnie nie pomyśl, że chcę Ci narzucić swoja opinię. Po prostu miałem przyjemność używać tego zapachu dość długo i naprawdę jestem pewien swoich słów. Wierzę też, że indywidualna chemia skóry może mieć duży wpływ na rozwój perfum, zwłaszcza w akordzie bazy.

Marcin Budzyk
8 lat temu

Spróbuj może przetestować Soir d'Orient raz jeszcze w wolnej chwili.

Ta baza nie jest "jedną z wielu" według mnie. Zmieszanie tak cichej, a przy tym drzewnej, niechemicznej i zmiennej bazy jest duża sztuką. Owszem, jeśli ktoś szuka doznań w stylu Norma Kamali Incense, to Sisley mu nie będzie po drodze.

Sam fakt istnienia takiej końcówki nie podlega ocenia. To nie jest ani dobre, ani złe. to fakt. Natomiast sama jakość tej końcówki jest według mnie wysoka. Nawet bardzo.

Anonimowy
Anonimowy
8 lat temu

oj…troszkę ocena spadła z 9 na 8,5 … czemu?

Marcin Budzyk
8 lat temu

Bo postanowiłem znalezć i raz jeszcze zerknąć w swoje notatki z testów. Napisałem tę recenzję już jakiś czas temu, a dziś tylko wstawiałem obrazki, w tym ocenę.

Anonimowy
Anonimowy
8 lat temu

Marcinie, bardzo szanuje Cie za rewizje oceny. Szczegolnie w przypadku SdO, ktory zawisl gdzies miedzy nisza a mainstreamem i nie jest ani jednym ani drugim. To swietny zapach, ale nie zwala z nog czytelnikow NdL obeznanych w propozycjach niszowych, zapach z ocena 9 powinien. Sama ocenilam SdO zbyt surowo poniewaz poczatek jest tak piekny i ambitny, reszta pozostaje sprawa indywidualnej chemii skory. Pozdrawiam, Agnieszka

anna
anna
4 lat temu
Reply to  Anonimowy

Ja tez jestem czytelniczka tego bloga i mnie np ten zapach zauroczyl, uwazam tez ze zasluguje na 10. Prosze zatem wypowiadac sie w swoim imieniu, poniewaz nie wszyscy mysla tak jak Pani.

Marcin Budzyk
8 lat temu

Agnieszko, dziękuję i rozumiem.

Ps. Na przyszłość prosiłbym o wypowiadanie się w swoim imieniu, bo wypowiedź w imieniu wszystkich czytelników może być przez niektórych odebrana jako pewna niegrzeczność 🙂 🙂

Anonimowy
Anonimowy
8 lat temu

Marcinie jak pięknie się ożywiła dyskusja. Nowe perfumy SISLEY, nowe wyzwanie, nowe rozwiązania. Trochę wstrząsnęło. To dobrze. Świetna recenzja, świetnie skrojonego zapachu, Nie jest nudno, oj nie i niech trwają kontrowersje. Myślę, że SISLEY włożył palec w mrowisko ulepnych i nudnych propozycji z półek naszych perfumerii. SUPER (używam tych perfum)………….:-))))

Anonimowy
Anonimowy
8 lat temu

pachnie staroscia i niemytymi ludzmi

RóżWKamieniu
8 lat temu

Dla fanek Eau du Soir to pewnie będzie gratka. Oba zapachy są bardzo podobne a różnice między nimi kosmetyczne, SDOrient bardziej dymny, lecz później pachną już tak samo.

Chyba dawno żadna recenzja nie wzbudziła aż takich emocji 😉

Łukasz
8 lat temu

Dziś testowałem. Są piękne. Dziękuje za recenzję.

Tomek Kuszej
8 lat temu

Nie rozumiem zastrzeżeń, co do trwałości tego zapachu. Testowałem go wczoraj rano, wieczorem byłem jeszcze na siłowni i brałem prysznic, a dzis w pracy stwierdziłem, że mój nadgarstek wciąż jeszcze pachnie Sd'O. Wyjątkowo nie podoba mi się natomiast zatyczka od flakuno. Moim zdaniem wygląda tandetnie. Gdyby jeszcze chociaż była metalowa…

Aga
Aga
3 lat temu
Reply to  Tomek Kuszej

Zgadzam się z Panem.
Korek jest poniżej krytyki.

Anonimowy
Anonimowy
8 lat temu

Panie Marcinie, w drugiej fazie od psiknięcia Eau du Soir na skórę (dla mnie przynajmniej jest to druga faza) pojawia się ten charakterystyczny zapach (bez celowej złośliwości, po prostu chcę żeby było wiadomo o co mi chodzi) ,,starej, nie mytej baby,, ale potem Eau du Soir znowu się zmienia i tego zapachu już nie ma, przynajmniej nie jest on tak dosłowny i mocny jak w tej drugiej fazie. Więc moje pytanie jest takie, czy może mi Pan wskazać perfumy które pachną od początku aż do końca właśnie tym zapachem ,,starej, nie mytej baby,,? Naprawdę BARDZO BARDZO Pana proszę Panie Marcinie!!!!!! Będę uradowana i bardzo wdzięczna!!!!!!!

Anna

Marcin Budzyk
8 lat temu

Niestety, w tej kwestii nie pomogę. Gruntowne testy Eau du Soir jeszcze przede mną.

Anonimowy
Anonimowy
8 lat temu

Chanel nr 19 woda toaletowa

Anonimowy
Anonimowy
5 lat temu

Chciałam Panu podziękować za recenzje, dzięki którym odkryłam perfumy Sisley, nie tylko te, ale również przepiękne Soir de Lune i Eau de Soir. Odkąd je powąchałam, wszystkie inne zapachy (oprócz mojego ulubionego Narciso) wydają mi się tanie i pospolite. Nie rozumiem opinii, że choćby Soir d'Orient jest ciekawy tylko na początku, a potem pospolicieje, że tak powiem. Przecież główną zaletą tego zapachu jest właśnie jego niesamowita projekcja! Uwielbiam to, jak zmienia się on na mojej skórze, pachnąc w końcówce trochę "po męsku".

natalia fendi
5 lat temu

niestety miały być piękne i na początku takie są ale bardzo nietrwałe! i nic się nie rozwijają tylko co później to gorzej zamiast się rozwijać, nic.. i ta cena! gdzie te dobre stare orienty?

Aga
Aga
3 lat temu
Reply to  natalia fendi

Chyba źle Pani trafiła.
Projekcja zapachu jest z typu killer.
Nawet mycie włosów nie pomaga.