Davidoff Adventure znajdziesz w perfumerii E-Glamour.pl
Davidoff Adventure |
Rzadko piszę o zapachach sprzed lat. Szkoda, że tak jest, ale napływ nowości nie pozwala na wytchnienie. Dzisiaj jednak parę słów o Davidoff Adventure.
Moja historia z tym zapachem trwa już niemal rok. W tym czasie wielokrotnie testowałem go globalnie, nadgarstkowo, do snu, na dzień i na wieczór. To trudny, charakterystyczny, ale męski zapach. Bardzo męski. W dzisiejszym świecie to nieomal woń niszowa, w której ścierają się nuty suchego wetiweru, szorstkich cytrusów i zmrożonych przypraw.
Ewan McGregor w kampanii Davidoff Adventure |
Davidoff Adventure naprawdę zasługuje na swoje imię, bo rzadko zdarzają się perfumy aż tak oddające ducha swojej nazwy. Tutaj wszystko kojarzy się z historią samotnego mężczyzny przeprawiającego się przez świat. Nawet cytrusy, które wydawać by się mogły składnikami trywialnymi, przedstawione są tak jakby ktoś wylał eteryczne olejki na suchą, przesiąkniętą solą i wiatrem łódź. Każdy element Advanture pachnie też w taki sposób jak gdyby był wyprażony słońcem.
Po cytrusach pojawiają się pachnące nieco przygaszoną mocą przyprawy. Nie są to jednak przyprawy agresywne, korzenne lub przesadnie słodkie. To trudna do opisania wytrawna nuta, która jest nieco pikantna, nieco gorzka, chropowata. Może faktycznie przypomina smak czystych ziaren sezamu, ale na pewno ma znacznie więcej wymiarów. Świdruje w nosie, ale nie aż tak jak zmielony pieprz.
Oficjalne zdjęcie promocyjne perfum Davidoff Adventure |
I choć przyprawowe akordy są w Davidoff Adventure zarezerwowane dla serca kompozycji, to czuć je też w bazie. To dobrze, ponieważ dzięki temu fundamenty również żyją i migoczą. Nie nużą. Prawdą jest jednak, że ten etap jest już królestwem wetiweru i cedru. Oba składniki wyraźnie są zasuszone, posolone i bardzo wytrawne. Myślę, że aż za bardzo, bo kompozycja na tym etapie robi się po prostu trudna i niszowa. Ale nadal piękna i ambitna.
Opinia końcowa o Davidoff Adventure
Świeże, ale bardzo odkrywcze i łamiące schemat perfumy. Aż dziw, że datą ich premiery jest rok 2008. Polecam testy, bo ten zapach warto znać, nawet jeśli nie jest on dla każdego.
Nuty: mandarynka, cytryna, bergamotka, wetiwer, sezam, pimento, czarny pieprz, drewno cedrowe, piżmo
Rok premiery: 2008
Twórca: Antoine Lie
Cena, dostępność, linia: woda toaletowa dostępna w pojemności 50 i 100 mL wraz z linią produktów uzupełniających
Trwałość: dobra, około 6-7 godzin