Perfumy marki Viktor &Rolf; znajdziesz w perfumerii E-Glamour.pl
Viktor&Rolf; Flowerbomb Bloom |
Czas zatem na markę Viktor&Rolf; i Flowerbomb Bloom
Przyznam, że bardzo mnie interesuje skąd bierze się odtwórczość w relacji Viktor&Rolf; – Jimmy Choo. Czy to nie dziwne, że obie firmy zdecydowały się w tym samym czasie wylansować lżejsze wersje swoich klasyków, i że obie umieściły je w wydłużonych butelkach pierwowzorów? Intrygująca kwestia…
O ile jednak Jimmy Choo L’Eau to chemiczne popłuczyny, o tyle Flowerbomb Bloom prezentuje się znacznie, znacznie lepiej. Zanim przejdę do recenzji samych perfum warto zatrzymać się nad techniczną stroną tej kompozycji, którą wykreowała Domitille Bertier.
Oficjalne zdjęcie promujące perfumy Flowerbomb Bloom |
Twórczyni powiedziała, że celem nowej wersji było odświeżenie klasyka i nadaniu mu nowego, chłodniejszego wymiaru. Aby to osiągnąć zastosowano podobno dość niespotykaną metodę kreacji. Najpierw poddano analizie powietrze na szczytach Alp, a następnie odtworzono ten zapach w laboratorium. Tak powstałej substancji nadano nazwę „Liquid Air”. Poza nią we Flowerbomb Bloom jest w miarę klasycznie: serce kompozycji ma być podobne do Flowerbomb Eau de Parfum, a baza do wody toaletowej.
Flowerbomb Bloom |
W praktyce wygląda to nieco inaczej, ponieważ Flowerbomb Bloom bardzo mocno wchodzi w klimaty letnich limitowanek Angel. Płynne powietrze w dużym stopniu przypomina mi aromat bezy – jest chrupkie, słodkie i bardzo rozkoszne. Zestawienie tego akordu z dość dużą ilością kwiatów powoduje, że perfumy są szalenie przyjemne, a jednocześnie dalekie od banału widzianego choćby w Jimmy Choo L’Eau.
Na dobrą sprawą akord powietrzny (a’la beza) przeszywa całą kompozycję. Na początku tańczy wokół kwaśnej nutki owocowej, później współgra z kwiatami, które faktycznie przypominają te z klasycznej odsłony, a na końcu trafia na kiepskie i zakurzone nuty piżmowo-drzewne, co jest największą wadą. Po oryginalnie poprowadzonym akordzie początkowym oczekiwałem również bazy na takim poziomie, jednak w tym elemencie Viktor&Rolf; nie dali rady. Zdziwienie jest tym większe, że Flowerbomb Bloom to perfumy na lato, więc można było te fundamenty naprawdę złagodzić. A tak po 4-5 godzinach zostaje na skórze zakurzone, lekko słodkie i chemiczne „coś”.
Viktor&Rolf; Flowerbomb Bloom |
Opinia końcowa o Viktor&Rolf; Flowerbomb Bloom
To pozytywne zaskoczenie. Nie wiem, czy aż tak bardzo podniecałbym się samym, nowatorskim „Liquid Air”, ale nie zmienia to faktu, że całość gra w przyjemny i interesujący sposób. Polecam testy.
Nuty: granat, frezja, róża, jaśmin, mandarynka, akord drzewny
Rok premiery: 2017
Twórca: Domitille Bertier
Cena, dostępność, linia: woda toaletowa dostępna w pojemności 30, 50 i 100 mL
Trwałość: dobra, około 6 godzin