28 maja 2017

Mont Blanc Lady Emblem L’Eau

Perfumy marki Mont Blanc znajdziesz w perfumerii E-Glamour.pl

Mont Blanc Lady Emblem L’Eau

Mamy na rynku Lady Emblem L’Eau. To odświeżona, rześka wersja klasycznej Lady Emblem. Mont Blanc jednak znowu pozytywnie zaskoczył

Pierwszy raz testowałem nadgarstkowo te perfumy kilku dni temu. Na pierwszy „niuch” wydały mi się klasycznie nijakie, wtórne, rozwodnione i tragicznie-chemiczne. Później jednak ta świeżość i nijakość zaczęła na skórze pracować i subtelnie się zmieniać. Lady Emblem L’Eau to jednak woń bardzo delikatna i należy ją testować najlepiej bez innych źródeł zapachu wokół nas… Tak też uczyniłem i to pozwoliło mi dojść do wniosku, że w swojej kategorii – czyli perfum ultradelikatnych, subtelnych i sterylnie kwiatowych – jest to woń szczególna…

(Recenzja klasycznych Mont Blanc Lady Emblem)

Podstawową cechą jest słaba projekcja, ale dobra trwałość. To właśnie dlatego Lady Emblem L’Eau będzie dobrą towarzyszką dla kobiet, które nie lubią pachnieć, a chcą jedynie zostawiać za sobą delikatną smugę świeżości.

Mont Blanc Lady Emblem L’Eau

Początek jest liściasty i zielony, lekko owocowy, z tonem słodkim. Podczas testu w perfumerii, wśród mnóstwo molekuł zawieszonych w powietrzu, nie da się tego wyczuć. Klimat jest sztampowy i nudny, ale wykonanie świetne. Akordy świeże są bowiem rześkie, ale nie haczą o nadmiar chemii. W tym swoich „czystościowych” partiach Lady Emblem L’Eau migocze leniwie na skórze i podlega zmianom. Jest w niej też jakiś pierwiastek botanicznej zieleni.

Powiem Wam, że długo się zastanawiałem, dlaczego taki pozornie nijaki świeżak chwyta za nos… I w końcu doszedłem do wniosku, że musiała to być sprawka Nosa. Mikstura Mont Blanc to dzieło samej Sonii Constant – mistrzyni perfumeryjnej zieleni, autorki Rouge Bunny Rouge Allegria czy Eutopie No.9. I to naprawdę można wyczyć w Lady Emblem L’Eau. Oczywiście, tutaj wszystko jest znacznie delikatniejsze (można wręcz powiedzieć „rozcieńczone”), ale zapach żyje na skórze i swoją totalną lekkością może zaskoczyć.

Mont Blanc Lady Emblem L’Eau w trzech pojemnościach: 30, 50 i 100 mL

Jeśli chodzi o kwiaty, to mamy w składzie magnolię i różę. Obie w formie raczej syntetycznej, chociaż róża objawiająca się w sercu ma podtony zielone, które charakteryzują naturalny olejek. Trudno również oprzeć się wrażeniu białych kwiatów, choć to ledwie ślad. Całość przypomina mi nieco Jardin Precieux, lecz jest bez porównania subtelniejsza…

Opinia końcowa o Mont Blanc Lady Emblem L’Eau

Po teście nadgarstkowym dałbym tym perfumom 3/10, ale po testach rzetelnych ocena szybuje w kosmos, ponieważ w swojej kategorii – sterylnych perfum kwiatowo-owocowych, Mont Blanc to naprawdę dzieło godne uwagi: żyje na skórze, zmienia się, nie ma zakurzonej i tragicznej bazy.

Nuty: liczi, brzoskwinia, fiołek, mandarynka, róża, magnolia, drewno cedrowe, benzoin, piżmo
Twórca: Sonia Constant
Rok premiery: 2017
Cena, dostępność, linia: woda toaletowa dostępna w pojemności 30, 50 i 100 mL
Trwałość: dobra, około 6-7 godzin (przy niskiej projekcji)

Reklama perfum Mont Blanc Lady Emblem L’Eau

Reklama perfum Mont Blanc Lady Emblem L’Eau

Pozostałe recenzje

Dołącz do dyskusji

Subscribe
Powiadom o
guest
4 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Anonimowy
Anonimowy
6 lat temu

Lubię Lady Emblem więc jutro napewno przetestuję L`Eau

Anonimowy
Anonimowy
6 lat temu

Testy blotterkowe Mont Blanc Lady Emblem L'Eau wypadły pomyślnie.
Czas na testy globalne 🙂

Anonimowy
Anonimowy
6 lat temu

Piękny zapach! Szkoda tylko, że taki delikatny, na mojej skórze dosyć krótkotrwały i bardzo bliskoskórny, projekcji praktycznie żadnej, zapach czułam tylko jak dotknęłam nosem nadgarstka i to słabo. Co nie zmienia faktu, że sam zapach jest wpaniały, idealnie w moim typie lekko kwiatowy, świeży i to bardzo. Jedyne co powstrzymuje mnie przed zakupem to ta delikatność, fakt, że zapachu mało co czuję, jeśli byłby bardziej intensywny, byłby to mój ideał 🙂
Ania

Anna
Anna
4 lat temu
Reply to  Anonimowy

Już ( w Dou…) sięgałam po zapakowany flakon, testerem psiknęłam nadgarstek – wrażenie niesamowite, może to molekuły, może inna chemia, zapachniało wiosennie, radośnie, roześmianie. Ale mimo to włączył się głos rozsądku: poczekaj cierpliwie na rozwinięcie.
Poczekałam, pobiegłam tu, pobiegłam tam, i po 10 minutach składałam sobie gratulacje, ze jednak Lady Emblem L’Eau nie kupiłam.
Zapach delikatny, nawiązuje do Idylle Guerlain, której nie znoszę, jakieś białe konwalijki, trochę mdląca zielona herbata z cukrem, i to wszystko.
Żegnaj Lady.