12 maja 2017

Mugler Angel Eau Sucree 2017

Perfumy marki Thierry Mugler znajdziesz w perfumerii E-Glamour.pl

Mugler Eau Sucree 2017

W limitowanych edycjach Angel Eau Sucree można się pogubić, ale mutacja 2017 wydaje się być nieco odmienna od pierwszej wariacji sprzed kilku lat…

Nie znam wersji bezpośrednio poprzedzającej tegoroczną, więc trudno mi porównywać, lecz i bez tego Eau Sucree 2017 wypada nieźle. Mało tu elementów z klasycznych Angel, a dużo nut, których oficjalnie w składzie nie znajdziemy.

Mówiąc w skrócie: perfumy te pachną jak gofr z bitą śmietaną, konfiturą jagodową i cukrem pudrem. Oczywiście, o jagodach w oficjalnych materiałach nie ma mowy, ale przysięgam Wam, że naprawdę je tutaj czuć. Efekt metalicznej bezy, z której znana była pierwsza odsłona Eau Sucree został za to zmniejszony i schowany w tle, choć wciąż jest obecny. Skupiał będę się jednak na gofrze, bo to wątek absolutnie pierwszego planu.

Początek kompozycji jest soczysty, słodki i przypomina woń sklepu ze słodyczami. Obok akcentów słodyczy naturalnych pojawia się też sporo sztuczności, ale całość ma ultraprzyjemny wydźwięk i robi wrażenie tak dobre, że większość osób po powąchaniu testera zdecyduje się na zakup. Komercyjny sukces jest więc gwarantowany.

Z kakofonii wrażeń wychodzi na pierwszy plan nuta gofrowa, nieco tłustawa, przypominająca woń biszkoptu, ale i bitej śmietany jednocześnie. Mocno zarysowane od początku są owoce, w tym wypadku słowo daję, że wygląda to na jagody-borówki. W miarę upływu czasu mniej jest biszkoptów, a więcej cukru pudru. Eau Sucree 2017 zmierza w kierunku jadalnej bieli nie tylko kosztem akordu samego gofra, ale również owoców. Każda kolejna sekunda sprawia, że Mugler nabiera słodko-pudrowej maniery, a w najgłębszej bazie dochodzi do tego cień metalicznych utrwalaczy i wyraźnie zaznaczony wątek piżmowy. O dziwo, nie razie swoją syntetycznością.

Opinia końcowa o Mugler Eau Sucree 2017

Żałuję, że znam bezpośrednich poprzedników tej edycji, ale sama wersja 2017 pachnie po prostu nieźle i przyjemnie, przypomina bardziej odsłonę 2015 niż klasyka Eau Sucree z 2014 roku. Zrobienie tego typu kompozycji to sprawa niełatwa, więc tym większe brawa dla marki Mugler.

Nuty: sorbet z czerwony owoców, cytrusy, beza, paczula, wanilia
Rok premiery: 2017
Twórca: Dorothee Piot
Cena, dostępność, linia: woda toaletowa dostępna w pojemności 50 mL
Trwałość: bardzo dobra, około 7-8 godzin

Reklama perfum Mugler Eau Sucree 2017

Pozostałe recenzje

Dołącz do dyskusji

Subscribe
Powiadom o
guest
7 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Gosia
6 lat temu

Zamówiłam próbkę po przeczytaniu wpisu….już nie mogę się doczekać 🙂
Marcinie zakochałam się w Twoim blogu, robisz kawał dobrej roboty jestem pełna uznania, gratuluje 🙂

Anonimowy
Anonimowy
6 lat temu

Idealna propozycja dla osób na diecie-czułam się jak w cukierni ��
Bardzo przypominaja Guerlain La petite robe noire intense, które są moim aktualnym nr 1.

Pozdrawiam
Paulina

Anonimowy
Anonimowy
6 lat temu

No coś niespotykanego!Opis tak kuszący i przywołujący beztroskę wakacyjnego łasuchowania,że po prostu kolejny już raz zakładam wrotki i lecę do perfumerii.Naprawdę jest to dar mieć taki wpływ na ludzkie drobne,ale jakże luksusowe przedsięwzięcia.Z ogromną przyjemnością dołączam się do wyrazów uznania pani Gosi.

Millenia

Marcin Budzyk-Wermiński

Dziękuję za miłe słowa. 🙂 🙂 Daj koniecznie znać, jak wypadły testy

Marcin Budzyk-Wermiński

Zgadzam się, że podobieństwo między klasyczną Małą Czarną a Angel Eau Sucree jest wyczuwalne – to dobry trop

Marcin Budzyk-Wermiński

Nie pozostaje mi nic innego, jak podziękować i zachęcić do testów 🙂 Bardzo mi miło

Gosia
6 lat temu

Przyszła dzisiaj próbka Angle eau Sucree oraz Alexander McQueen Eau de Parfum, przyznam szczerze,że pierwszy wcale nie zawojował moim sercem, ale smacznie było go poczuć 🙂 Za to Alexander McQueen, choć z początku wydawało się,że to nie moja bajka,to po chwili zdałam sobie sprawę,że zapach sprawia mi przyejemność deliaktnie muskając moje ciało…