26 kwietnia 2010

Fendi Palazzo (Eau de Parfum)

Kiedy wycofano stare linie zapachowe podczas prawno-finansowej zawieruchy nad włoskim domem, zdecydowano się później na stworzenie nowych perfum, które miały wnieść powiew nowości. Tak powstała linia Palazzo, która oprócz pierworodnej wody perfumowanej zawierała także wodę toaletową. Pomimo krótkiej bytności na rynku „góra” zdecydowała o zaprzestaniu produkcji i tym samym zniszczeniu zapachowego dorobku Fendi. Szkoda, bo Palazzo nie był złym zapachem a jedynie źle przedstawionym i reklamowanym. Dziwić się można, że tak kapitalna butelka nie przyciągnęła uwagi, ale dużo większym zaskoczeniem jest klapa marketingowa kompozycji, która może się podobać.

Kwiat pomarańczy to główny składnik i pozwalający rozpatrywać Palazzo przez pryzmat mononutowca, w którym inne elementy są jedynie dopełnieniem, podkreśleniem gry głównej. Nie zdecydowano się na dodanie kwaśnych elementów cytrusowych i neroli a na zabawę jaśminem. To rzuciło kompozycję w rejony kwiatu pomarańczy Lutensa a może nawet w objęcia hardkorowej interpretacji Mazzolari. Tak czy inaczej nie jest to zapach łatwy i frywolny. Palazzo kroczy dumnie w wysokich butach, stelażem sukni rozpycha wszystko dookoła, ale piękna odmówić mu nie można. Wchodząc momentami w słodką i ulepną grę stanowi dowód, że nawet arystokracja żuje balonowe gumy. Co więcej, czasami tworzy się potężny balon, który swoją niestabilnością powoduje trzeszczenie kompozycji. Ale to jest akurat ciekawe, więc się nie będę czepiać, bo może to efekt męskiej skóry. Ostatnim aspektem, o którym warto wspomnieć jest rozpłaszczenie zachodzące po długim czasie i niszczące efekt sukni, ale jednocześnie kreujące efekt zdobnego dywanu. Grubego, wełnianego dywanu. Śmiem twierdzić, że to składniki bazowe i utrwalacze odpowiadają za tę dość specyficzną scenę, ale znowu nie mogę powiedzieć, że jest to wada. Rozłożone Palazzo jest mieszaniną pierścieni słodyczy kwiatowej i słodyczy cukierkowej. Patrząc na deklarowane nuty mogę chyba twierdzić, że to efekt paczuli i gwajakowego drzewa, choć wanilinę też tam można odkryć.

W sumie zapach nie jest szczególnie zawiły, choć prostoty nie można mu zarzucić. Dobrze dopracowane przejścia, piękny kwiat pomarańczy i słodką, choć trochę zbyt rozpłaszczona baza pozwalały widzieć w Palazzo kompozycję z dużym potencjałem, który niestety nie został wykorzystany i przepadł.

Nuty: kwiat pomarańczy, jaśmin, róża, bergamota, mandarynka, cytryna, czerwony pieprz, paczula, drzewo gwajakowe
Rok powstania: 2007
Twórca: Francis Demachy

Ryc. nr 2 z wikipedia.com

Pozostałe recenzje

Dołącz do dyskusji

Subscribe
Powiadom o
guest
10 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Cukinia
12 lat temu

W końcu wiem dlaczego nie mogę dostać perfum które podbiły moje serce…;)
pozdrawiam!

Marcin Budzyk
12 lat temu

Zły los spotkał świetne zapachy Fendi… Theorema, Fantasia, Uomo, Asja… Nie ma już nic..

Cukinia
12 lat temu

Widziałam jeszcze jakieś Pallazo na allegro, ale nie jestem pewna ich oryginalności. Zresztą, nie mam pojęcia czy nawet jeśli dostanę gdzieś oryginalne perfumy to jaka jest data ważności perfum jeszcze nie otwartych? czy jeśli były wyprodukowane w 2008 i pudełko jest jeszcze zafoliowane to mogę ich jeszcze używać? będę wdzięczna za informacje.

Marcin Budzyk
12 lat temu

Palazzo było zbyt krótko na rynku i w zbyt małej ilości, żeby zdążono wielki podróbkowy biznes na nim zrobić. Na Allegro widzę w tej chwili tylko jedną podróbkę.

Jednocześnie to świeży zapach, zaledwie kilkuletni. Bez cienia wątpliwości można kupować to.

Anonimowy
Anonimowy
12 lat temu

Uzywalam Palazzo odkad tylko zaczely byc sprzedawane do momentu gdy niemozna juz bylo dostac. Pytanie do autora: Czy sa inne perfumy ktore pachna podobnie?

-Karolina

Marcin Budzyk
12 lat temu

*Karolino. Serge Lutens Fleurs d'Oranger. Niestety, to zapach dość drogi.

Anonimowy
Anonimowy
11 lat temu

Dziekuje za odpowiedz, sprawdze jak pachnie przy najblizszej okazji i podejme decyzje

-Karolina

ALEKSANDRA211
8 lat temu

Mam je do sprzedania. Są w pełni oryginalne. Były prezentem dla mamy jednak ma inny gust zapachowy. Chętnie odsprzedam 😉

Anonimowy
Anonimowy
8 lat temu

Jestem zainteresowana

Anonimowy
Anonimowy
7 lat temu

Serge Lutens Fleurs d'Oranger w ogóle nie jest podobny 🙁