Kiedy wycofano stare linie zapachowe podczas prawno-finansowej zawieruchy nad włoskim domem, zdecydowano się później na stworzenie nowych perfum, które miały wnieść powiew nowości. Tak powstała linia Palazzo, która oprócz pierworodnej wody perfumowanej zawierała także wodę toaletową. Pomimo krótkiej bytności na rynku „góra” zdecydowała o zaprzestaniu produkcji i tym samym zniszczeniu zapachowego dorobku Fendi. Szkoda, bo Palazzo nie był złym zapachem a jedynie źle przedstawionym i reklamowanym. Dziwić się można, że tak kapitalna butelka nie przyciągnęła uwagi, ale dużo większym zaskoczeniem jest klapa marketingowa kompozycji, która może się podobać.
Kwiat pomarańczy to główny składnik i pozwalający rozpatrywać Palazzo przez pryzmat mononutowca, w którym inne elementy są jedynie dopełnieniem, podkreśleniem gry głównej. Nie zdecydowano się na dodanie kwaśnych elementów cytrusowych i neroli a na zabawę jaśminem. To rzuciło kompozycję w rejony kwiatu pomarańczy Lutensa a może nawet w objęcia hardkorowej interpretacji Mazzolari. Tak czy inaczej nie jest to zapach łatwy i frywolny. Palazzo kroczy dumnie w wysokich butach, stelażem sukni rozpycha wszystko dookoła, ale piękna odmówić mu nie można. Wchodząc momentami w słodką i ulepną grę stanowi dowód, że nawet arystokracja żuje balonowe gumy. Co więcej, czasami tworzy się potężny balon, który swoją niestabilnością powoduje trzeszczenie kompozycji. Ale to jest akurat ciekawe, więc się nie będę czepiać, bo może to efekt męskiej skóry. Ostatnim aspektem, o którym warto wspomnieć jest rozpłaszczenie zachodzące po długim czasie i niszczące efekt sukni, ale jednocześnie kreujące efekt zdobnego dywanu. Grubego, wełnianego dywanu. Śmiem twierdzić, że to składniki bazowe i utrwalacze odpowiadają za tę dość specyficzną scenę, ale znowu nie mogę powiedzieć, że jest to wada. Rozłożone Palazzo jest mieszaniną pierścieni słodyczy kwiatowej i słodyczy cukierkowej. Patrząc na deklarowane nuty mogę chyba twierdzić, że to efekt paczuli i gwajakowego drzewa, choć wanilinę też tam można odkryć.
W sumie zapach nie jest szczególnie zawiły, choć prostoty nie można mu zarzucić. Dobrze dopracowane przejścia, piękny kwiat pomarańczy i słodką, choć trochę zbyt rozpłaszczona baza pozwalały widzieć w Palazzo kompozycję z dużym potencjałem, który niestety nie został wykorzystany i przepadł.
Nuty: kwiat pomarańczy, jaśmin, róża, bergamota, mandarynka, cytryna, czerwony pieprz, paczula, drzewo gwajakowe
Rok powstania: 2007
Twórca: Francis Demachy
Ryc. nr 2 z wikipedia.com