11 października 2010

Amouage Memoir Woman – w końcu widzę czarnego łabędzia

Przyjęło się mówić, że damskie premiery Amouage są gorsze od męskich. Po części to wina serii Jubilation, gdzie dominacja wersja męskiej była miażdżąca. Później w kolekcji lirycznej poziom obu kompozycji był wyrównany, a w Epic to wersja damska okazała się tą lepszą. Trudno wyrokować czy ten trend jest pozytywny, czy nie, ale w Memoir nastąpiło jego odwrócenie. Obie kompozycje są na wysokim, podobnym poziomie i naprawdę ciężko określić, która z nich zasługuje na palmę pierwszeństwa.

Memoir Woman to znowu absynt. Dymna, przeszywająca nuta piołunu niesie sporą dawkę goryczy, ale od razu na stół wystawione są karty przeciwne- róża i jaśmin. Zmagania kwiatowej słodyczy i ziołowego gorzkiego smaku mogą fascynować, lecz ostatecznie to czerwono-biały duet wychodzi z nich jako zwycięzca. Od tej chwili kompozycja wkracza na szerokie, leśne ścieżki szypru. To dobrze, bo idealnie współgra z początkiem, który może być uznany za przetarcie przed wejściem do boru. Bo las Memoir Woman jest iglasty. Nie czuć tu może igieł i sosnowych żywic, ale w zapachu zawarta jest pewna doza zimnego powietrza, które malowane jest ciemnozieloną farbą. Liściaste zagajniki pachną bardziej soczyście, wesoło wręcz. W Amouage tego nie ma. Jest klasa, elegancja, umiar, chłód. I właśnie dopiero w wersji damskiej można poczuć na twarzy trzepot łabędzich skrzydeł a przynajmniej jego namiastkę.

Za bardzo ciekawą należy też uznać bazę. Osobiście mnie się nie podoba, ale ja nie lubię klimatów animalnych. Siląc się na obiektywność muszę jednak ją pochwalić. Jest to bardzo czysta interpretacja nut skórzanych z wyraźnym kadzidlanym, może nawet bardziej dymnym, akordem. No i cały czas Memoir Woman zachowuje dystyngowany, nie ciepły a kobiecy i wyniosły charakter. Na koniec polecam obejrzeć film promujący duet Wspomnień Amouage- bardzo poetycki, wymowny, choć widać, że bez wielkiego budżetu.

[youtube=http://www.youtube.com/watch?v=9kkz7UTZ8Sw?fs=1]

Nuty: mandarynka, kardamon, absynt, różowy pieprz, czarny pieprz, goździki, róża, jaśmin, kadzidło, styraks, mech dębowy, kastoreum, skóra, labdanum, kozieradka, piżmo
Rok powstania: 2010
Twórca: Dorothée Piot, Daniel Maurel
Cena, dostępność, linia: za 50 mL EdP zapałacimy 800 zł, za 100 mL EdP- 990 zł w perfumerii Quality Missala

Fot. nr 2 z whitewitch.ie
Fot. nr 3 z swietokrzyskipn.org.pl

Pozostałe recenzje

Dołącz do dyskusji

Subscribe
Powiadom o
guest
4 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Dominkab
13 lat temu

Oj zachęciłeś mnie do paru testów 🙂 Już lecą do mnie dwa memoiry i arabian diamond też zamówiony 🙂

Marcin Budzyk
13 lat temu

Nie powinnaś żałować. 🙂

bebe509
bebe509
11 lat temu

Tak jak Lyric wogole mi sie nie podobaly! Czasem ma wrazenie ze tworcy niszowych perfum maja bardzo komfortowa prace- tworza sztuke dla sztuki! i maja to szczescie ,ze nie jest zbyt wazne jaka bedzie sprzedawalnosc ich dziela. tworcy perfum popularnych czuja ta presje bo one musza sie sprzedawac! a przynajmniej takie jest zalozenieDalsze gnioty to Epic i Reflection,jedynie jubilation25 ma w sobie to cos.I tyle.a przynajmniej dla mnie bo oczywiscie ktos inny moze twoerdzic co innego.

Anonimowy
Anonimowy
5 lat temu

moje ukochane perfumy,za które zebrałam sporo komplementów. mają jakiś wspólny mianownik z Poison. zupełnie nie pojmuję, dlaczego zbierają tak wiele niepochlebnych opinii na forach (podobnie jak epic, które również bardzo mi się podobają). plus taki, że niewiele osób będzie pachnieć tak, jak ja 😉