Calvin Klein Beauty znajdziesz w perfumerii E-Glamour.pl
Najnowszy zapach od Calvina Kleina to kwiatowa, raczej mało inwazyjna wariacja, która pewnie niedługo stanie się bestsellerem sieciowych perfumerii i zgaśnie równie szybko jak zapłonęła. Choć może nie? Twarzą Beauty została Diane Kruger, a pion reklamowy CK twierdził już przed premierą, że kampania tych perfum będzie największą w historii tej firmy. Bardzo miło zawiesza się oko na klipie reklamowym, choć eksploruje on znane obszary. Dodatkowo wymyślono, że niby w Beauty zawarta jest nuta „neo-lilii”, której o dziwo w spisie nut już nie umieszczono. W oczy rzuca się też flakon. To jawna kopia pomysłu Armaniego z jego zapachem Idole, szczególnie w górnej części. Moim zdaniem jakiś taki za bardzo obły się wydaje. Ale do rzeczy.
Bycie zapachem kwiatowym to żadna ujma, ale bycie kiepskim zapachem już tak. Beauty miota się między florystyczną neutralnością a syntetyczną bylejakością. Choć przyznać trzeba, że początkowe nuty robią wrażenie pozytywne i zachęcają do dalszej obserwacji kompozycji na skórze. Można im zarzucić wtórność, co jest prawdą, ale równocześnie jest tam jakieś niezidentyfikowane coś, które sprawia, że czekanie na rozwój zapachu nie jest męczarnią. Na tym etapie perfumy są kwiatowe i balansują między ulepem a klasyczną świeżością. Trochę wieją chemią przemysłową, ale w tym segmencie to norma. Poza tym tylko „trochę”. Później przychodzi czas, w którym Beauty ostatecznie deklaruje kierunek rozwoju i jest to wejście w nuty dziewczęce, lekkie, frywolnie kwiatowe. Kompozycja traci elegancje i niebezpiecznie zaczyna ocierać się o kategorię „teen sport”. Kwiaty stają się rozcieńczone, do głosu dochodzi pewna ilość cukru i oklepana nuta świeża. Nie ma już tej mocy, która była wyznacznikiem początku. Nie ma też neo-lilii. Zupełnym nieporozumieniem trzeba również nazwać powoływanie się na obecność akordu kadzidlanego, który niby ma się wywodzić z drewna kaszmirowego. Jest to element tak charakterystyczny i trudny do pomylenie, że w Beauty musiał być zastosowany tylko w celu marketingowym, bez możliwości wykrycia za pomocą nosa. Podsumowując, uważam te perfumy za niewypał. Dziękuję za uwagę. Nuty: czerwony pieprz, konwalia, ambrette, jaśmin, kalia, magnolia, drzewo cedrowe, drzewo kaszmirowe Rok powstania: 2010 Twórca: Sophie Labbe Cena, dostępność, linia: woda perfumowana dostępna w pojemnościach: 30, 50 i 100 mL w perfumerii Douglas; linia uzupełniająca obejmuje żel pod prysznic i balsam do ciała Fot. nr 2 z wtatour.com