…mrożonej wódki
Z pewnym opóźnieniem, ale jednak, De Bachmakov trafił w moje ręce. Ostatni z zapachów The Different Company wyraźnie odstaje od reszty. Przynajmniej jeśli weźmiemy pod uwagę kwestie wizualne i marketingowe zeń związane. Można na ten temat całe elaboraty tworzyć, ale ograniczę się lakonicznych zdań. Thierry de Baschmakoff jest dyrektorem artystycznym The Different Company i projektantem flakonów. Postanowił, że z okazji roku francusko-rosyjskiego, jakim był rok 2010, stworzy perfumy upamiętniające jego ojczyznę. No i stało się. We współpracy z naczelną perfumiarz tej marki Celine Elleną udało się wprowadzić na rynek De Bachmakov– perfumy inspirowane Wielką Rosją, bezmiarem syberyjskich lasów i nieogarniętymi przestrzeniami mroźnej tundry. Niektórzy mówią, że pachnie to jak szot mrożonej wódki. Inni wspominają o niezidentyfikowanym zapachu czystości. A prawda jest zaskakująca, ale o tym za moment.
Początek przywołuj na myśl zielone, zimne obrazy. Powiedziałbym nawet, że jest to klasyka, coś całkowicie wtórnego i nijakiego przy okazji. Emocji nie wzbudza i od testów odstręcza. Mogłoby stać to pachnidło na półkach Rossmanna obok Adidasów Fresh. Sorry, ale nie tego oczekiwałem. Problemem wydaje mi się obecność jednej z egzotycznych nut, którą nazwano craie douce. Wyjaśniono, że jest to chemiczny zbiór wielkocząsteczkowych piżm i syntetyków drzewnych. Nie zgadniecie, jaka jest funkcja craie douce w tej kompozycji, albo raczej czym ma to pachnieć. Otóż kredą. Zwykłą szkolną kredą. Dzięki temu kompozycja jest pudrowa, chemiczna do bólu zębów.
Przepraszam, ale nie zgadzam się z opiniami, że jest to najlepszy z zapachów The Different Company. Jest inny wizualnie, lecz to co siedzi w środku nie powala oryginalnością. Nie powala nawet rzetelnym i solidnym perfumiarstwem, ponieważ w czasie De Bachmakov wygląda cały czas tak samo. Próżno jednak wątpić w sukces rynkowy, bo do promocji rzucono wszystkie siły. Zrobiono specjalną stronę internetową z http://debachmakov-leparfum.com/flashenglish.html i zainwestowano w specjalny projekt etykiety, która przedstawia ręce Baschmakoff’a. Szkoda, że za tym wszystkim nie poszło równie imponujące wnętrze.
Nuty: shiso, bergamota, drzewo cedrowe, gałka muszkatołowa, kolendra, frezja, kreda
Rok powstania: 2010
Twórca: Celine Ellena
Cena, dostępność, linia: za 90 mL wody toaletowej zapłacimy 605 zł w perfumerii GaliLu
Fot. nr 1 z punmiris.com
Fot. nr 2 z debachmakov-leparfum.com
Fot. nr 3 z blogcdn.com