10 czerwca 2011

Yves Saint Laurent Saharienne — pozbawiony ikry, ale solidny

YSL Saharienne znajdziesz w perfumerii E-Glamour.pl

Testowałem wczoraj po południu, testuję dzisiaj. I nie rozumiem jęków zawodu. Jestem może nie zachwycony, ale pozytywnie zaskoczony. Z góry powiem, że Saharienne nie jest zapachem nowatorskim, czy bardzo kunsztownym, ale uznanie go za porażkę totalną też jest nieporozumieniem. Mając do dyspozycji skalę od -10 do +10, bez kłopotów przyznaję mu wartość dodatnią. Musimy… Czytaj dalej… jednak być świadomi, że najnowsza kompozycja Yves Saint Laurent to perfumy letnie, oparte o wyeksploatowaną do cna przez innych twórców mieszkankę kwiatowo-cytrusową. W tej materii trudno już kogokolwiek zaskoczyć, ale dalej można postawić na solidność.

Prawda jest taka, że Saharienne zaczyna się po prostu klasycznym akordem kwaśnych cytrusów z wyraźnie wyczuwalnym elementem petit grain, czyli gorzkiej pomarańczy. Całość jest jednak pokryta subtelną słodką warstewką, której ilość rośnie z czasem. Czy są to kwiaty, czy elementy imbiru lub porzeczki? Nie wiem. Ten cukrowy niuans równie dobrze może pochodzić od innych rzeczy, ale intuicja mówi mi, że są to kwiaty. Za taką tezą stoi rozwój Saharienne w czasie. Cytrusy nie znikają, ale bledną, a w ich miejsce wyrasta syntetyczna (niestety) nuta kwiatowa. Stopień jej przetworzenia uniemożliwia detekcję pojedynczych kwiatow. Ten moment zdecydowanie mi się nie podoba. Niesmaku dodaje fakt, że dalej kompozycja nie pokazuje już nic wielkiego. Po prostu linearnie gaśnie na skórze.

Liczyłem na coś więcej, ale nadal twierdzę, że mogło być dużo gorzej. Yves Saint Laurent zaprezentował do bólu klasyczną interpretację zapachu letniego. W skali -10/+10 daję 2.

Nuty: cytryna, bergamotka, mandarynka, petit grain, czarna porzeczka, imbir, czerwony pieprz, galbanum, białe kwiaty
Rok powstania: 2011
Twórca: b.d.
Cena, dostępność, linia: za 75 mL wody toaletowej zapłacimy 299 zł w perfumerii Sephora; jest też pojemność 50 mL
Trwałość: marna, około 2-3 godzin

Fot. nr 2 z thumbs.dreamstime.com

Pozostałe recenzje

Dołącz do dyskusji

Subscribe
Powiadom o
guest
9 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
JAROSLAV
12 lat temu

nie znam zapachu, lecz po nutach widze,że to nic ciekawego.
jedynie czarna porzeczka,imbir,galbanum ratują sytuację.
fajny pomysł z tą skalą:)
czasy dobrych zapachów YSL(RIVE GAUCHE,OPIUM,M7) ma już za sobą:(

Marcin Budzyk
12 lat temu

* Jarku. Akurat tych składników, które wymieniłeś w ogóle nie czuję. W sumie to taki nijaki, ale też niebrzydki zapach na lato.

Anonimowy
Anonimowy
12 lat temu

A mnie jakoś zapachy YSL nigdy nie podeszły. Jeszcze Baby Doll było całkiem przyjemne, ale w już w perfumeriach ich nie widuję. Jakoś nie po drodze mi z zapachami tej marki.
Ala.

Anonimowy
Anonimowy
12 lat temu

Wachalam i Sahrienne nie jest wart nawet strzepka uwagi. Wtorny, plaski i njaki.

Marcin Budzyk
12 lat temu

* O mój BOŻE. Oczywiście "po południu", a nie "popołudniu"… Przepraszam, chochlik mi wszedł na bloga. 😛

Anonimowy
Anonimowy
12 lat temu

Jestem go straszliwie ciekawa

katiejackson
katiejackson
12 lat temu

Po Parisienne miałam duże oczekiwania. Niestety Saharienne nie jest dla mnie 🙁

Anonimowy
Anonimowy
12 lat temu

do wszystkich kobiet, a właściwie do młodych kobiet. dostałam ten zapach i prawie padłam z zachwytu!!! nigdy nic mi sie tak nie podobało. przecudny, kojarzy mi się z niepowtarzalnym zapachem prawdziwego kwiatu jaśminu, który kupiłam kiedyś w Tunezji. zapach dość ostry, bez szalonej nuty słodyczy, dość surowy, jednak rozwija się pięknie w ciągu dnia, i nawet teraz gdy to piszę , przepięknie pachnie po calutkim dniu w pracy. dla kobiet odważnych, które mają swój własny styl.
pozdrwiam

Moona
8 lat temu

Zapach poznałam teraz w 2015 roku…Bez przesady z ta krytyka…Ysl to klasa i luksus…Nie lubie swiezakow , ale ten jest po prostu piękny, nienachalny, delikatnie kwasny…Ma klase 🙂 Troszke przypomina nuty Bvlgari i Cologne Muglera …dla mnie to unisex , co uważam za komplement…Polecam !