Givenchy Dahlia Noir znajdziesz w perfumerii E-Glamour.pl
Jest 15 stycznia 1947 roku. W Leimert Part w Los Angeles. Betty Bersinger nakłada swojej 3-letniej córce czapkę na głowę i wychodzi z nią na spacer. Jeszcze nie wie, że zapamięta to wyjście do końca życia.
W okolicach Coliseum Street znajduje ciało...
Ciało przepołowione jest w okolicach brzucha. Wyglądem przypomina lalkę – jest idealnie czyste. Usta w kącikach ust są rozcięte od ucha do ucha. To tzn. uśmiech Glasgow. Oprawca najpierw nacina usta, a później zadaje ofierze olbrzymi ból. Podczas krzyku skóra na policzkach rozrywa się w kierunku uszu i sprawa wrażenie szerokiego uśmiechu. Ciało pozbawione jest krwi, a nogi i ramiona pozostają rozłożone. W żołądku ofiary podczas sekcji zwłok znaleziono kał, który morderca wtykał jej do ust. Genitalia zostały brutalnie pocięte. Ofiara nie została zgwałcona. Kilka dni przed śmiercią wisiała ukrzyżowana i była bita po całym ciele. Sprawcy tego morderstwa nigdy nie ukarano i nie odnaleziono. Beth miała wówczas 22 lata.
Givenchy zbija kapitał na ludzkim nieszczęściu. Przyznam, że kiedy pierwszy raz usłyszałem o tej premierze, byłem podekscytowany nową kompozycją. Nie znałem wówczas historii Elizabeth Short. Zwróciłem uwagę jedynie na nuty: paczula, irys i róża to przecież rzadko łączona składniki. Koncern Givenchy podjął beznadziejną próbę uczynienia romantycznym i tajemniczym czegoś, co było makabryczne i złe po prostu.
Sam zapach odurza syntetyczną nutą kwiatową. Początek jest plastikowy, pudrowy i przypomina wyziewy z jakiejś fabryki tanich pudrów. Nieco lepiej jest po 20-30 minutach. Pojawia się paczula. Miękka, nieco hippisowska, słoneczna. Za mało jej jednak i topi się, biedaczka, w oparach plastikowego absurdu, jakichś niezidentyfikowanych drewnopodobnych nut i infantylnego czerwonego pieprzu.
Givenchy Dahlia Noir z czasem zyskuje przez stratę tych sztucznych elementów. Szkoda jednak, że dopiero po 5-6 godzinach zaczyna mi się podobać. Baza, lekko otarta o szypr, wyraźnie wygrzana paczulą i delikatnie ukwiecona, ma prawo ujmować swoją jakością. Szkoda tylko, że trwa tak przez godzinę, góra dwie. I znika. Ale to zniknięcie też ma coś w sobie. Jest puszyste, sandałowe, miękkie i rozkoszne.
Nuty: mimoza, czerwony pieprz, mandarynka, róża, paczula, irys, wanilia, bób tonka, drewno sandałowe
Rok powstania: 2011
Twórca: b.d.
Cena, dostępność, linia: woda perfumowana dostępna w pojemności 30, 50 i 75 mL
Trwałość: dobra; około 7 godzin
Fot. nr 1 z rotten.com
Fot. nr 2 i 3 z wikipedia.com
Fot. nr 4 z nstperfume.com