12 września 2012

Bvlgari Jasmin Noir EdT— zielone noir, ulotne noir, brak noir

Bvlgari Jasmin Noir znajdziesz w perfumerii E-Glamour.pl

Luksusowy, mroczny, łączący nuty męskie i kobiece. Taką obietnicę Bvlgari złożyło w swoim klasyku – Jasmin Noir. Lecz prawda okazała się inna. Czytaj dalej…

Wychodzę z domu. Psik, psik, psik. Trzy naciśnięcia wydały mi się optymalne. To w końcu jaśmin. Nie chcę nikogo porazić zapachem.

Coś czuję. Zielonego, wodnego, niewinnego. Ani to Jasmin, ani Noir. Już bardziej gardenia. Taka soczysta, skąpana w deszczu, tętniąca wodą. Chciałbym napisać „jak krew”, ale to zbyt mocne porównanie. Nie jest to zły początek, ale trochę zbyt delikatny. Przypomina rabarbar. W każdym razie jako wstęp – ujdzie.

Największą niespodzianką było to, że Bvlgari Jasmin Noir nie ma dalszej części. Po godzinie zapach znika. Ulatnia się w kosmos. Nie zostaje po nim najmniejszy ślad. Nuty serca i bazy nie pokazują się. Idą gdzieś daleko, ale nie do nosa. 

Jestem zawiedziony. Później robiłem jeszcze test nadgarstkowy w perfumerii, ponieważ myślałem, że mam trefną próbkę. I niestety, wyszło tak samo. To chyba jeden z najmniej trwałych zapachów, jakie w życiu poznałem.

Nuty: akord zielony, jaśmin, gardenia, migdały, paczula, akord drzewny, piżmo, lukrecja, bób tonka
Rok powstania: 2008
Twórca: Sophie Labbe, Carlos Benaim
Cena, dostępność, linia: woda toaletowa; 50 mL – 299 zł, 100 mL – 428 zł; bogata linia produktów dodatkowych
Trwałość: brak trwałości; 0,5-1 godzina

Fot. nr 2 z zastavki.com

Pozostałe recenzje

Dołącz do dyskusji

Subscribe
Powiadom o
guest
21 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Anonimowy
Anonimowy
11 lat temu

Ja właśnie jestem także na etapie testu, ale Jil Sander Sun Sorbet a na drugiej dłoni Tresor in Love w wersji edp. Zaskoczona Sorbetem, bo zdawało mi się , że będzie soczysty jak owoce – niestety tylko przez pierwsze minuty. Na prowadzenie wyszła baza drzewa sandałowego i chyba takim ten zapach zostanie….a szkoda, liczyłam na owocowe szaleństwo :). Jeśli chodzi o Tresor in love zupełnie nie mam pojęcia czemu porównywany, lub jak kto woli uznawany jest za następcę Tresora. Zupełnie inna "bajka"…owoce , owoce i jeszcze raz owoce z lekką nutą kwiatową. Wprowadza jakieś także wspomnienia, lata? Zdecydowanie wygrał dzisiejszą rundę testów 🙂 Polecam. Domi- smellwell

Beata
Beata
11 lat temu

Pamiętam, że na mnie też nie był trwały.

Magdalena
11 lat temu

To dopiero, ja też ostatnio właśnie rzuciłam się na próbkę i efekt ten sam 🙁

Marcin Budzyk
11 lat temu

* Domi. Tego zapachu Jil Sander nie znam niestety. Tresor In Love też nie testowałem dogłębnie. Przelotem uznałem za zapach niewarty uwagi. Może to błąd. Testowałem za to różaną wersję i była po prostu straszna.

Dziękuję za zwrócenie uwagi na Jil. Na pewno przetestuję.

Marcin Budzyk
11 lat temu

* Beato. To największa wada tych perfum. Ja liczyłem na prawdziwie mroczna opowieść w bazie. A tu taki zonk!

Marcin Budzyk
11 lat temu

* Magdo. Szkoda. Widzę, że nie tylko ja mam problemy z trwałością tego zapachu. Jutro mam testować nową wersję Jasmin Noir i zobaczę, jak się zachowuje na skórze. Choć ochota na testy mi nieco odeszła po testach klasyka.

Anonimowy
Anonimowy
11 lat temu

Uważasz pan że trzy psiki to optymalna ilość do testów perfum? Oszust i kanciarz z pana.

Ze niby te pana recenzje takie rzetelne i niezalezne???

Marcin Budzyk
11 lat temu

* Anonimie. Trudno mi powiedzieć. Nie pamiętam, ile używałem perfum przy konkretnych recenzjach. Tyle ich napisałem, że pewnie znajdzie się kilka stworzonych po trzech psikach.

Gdybyś zadał sobie trud przeczytania TEJ recenzji do końca to wiedziałbyś, że po trzech aplikacjach ponowiłem testy. Sumarycznie więc wyszło 5 lub 6 (nie pamiętam, ile zużyłem perfum z półki Douglas'a).

Pozwalasz mi więc na nazwanie tej recenzji porządną i rzetelną? 🙂

Anonimowy
Anonimowy
11 lat temu

Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

Lusija
11 lat temu

Nie wiem, jak pachnie Jaśmin Noir, ale chyba podobnie. Bo mam chęć na Jaśmin Noir MON, po teście zachwycił mnie. I nie wiem, czy to jaśmin, czy gardenia. Ale jest cudny i chce więcej:)
Może będzie albo też była recenzja?
Pozdrawiam serdecznie!

anilewe
anilewe
11 lat temu

Testowałam Bvlgari Mon Jasmin Noir, jak dla mnie straszny smród. Nie mogłam się doczekać , kiedy zmyję go z nadgarstka (co ostatecznie uczyniłam, bo po co sie męczyć?). Z kolei Bvlgari Mon Jasmin Noir L'Eau Exquise był przyjemniejszy, ale to nie moje klimaty. Za duzo melona….

on_kolorowanka
11 lat temu

Mówiąc o klasyku powinniśmy mieć do czynienia z wodą perfumowaną a poniżej recenzji są przypisane dwie pojemności do wody toaletowej. Która więc wersja była poddana testom?. Brak trwałości z którym się absolutnie nie zgadzam może jest wynikiem testera. Douglas miał dwuletni zastój marki w odsprzedaży po zmianie dystrybutora. Później wszystkie perfumerie, odesłały swoje nad stoki razem z testerami do filii wybiórczo wyznaczonych, które mają włoską markę w sprzedaży. Być może zdarza się tak, że w pierwszej kolejności wystawiane są testery otrzymane z pobliskich filii. Jestem skłonny wysłać próbkę jaką wczoraj otrzymałem od dystrybutora do ponownych testów.

Marcin Budzyk
11 lat temu

* Lusija. Wersji Mon nie testowałem. Ale będzie najnowsza wersja Jasmin Noir L'Eau Exquise. Może nawet dziś. 🙂

monica
11 lat temu

miałam kilka próbek i mi się bardzo podobały, cóż ale ja się nei znam kompletnie na zapachach ;]

Marcin Budzyk
11 lat temu

* Anilewe. Ja wersji Mon nie testowałem. Dziś za to testuję Exquise. I ta mnie się podoba.

Marcin Budzyk
11 lat temu

* On_kolorowanka. Bardzo dziękuję za zwrócenie uwagi. Dobrze, że ktoś czuwa. 🙂

Testowałem wodę toaletową, ale zapomniałem, że klasykiem jest wersja edp. A prawdę mówiąc żyłem w przekonaniu, że jest tylko jedna wersja…

Nie będę Cię jednak fatygował o próbkę. Spróbuję sam załatwić. Dziękuję jednak za propozycję.

Marcin Budzyk
11 lat temu

* Monica. A miałaś wersję wody perfumowanej czy toaletowej. Powyższa recenzja dotyczy wersji toaletowej.

Podejrzewam, że woda perfumowana wypada lepiej, dużo lepiej.

monica
11 lat temu

Marcin szczerze nie pamiętam….chyba perfumowanej – ale jak mówię 'chyba'.

Anonimowy
Anonimowy
11 lat temu

Ten zapach to EDP, a nie EDT…

Anonimowy
Anonimowy
10 lat temu

Wypada, wypada:)Jasmin Noir jest jednym z tych zapachów, obok których mężczyźni nie przechodzą obojętnie…

BlackLilac
6 lat temu

A mnie przy testowaniu tych perfum spotkała niespodzianka. Zachwyciły mnie subtelnym przeplataniem tajemniczych, nawet nieco złowrogich nut, z jaśminowo-gardeniową słodyczą w niebanalnym ujęciu i chłodną przestrzennością. "Jasmin Noir" jest gorący zmysłowością i romantycznym czarem, a jednocześnie zimny tajemnicą i melancholijny. Mimo słabej trwałości (rzeczywiście, jak pisze Pan Marcin w swojej recenzji, perfumy były wyczuwalne około godziny) zdecydowałam się na nabycie pełnowymiarowej butelki, takie wrażenie zrobiła na mnie dwoista natura tego zapachu. No i… po kilku godzinach od spryskania się Jasmin Noir kilka osób zapytało mnie czym tak ślicznie pachnę. Wygląda więc na to, że zapach jest słabo wyczuwalny dla jego użytkownika, natomiast otoczenie wyczuwa go dużo dłużej. A tu moja recenzja Czarnego Jaśminu w wersji EDP: http://perfumanka.pl/2017/09/27/gotycki-jasmin-bvlgari-jasmin-noir/