10 października 2012

Serge Lutens Santal Majuscule — orzechy czuję

Santal Majuscule od trzech dni praży się na mojej skórze… Czytaj dalej…

Santal Majuscule to bez dwóch zdań dołek formy Lutensa (czy raczej Sheldarake’a). Temat wybrał sobie ciekawy. Ciekawych użył składników, ale zabrakło wykończenia. Mamy więc mocnego sandałowca osadzonego z ramy kremu czekoladowego i pokropionego minimalną ilością róży. Jeśli zaś chodzi o szczegóły…

Krem czekoladowy jest nieudaną kopią Nutelli, takim tańszym falsyfikatem ze znanej portugalskiej sieci dyskontów. Ma bardzo, bardzo, bardzo wyraźne zabarwienie orzechowe. Ale znowu nie są to orzechy z leszczyny rosnącej w głębokim lesie, a z plantacji modyfikowanej genetycznie. Ten orzechowy sandałowiec robi spory efekt, ale jedynie przez pierwszych kilka minut. Później ilość syntetyków już tylko odstrasza od nadgarstka. Wszystko jest rozwrzeszczane, nieskładne, piskliwe. Zabrakło płynności, kunsztu wykończenia.

Powiem Wam coś jeszcze. Strzelam, że w Santal Majuscule użyto pewnej ilości syntetyków żywicy oud. Efekt jest wyraźny, ale ciężki i męczący. Przypomina siekiery Montale. I trzeba uczciwie powiedzieć, że nowy Lutens jest równie trwały. Gadzina nawet po prysznicu jest wyczuwalna. Ale wtedy dopiero człowiek zdaję sobie sprawę, że to wszystko to po prostu czysta i tania chemia.

Z sandałowców tej marki wciąż bezkonkurencyjny pozostaje Santal de Mysore. A Santal Majuscule może mu sznurówki wiązać. Bardziej podobny jest zresztą do innego zapachu ze stajni Lutensa: do Jeux de Peau, czyli zakalca we flakonie.

Nuty: drewno sandałowe, kakao, bób tonka, różą, miód, przyprawy
Rok powstania: 2012
Twórca: Christopher Sheldrake
Cena, dostępność, linia: woda perfumowana; za 50 mL zapłacimy 440 zł
Trwałość: świetna; powyżej 12 godzin

Pozostałe recenzje

Dołącz do dyskusji

Subscribe
Powiadom o
guest
22 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Anonimowy
Anonimowy
11 lat temu

jak JdP to nawet o próbkę się nie staram. szkoda

JAROSLAV
11 lat temu

KONIECZNIE TRZEBA PRZETESTOWAĆ.CIEKAWE JAK ZAREAGUJE MOJA SKÓRA NA TEN ZAPACH:)

Łukasz
11 lat temu

Śpieszę wyjaśnić, że znana portugalska sieć dyskontów to Biedronka (z por.) i Bieda (z pol.)

Marcinie, paki konkursowe wysłałeś w piątek? : )

Beata
Beata
11 lat temu

Słodki ulep i skojarzył mi się z drzewną Britney Spears.

Marcin Budzyk
11 lat temu

* Anonimowy. Rzadko to mówię, ale w tym wypadku testy naprawdę można sobie odpuścić. Tym bardziej, jeśli znasz Jeux de Peau i inne słodziaki w tym klimacie jak Praline de Santal.

Marcin Budzyk
11 lat temu

* Jarku. Z tak klocowatych składników to chyba nie ma szans na coś ciekawego. Chyba, że lubisz mocno jadalne klimaty, jakich pełno w Jeux de Peau.

Marcin Budzyk
11 lat temu

* Łukaszu. Nie martw się. Dojdzie do Ciebie nagroda. Wysłana została wczoraj. 🙂

Marcin Budzyk
11 lat temu

* Beato. Genialny oksymoron, ale w tym wypadku całkiem dobrze oddaje klimat perfum Lutensa. 🙂

Anonimowy
Anonimowy
11 lat temu

Mi sie bardzo spodobal. To tak czekoladowa roza, troche w wersji retro.

Anonimowy
Anonimowy
11 lat temu

A bałam się, że będę chciała GO mieć.:)
Marcinie, a może dasz się namówić na recenzję Amber Sultan S.L. – ja go kocham i jestem ciekawa twojej opinii.
Ania

Anonimowy
Anonimowy
11 lat temu

Kolejna świetna recenzja, aż miło czytać!
zizazu

Marcin Budzyk
11 lat temu

Ten komentarz został usunięty przez autora.

Marcin Budzyk
11 lat temu

* Anonimowy. Ja mam trochę inne odczucia. Ale świat zapachów właśnie dlatego jest taki ciekawy. 🙂

Marcin Budzyk
11 lat temu

* Aniu. Ambre Sultan chodzi ze mną od długiego czasu, ale jest jeden problem – ja nie potrafię recenzować zapachów z tą nutą, ponieważ jej nie trawię. I mógłbym skrzywdzić, niesłusznie, te perfumy.

Marcin Budzyk
11 lat temu

* Zizazu. Dziękuję. Po takich słowach aż chce się pisać. 🙂

jestem.z.ksiezyca
11 lat temu

A ja uważam, że zapach jest fenomenalny! Ma coś ze wspomnianego Jeux de Peau, ale przy bliższym poznaniu traci na podobieństwie do "tościka z masłem". No i trwałością też zachwyca 🙂

Anonimowy
Anonimowy
11 lat temu

Hmm… nie wiem dlaczego ,ale wydaje mi się ,że Twoja recenzja nie jest obiektywna… masz jakieś uprzedzenia do S.L. ? 90% firm używa chemii w produkcji ,nawet te niszowe. Dla mnie zapach ten jest wspaniały (to prawda że posiada odważną nutę JdeP).Jest mocno tajemniczy i bardzo,bardzo trwały.A takie bardzo lubię ! W moim otoczeniu wzbudza sensację !
txs~`

Anonimowy
Anonimowy
10 lat temu

Very descriptive post, I loved that a lot. Will there be a part
2?

Here is my homepage: exercises to improve vertical

Anonimowy
Anonimowy
10 lat temu

Marcinie dlaczego nie ma recenzji chyba najwiekszego zapachu Lutensa Chergui ??? Ja sie nim niedawno zakochalam !!!!

Katarina
9 lat temu

A ja jestem zupelnie innego zdania, uwazam ze to bardzo ciekawa i udana kompozycja. Potrzebuje ona czasu na skorze, ktory trzeba jej dac, ale efekt finalny jest dla mnie niesamowity. To czekolada tak ciemna ze zbliza sie do czarnej kawy, okruszona jednym oplatkiem rozy i dodatkiem sandalowca. Nie jest to zapach sandalowy, jest to bardzo ciekawa interpretacja tego tematu. Dalabym mu 5 z 5 mozliwych gwiazdek, dla mnie jeden z ciekawszych Lutensow! Namawiam do sprobowanie i jestem pewna ze znajdzie sporo fanow bo jest piekny i inny! 🙂

Moona
7 lat temu

Panie Marcinie ..polipy w nosie? 🙂 Ten zapach jest niebywale piekny , obledny, sexowny…To ekstaraklasa podobnie jak CEDRE….Prosze wrocic , powachac na kobiecie i posypac glowe popiolem…

Anonimowy
Anonimowy
7 lat temu

Mój najcudowniejszy…czując go oczy same się wywracają i kolana miękną, piękny, tajemniczy. Nie mam odczucia że to podrabiana nutella, on wcale ma nie pchnieć nutellą, nie wiem jak może się nie podobać. Niestety na mojej skórze jak wiekszosc zapachów(????????????) ulotny jak egzotyczny motyl. Aczkolwiek wart wypróbowania.

Ania