Powiem tak: wersję Parfum Initial znam i cenię. Wersję L’Eau również. Natomiast wersja Si Sensuelle sprawia mi problem.
Kłopot jest tego typu, że na mój nos to klon wersji L’Eau. Nie mam już testera wersji poprzedniej, ale Si Sensuelle dla mnie jest nie do rozróżnienia. Obraz L’Eau jaki zapamiętałem to dokładnie to, co znajduję we flakonie najnowszej wariacji.
I nie zamierzam Wam wmawiać, że odkrywam jakieś niuanse, że pod dziesięcioma warstwami irysa w wersji Si jest neroli dojrzałe, a w L’Eau czuję neroli niedojrzałe. Może gdybym porównał dwie kompozycje w jednym czasie to dostrzegłbym jakieś różnice, ale porównując do obrazu L’Eau w mojej głowie – różnic nie ma.
Bliźnięta jednojajowe. |
Wiem, że cenne będą uwagi fanek Parfum Initial, które używają/ły wersji L’Eau. Dwa dni z zapachem nigdy nie będą tak wiarygodne jak chodzenie w perfumach przez dłuższy czas.
Guerlain Shalimar Parfum Initial L’Eau Si Sensuelle (pełna nazwa tych perfum przyprawia o zawrót głowy…) to dla mnie limitowany flakon z wytrawionego szkła, a nie limitowany zapach.
Nuty: irys, neroli, cytryna, bergamotka, grejpfrut, róża, jaśmin, wanilia, bób tonka
Fot. nr 1 z shtukaturka.net
Fot. nr 2 z moikrewni.pl