21 marca 2013

Maria Candida Gentile Gershwin — kadzidło, jakich nie było…

Wykonywane ręcznie i podobno w 100% naturalne. Najważniejsze zaś, że operujące na kadzidłach, drzewach i ziołach. Pachnidła marki Maria Candida Gentile już od jakiegoś czasu są dostępne w Polsce, ale dopiero dziś zdecydowałem się rozpocząć cykl na ich temat. Na początek kadzidło frankońskie, czyli Gershwin.

Zapach zmienny, zimny, kadzidlany w stylu Bois d’Encens Armaniego. Nie określiłbym go jednak mianem „krystalicznego” z kilku powodów. Pierwszym jest wrażenie lekkiego „przybrudzenia”. To efekt, który występuje bardzo często w przypadku naturalnych ingrediencji. Po drugie czuć, że Gershwin nie powstał z tysiąca składników, które razem tworzą mocny krystalit. Maria Candida za pomocą kilku esencji wyczarowała drzewną mozaikę, w której można odnaleźć ciepło mimo ogólnego zimna.

Nosząc na sobie Gershwin zdaję sobie sprawę, że czuję cytrusy i kadzidło – duet łączony często i wyprany już z oryginalności. Daleki jestem jednak od zarzucenia tym perfumom nudy. Nie wiem, skąd autorka wzięła swoje ingrediencje. Nie wiem, w jaki sposób udało jej się znaleźć furtki na zarejestrowanie perfum i przejście badań. Wierzę jednak w opowieść, że składniki znalazła na odległych hodowlach, plantacjach i zbierała je po całym świecie. Wierzę dlatego, że Gershwin pachnie podobnie do Bois d’Encens, ale oprócz tego czuć w nim szlachetność pojedynczych nut i niuanse, których w innych perfumach brak.

Zasięg kadzidłowca na Bliskim Wschodzie ogranicza się do Omanu, Jemenu, Sokotry i Somalii.

 

Maria Candida.

Amouage, Clive Christian, Kilian i wiele innych marek luksusowo-niszowych zapewnia o niepowtarzalności składników używanych w ich kreacjach. Słowo Wam jednak daję, że dopiero w przypadku marki Maria Candida Gentile jestem w stanie w to uwierzyć. Jestem w stanie uwierzyć, że niesamowitą oryginalność Gershiwin zawdzięcza starannie dobranych esencjom naturalnym.

I mimo że to tylko cytrusowe kadzidło doprawione pieprzem w głowi i solą w bazie, to jestem zachwycony. Jeśli faktycznie nie użyto w procesie tworzenia syntetyków, to mój podziw jest jeszcze większy.

Nuty: cytryna, neroli, czarny pieprz, kadzidło frankońskie (olibanum), goździki, drewno sandałowe, nuty kwiatowe, sykomora
Twórca: Maria Candida
Rok powstania: 2012
Cena, dostępność, linia: 690 złotych za 100 mL
Trwałość:  około 4-5 godzin

Pozostałe recenzje

Dołącz do dyskusji

Subscribe
Powiadom o
guest
10 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Anonimowy
Anonimowy
11 lat temu

Mam go od dawna, ponieważ zdecydowanie jest to najlepszy zapach tej marki. Zrobił na mnie oszałamiające wrażenie już podczas pierwszego testu w Galilu. Cena jest wysoka, ale adekwatna do jakości i do trwałości, bo na mnie spokojnie utrzymuje się cały dzień.

Anonimowy
Anonimowy
11 lat temu

Opis bardzo zachecajacy

Marcin Budzyk
11 lat temu

Gratuluję zakupu. Sam rozważam popełnienie butelki Gershwin. 🙂

Marcin Budzyk
11 lat temu

Sam zapach również zachęcający. Do zakupu. 🙂

Anonimowy
Anonimowy
11 lat temu

moje idealne kadzidło to avignon.

smerfetka
11 lat temu

Ja swojego kadzidła idealnego jeszcze nie odkryłam , ale właśnie machnęłam się na Angel Schlesser Oriental II (W) edt…Dla mnie to Oud i róża doskonała, dla początkujących…Bo przy tym u Montale-Quen Rosespo godzinie wymiękałam…polecam:)

Anonimowy
Anonimowy
11 lat temu

Zaciekawił mnie ten fragment:
"Nie wiem, w jaki sposób udało jej się znaleźć furtki na zarejestrowanie perfum i przejście badań.

Czy jeśli przeciętny Kowalski z dobrym wykształceniem chemicznym i ze znajomością chemii kosmetycznej a także z aparaturą zechce sobie tworzyć własne perfumy – tylko naturalne, to nie ma szans na wprowadzenie ich w obieg?
Zastanawia mnie to, bo ciągnie mnie do perfum od długiego czasu…

Marcin Budzyk
11 lat temu

Jeśli masz dobre wykształcenie chemiczne to powinieneś znać prawo w tej dziedzinie. 🙂

Na dzień dzisiejszy w Polsce jest to prawie niemożliwe. Piszę "prawie", bo jak masz duży budżet to możesz przenieść pewne sprawy poza Polskę lub w Polsce je załatwić jeszcze większym kosztem.

Cały biznes zapachowy jest ustawiony pod wielkie koncerny. Nawet marki niszowe jak Diptyque, L'Artisan, Frederic Malle korzystają z oferty wielkich koncernów jak IFF, Firmenich, Givaudan. Własne laboratorium i własne inicjatywy polegające na własnym tworzeniu zapachów to rzecz karkołomna.

Marcin Budzyk
11 lat temu

Niestety, nie znam tych perfum, a wyglądają interesująco.

Marcin Budzyk
11 lat temu

To piękny zapach w stylu kościelnym. 🙂