Synestezja jako zjawisko leży na mniej poznanych obszarach ludzkiej wiedzy. Niezbyt obfite informacje, które posiadamy dotyczą w dodatku zmysłu wzroku. Węch zdaje się być niemal całkowicie pominięty, choć jego rola w tworzeniu synestezji powinna zostać zauważona.
Czy jest synestezja?
Nazwa pochodzi z języka greckiego – gr. synaisthesis – „równoczesne postrzeganie”, od syn – „razem” i aisthesis – „poznanie poprzez zmysły”. Jest to niesamowita zdolność człowieka do odczuwania bodźców z jednego zmysłu za pomocą innego. Najbardziej powszechna jest zdolność widzenia barwnego, kiedy litery lub cyfry budzą skojarzenia z konkretnymi kolorami. Literatura wspomina również o słyszeniu dotykowym – kiedy niskie dźwięki wywołują wrażenie miękkości, a wysokie – zimna.
Udało mi się dotrzeć do trzech teorii tłumaczących genezę tego zjawiska:
1) Simon Baron Cohen – wybitny angielski psychiatra, profesor Uniwersytetu w Cambridge wysunął przypuszczenie, że u synestetyków występują dodatkowe połączenia synaptyczne w mózgu. To powoduje, że bodziec jest przetwarzany przez więcej niż jeden ośrodek – stąd więcej niż jedno wrażenie.
2) Druga teoria mówi, że bodźce dochodzące do ośrodków w mózgu nie są odpowiednie tłumione i „podróżują” po naszej głowie dużo dalej niż u osób zdrowych. Ta teoria zakłada, że ilość połączeń między komórkami mózgu jest taka sama jak u osób nie dotkniętych synestezją.
3) Ostatnia teoria zakłada istnienie synestezji nabytej, odruchowej, kiedy mamy zakodowane pewne reakcje na konkretne bodźce – barwa niebieska kojarzy się z chłodem, dźwięk kredy na tablicy wywołuje mrowienie na plecach.
Naukowy zgodnie jednak twierdzą, że synesteci (lub synestetycy – spotkałem się z dwiema formami) są osobami o wiele silniej odbierającymi rzeczywistość. Przez to ich świat jest znacznie bogatszy, mimo że często oni sami nie zdają sobie z tego sprawy. Rzeczą oczywistą dla takich osób jest fakt, że widząc liczbę „7” czują chłód, a przy „9” doznają bólu.
Kwestią otwartą pozostaje więc uznanie takich zdolności za dar. Część osób z pewnością chciałby się go pozbyć. Z drugiej strony, synestezje świetne pomagają w pracy twórczej i podczas nauki języków obcych – więcej skojarzeń powoduje bardzie efektowne zapamiętywanie nowych słów i wyrażeń.
Obecnie przyjmuje się, że prawdziwi synesteci występują z częstotliwością 1:25 000. 85 % z nich to osoby, które charakteryzuje przenikanie wzroku i słuchu. Dotyk jest znacznie rzadszy. Smak i węch są niemal pomijalne. Jedna z hipotez mówi, że ośrodki węchowe i smakowe leżą zbyt daleko od centrów przetwarzania reszty bodźców, aby zjawisko synestezji mogło zaistnieć.
Synestezja a zapach
Pani profesor dr hab. Ewa Czerniawska – psycholog, wybitny badacz psychologii węchu i pamięci węchowe – stwierdza, że „…w zakresie węchu rzadko występują synestezje. Może to świadczyć o wyjątkowości pamięci węchowej.”
Ostatnie zdanie może zaskakiwać, bo teorie synestezji wyraźnie postulują podwójne przetwarzanie bodźców u synestetyków.
Niestety, rozpatrywanie synestezji węchowej jest trudne, gdyż nierozerwalnie wiąże się ona z wiedzą na temat pamięci węchowej. Aktualny stan nauki nie pozwala na ścisłe i konkretne wytłumaczenie działania tej pamięci i przez to samej synestezji związanej z zapachami i węchem.