Menard to czołowa japońska marka, która znana jest przede wszystkim z kosmetyków pielęgnacyjnych. Jej produkty uważane są powszechnie za najbardziej skuteczne i najbardziej luksusowe na świecie. Tym bardziej cieszę się, że przedstawię Wam jedną z ciekawszych propozycji linii Saranari – krem pod oczy.
Kolekcja Saranari dedykowana jest osobom, które chcę zachować naturalną elastyczność skóry jak najdłużej. Kosmetyki z tej linii przeciwdziałają fotostarzeniu się fibroblastów – komórek, które produkują składniki skóry: elastynę, kolagen, kwas hialuronowy i liczne enzymy. Dodatkowo chronią te składniki i dostarczają skórze kolejne ich porcje. Mamy więc do czynienia z kompleksowym działaniem na trzech poziomach.
Wejdźmy więc w szczegóły bardziej naukowe i zobaczymy, czego użyto do produkcji kremu pod oczy Saranari.
Bakterie Zymomonas mobilis |
Koronny składnikiem całej serii jest fermentacyjny ekstrakt z bakterii Zymomonas, które żyją w amerykańskiej agawie. Ekstrakt ten chroni fibroblasty przed niszczącym działaniem promieni UV i jednocześnie zwiększa produkcję składników skóry.
Najbardziej spektakularną ingrediencją, którą odnajdziemy we wszystkich produktach tej linii jest zaś ekstrakt GLII. Jest on jednym ze szczytowych osiągnięć nauki w walce z procesami starzenia. Ekstrakt ten jest produkowany przez hybrydy komórek trukwy egipskiej i jiaogulanu. Ta druga roślina stosowana jest od wieków na Dalekim Wschodzie jako zioło, ale w górskiej prowincji Chin – Guizhou- używa się jej również do sporządzania herbat. Okazało się, że osoby, które regularnie piły tę herbatę, charakteryzowały się skrajną długowieczności i małą podatnością na choroby nowotworowe. Chemiczne działania jiaogulanu polega na zwiększeniu stężenia pewnego enzynu – dysmutazy ponadtlenkowej, która jest bardzo silnym antyutleniaczem. Tym sposobem ekstrakt GLII pomaga spowolnić procesy starzenia.
Hybrydy trukwy egipskiej i jiaogulanu. |
To co wyróżnia krem pod oczy z całej linii Saranari, to obecność ekstraktu z dojrzałego żeń-szenia. Pobudza on krążenie krwi, a tym sprawia, że mięśnie wokół oka są lepiej odżywione i natlenione. Zapobiega przez to podkrążeniom i opuchliźnie. Obok niego występuje ekstrakt PT, czyli koktajl aminokwasów, który pobudza mięśnie i zapobiega powstawaniu zmarszczek.
Menard Saranari Eye Cream posiada dość zbitą, stałą konsystencję. Kiedy odwrócimy słoiczek do góry dnem, to krem z niego nie wypadnie, ani nie wypłynie. Dla mnie to zaleta, bo nie lubię żeli pod oczy.
Krem łatwo się wchłania i łatwo go rozprowadzić po skórze wokół oka. Jest wydajny, a nawet bardzo wydajny. Po kilku tygodniach stosowania zmniejsza poziom podkrążenie oka w sposób widoczny (przy stałym stosowaniu efekt jest zapewne jeszcze lepszy) i ogólnie poprawia koloryt i kondycję skóry. Na początku mojej przygody z tym kremem wybrałem sobie jedną małą zmarszczkę (taką mini-mini) pod okiem, której zmierzyłem długość. Było to nieco ponad 3 mm. Po dwóch tygodniach stosowania zmarszczka miała około 2,5 mm. Efekt jest zatem widoczny, choć to akurat wynik średnio miarodajny.
Krem nie uczula. Posiada bardzo subtelny, niemal niewyczuwalny zapach.
Krem pod oczy Menard Saranari znajdziemy w Polsce wyłącznie w perfumeriach Quality Missala (edit: oraz wybranych perfumeriach partnerskich). Słoik o pojemności 20 mL kosztuje 499 złotych.