Do tej pory myślałem, że określenie „cysterna”, w odniesieniu do perfum, jest jedynie metaforą. Otóż nie. Thierry Mugler jest w stanie urzeczywistnić wszelkie szalone pomysły.
W sumie nie powinno to dziwić – jeśli ktoś lansuje Angel na początku lat 90. to sam ten fakt świadczy o lekkiej niepoczytalności. A może o geniuszu? Pewnie po trochę o jednym i drugim.
Wracając jednak do cysterny. Pion zapachowy postanowił, że po 20 latach od uruchomienia źródełek w perfumeriach, da Amerykanom coś super – czyli ciężarówkę z perfumami. Co prawda cysterna jeździła tylko po Nowym Jorku, i tylko przez 5 dni, ale liczy się sam fakt. Z samochodu można było też pobrać darmowe próbki Angel i Alien.
Fani dwóch klasyków mogli też wejść do środka, żeby zobaczyć, jak z wielkich cystern perfumy są pompowane do nowego, poczwórnego źródełka, jakie od tego roku będzie gościło w perfumeriach.
Cała akcja odbyła w kwietniu, we współpracy z siecią perfumerii Sephora. Amerykanom zazdrościmy dużego rynku i wielkiej ilości ciekawych akcji promocyjnych. 🙂