19 października 2013

Dolce & Gabbana Pour Femme Intense — hipopotamica

Dolce & Gabbana Pour Femme Intense znajdziesz w perfumerii E-Glamour.pl

Z dużym, olbrzymim wręcz opóźnieniem wersja wzmocniona klasyka debiutuje na Nez de Luxe. Długo się gryzłem z tymi perfumami. Zastanawiałem się czy są tylko słabe czy po prostu beznadziejne.

O ile Pour Femme 2012 spodobało mi się, i to bardzo, za lekkość wykonania, szczegóły, ciekawe ułożenie syntetyków, o tyle wersja Intense jest ciężka, niezdarna i chemiczna. Owszem, fanom pudrowych ulepów może się spodobać, ale zatracono w niej finezję poprzedniej kompozycji.

Tym razem Dolce & Gabbana daje nam po prostu siekierę z pudru i cukru. Nuta kwiatowe również tworzą ciężką pulpę na wzór marmolady. Kompozycja bardzo mizernie rozwija się na skórze. Przypomina wręcz takiego olfaktorycznego hipopotama.

Wierzę, że są osoby, którym wzmocniona Pour Femme przypadnie do gustu, ale ja do nich nie należą.

  
Nuty: neroli, mandarynka, marshmallow, tuberoza, drewno sandałowe
Rok premiery: 2013
Twórca: b.d.
Cena, dostępność, linia: wod perfumowana dostępna w pojemności 50 i 100 mL
Trwałość: bardzo dobra, około 10 godzin

Pozostałe recenzje

Dołącz do dyskusji

Subscribe
Powiadom o
guest
18 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Ziu
10 lat temu

a już myślałam, że tylko mnie ten zapach męczy, drażni i przytłacza, ale widzę, że mamy podobne odczucia.

Anonimowy
Anonimowy
10 lat temu

Tym pudrem bardzo mocno mnie zaciekawiłeś, chyba jutro nie wytrzymam i pójdę sprawdzić jak pachnie ta zlepka 😀

Magdalena Cecylia M.

Katarzyna Kamińska
10 lat temu

Moja ciekawość i apetyt właśnie się zaostrzyły ;p 🙂

4premiere
10 lat temu

Dla mnie to masakra:/ Podróba starych DG

Mroczyna
10 lat temu

Moja dzisiejsza analiza jest niedokładna z uwagi na katar, ale porównując klasyka intense rzeczywiście jest taka zbyt intense, na pierwszy węch woń zdaje sie być dla mnie objawieniem, o ile już drugi węch wywołuje pewną konsternację. Na nadgarstku moim wersja klasyczna pięknie się rozwijała natoiast wersja intense była niestety płaska. Efekt końcowy tzn. po 2 godzinach od aplickaji wyszedł w obu wersjach mizernie ponieważ prawie ich nie czuć. Co do uwagi 4premiere zgodzę sie bo po 2 godzinach u mnie na skórze nie idzie rozróżnić, który nadgarstek którymi psiukałam.
Jesli komuś chodzi o zapach jednowymiarowy, który będzie cały czas taki sam to jest to zapach dla niego, jeśli jednak ktoś lubi zmienność nut a zwłaszcza piękne przehcodzenie do głębi to niestety się zawiedzie, bo głębi to tu nie wyczuje żadnej.
Dodatkowo zapach nie wypełnia znamion bycia zapachem typu intense, bo już po 2 godzinach u mnie prawie nie pachnie…

Magdalena Cecylia Mroczek

PERFUMOHOLICZKA
10 lat temu

No niestety, ja również nie mam pochlebnego zdania na temat tych perfum. Ale to może tylko z tego względu, że Pour Famme po prostu mi się przejadło..

Marcin Budzyk
10 lat temu

A już myślałem, że będę odosobniony w swojej opinii.

Marcin Budzyk
10 lat temu

Myślę, że ten zapach może się podobać. Ale klasyk był jednak lepszy wg mnie

Marcin Budzyk
10 lat temu

🙂 I o to chodzi

Marcin Budzyk
10 lat temu

Do starej Pour Femme nie nawiązuje nawet. Takie teraz mamy czasy…

Marcin Budzyk
10 lat temu

Dziękuję za piękną analizę. Na mnie to jednak mocny potwór. Trwały po zbóju.

Marcin Budzyk
10 lat temu

Tego typu perfumy łatwo się mogę przejeść. 🙂

Ewa Brisken
10 lat temu

ja je tez mialam, nawet nie wiem dlaczego je kupilam…chyba czysta desperacja ….uporczywie szukalam czegos nowego…po testach kilku zapachow stwierdzlam ze ten najlepszy…no i moze ta reklama mnie przekonala, ze zapach dla mnie? wkazdym badz razie po kilku uzyciac stwierdzilam,ze czuje tylko jeden skladnik i tak jak to ty juz stwierdziles zapach wogole sie nie rozwija wiec musielismy sie rozstac …a ja wciaz poszukuje ….

Anonimowy
Anonimowy
10 lat temu

dostałam właśnie w prezencie , popsiukałam się więc przed wyjściem po godzinie już nie czułam zapachu przymykając oko na to że przypomniał nutę zapachową najtańszych perfum z kiosku ruchu na rogu u pani Krysi

Anonimowy
Anonimowy
7 lat temu

Są ładniejsze od zwykłych pour femme, ponieważ od tych pierwszych mam odruch wymiotny, jest w tamtych jakiś składnik, który powoduje takie odczucia, natomiast te pięknie pachną
Marika

Marta Nowak
5 lat temu

Mam dokładnie to samo i wg mnie w tamtych uwiera to drzewo sandałowe, czułam je aż w gardle. Dopiero ta wersja jest zrównoważona, czuć pianki a w tle wturuje im sandał, nie panosząc się tym razem 😉 zapach jest bardzo kobiecy i seksowny, trwały-siostra po 8h w pracy nadal roznosiła ogon. Na mnie podobnie 🙂

Aga eM
5 lat temu

Dla mnie piękne, zebrały dużo komplementów i ja czuję się w nich świetnie 😁, a o to właśnie chodzi 😉

Izabela
Izabela
4 lat temu

Faktycznie paskudna pulpa. Dziś zostałam tego właścicielka kupiłam w ciemno i drugi raz w życiu żałuję zakupu perfum. Jak kocham killery Poisony, słonia kenzo, angie ou demon, leżą na mnie doskonale i mnie nie przytlaczaja tak ten zapach wręcz mnie drażni i wywołuje agresję. Zaraz chyba wezmę prysznic bo już mnie mdli jak nigdy…