Różany tytoń. Hmm. Tego chyba jeszcze nie było. Tym chętniej, po wstępnej aplikacji, zdecydowałem o bardziej globalnych testach pierwszego zapachu niszowej marki Eutopie – No.1.
Sama kompozycja bardzo wyraźnie ciąży w stylu żywiczno-kwiatowych i metalicznych perfum Ramona Bejara – z Black Cube, 4 i 5 Elements na czele. Fani twórczości hiszpańskiego perfumiarza powinni zatem nad No.1 pochylić się szczególnie głęboko. Nie ma tu co prawda żywicy oud, ale jest sporo pylistych drew, DUŻO PIEPRZU I ANYŻU. Splot tych składników jest jednak tak bardzo niedosłowny, że trudno stwierdzić jednoznacznie, jaka nuta dominuje w danym fragmencie.
Pewność tą można mieć tylko i wyłącznie w stosunku do róży. Myślę, że najlepszym opisem zapachu No.1 będzie właśnie studium róży. W nutach głowy to róża ostra, podkręcona pieprzem i anyżem. Później kwiat ten nabiera bardziej drewnianej odsłony, wciąż ostrej, ale jednocześnie ZŁAGODZONEJ JAŚMINEM I WŁAŚNIE TYTONIEM. W tym momencie podobieństwo do do akordu różano-drzewnego z kompozycji Bejara jest największe. Baza nieco się wysładza, nieco tępi, jest ciut pudrowa, ale wciąż jest tam wyczuwalna maleńka kropla różanego olejku. Do jej opisu świetnie nadaje się słowo: „szlachetna”.
Nuty: anyż, róża, jaśmin, czarny pieprz, tytoń, drewno cedrowe, drewno sandałowe, wanilia, piżmo, ambra
Rok premiery: 2011
Twórca: Charles Caruso