Nowe likierowe Womanity Liqueur de Parfum to inna kompozycja zapachowa niż pierwowzór wydany w 2009 roku. Podobnie jak poprzednia wersja, również i ta jest niedostępna w Polsce (oficjalnie, ponieważ zakładam, że w pewnych sieciach i w internecie może się pojawić).
O (nie)dostępności tych perfum piszę nie bez przyczyny. Są świetne. Wciąż pachną kawiorem, ale tym razem dodano do nich słodkiej, brązowej nuty drzewnej. Trochę zbożowej, trochę cedrowej. Trudno to opisać, ale wrażenie jest naprawdę przednie.
Czuję też wódkę, o której mówi producent. Słowo. Trzeba się jednak wysilić, aby ten akcent zauważyć. U mnie jest, kiedy nad nadgarstkiem biorę dość głęboki wdech. W ostatniej fazie pojawia się przed oczami woń, a w zasadzie smak przełykanej, zmrożonej czystej. Osiągnięty syntetykami efekt zdobywa mój szacunek. Uwielbiam, kiedy twórca tak zręcznie potrafi bawić się tym, co daje nauka.
Odnoszę też wrażenie, że Womanity Liqueur de Parfum 2013 pachnie raczej jednostajnie i nie jest zbudowane jako klasyczna piramida. Zapach wibruje, drga, ale nie zmienia się w wielkim stopniu. Kawiorowy, znany z pierwowzoru akord jest bezwzględną dominantą. I dopiero do niego podczepiony jest drzewo-zbożowy brąz oraz nuta alkoholowa.
Na sam koniec przyszła mi do głowy taka myśl. Wódkę przecież robi się z jęczmienia, więc może to zbożowe skojarzenie nie jest tylko moim wymysłem, ale perfumiarz-twórca również poszedł tym śladem…
Myślę, że to najlepsza z odsłon Womanity, jakie wąchałem. Jeśli będziecie mieli (tak – dla mnie ta wersja jest uniseksem) okazję kupić to się nie zastanawiajcie. Warto!
Szkoda, że Polska znowu została pominięta w oficjalnych planach Muglera.
Nuty: orzech laskowe, wódka, kawior, figa, akord przyprawowy, nuty drzewne, suszone owoce
Rok premiery: 2013
Twórca: b.d.
Cena, dostępność, linia: woda perfumowana dostępna w pojemności 50 mL
Trwałość: bardzo dobra, około 8 godzin