Najnowsze perfumy Estee Lauder o nazwie Modern Muse właśnie pojawiają się na półkach perfumerii. To duża i ważna premiera amerykańskiej marki, lecz lansowanie tego typu kompozycji zapachowych trudno uznać za sukces sztuki perfumeryjnej.
Modern Muse to zapach lekki, świeży, kwiatowy i nijaki. Nutą dominującą jest hedionowy jaśmin w wersji biurowej. Perfumy nie są drapieżne, ostre. Nie są też naturalne. Boli to tym bardziej, że marka Estee Lauder pokazała umiejętności w kreacji genialnych, lekkich i świeżych kompozycji. Pleasures niech będą świetnym tego przykładem.
Tutaj zaś mamy typowe pójście na łatwiznę. Konstrukcja Modern Muse jest prosta, choć po dwóch, trzech godzinach nuty bazowe wydobywają jakieś echa jaśminowej zwierzęcości. To jednak za mało, żeby powiedzieć o nowych perfumach Lauder dobre słowa. Jest źle, ale nie tak źle jak było. Po tragicznym Very Estee nastąpiło więc niewielkie odbicie. Zauważam jednak, że poziom, do którego przyzwyczaiła nas ta marka, wciąż nie jest osiągany. Swoją drogą trzeba też powiedzieć, że Modern Muse to kompozycja bardzo zbliżona do Very Estee i zakładam, że wywodzi się bezpośrednio z niej.
Jeśli jednak ktoś uwielbia perfumy Estee Lauder, to zamiast Modern Muse polecam testy Pleasures.
Nuty: jaśmin, kapryfolium, lilia, tuberoza, mandarynka, wanilia, piżmo, ambra, paczula, akord drzewny
Rok premiery: 2013
Twórca: Harry Fremont
Trwałość: średnia, około 5-6 godzin
Cena, dostępność, linia: za 100 mL wody perfumowanej zapłacimy 460 zł