Kolejną nowością z rodziny Hypnotic Poison jest wersja Eau de Parfum.
Przyznam szczerze, że tempo Diora w ostatnim czasie zaczyna mnie martwić. Takiej ilości nowych perfum w jednym czasie nie lansowali chyba nigdy wcześniej.
Jak pachnie Hypnotic Poison Eau de Parfum?
To woń podobna do klasycznej wersji Eau de Toilette. Jest na pewno mocniejsza i jeszcze bardziej zawiesista. Podoba mi się fakt, że mniej w niej wanilii, którą na pierwszym planie zastąpiła lukrecja. Fanki słodkich i anyżowych akcentów będę więc zachwycone. Mnie również cieszy użycie tego składnika. I nie mogę się powstrzymać przed porównaniami z męską Lolitą Lempicką. Trzeba też jasno powiedzieć, że Hypnotic Poison Eau de Parfum to najbardziej samcza ze wszystkich wariacji. Zaryzykowałbym stwierdzenie, że opakowanie w męski flakon wystarczyłoby, żeby nowa Trucizna zaczęła się nieźle sprzedawać na półkach dla panów.
Myślę, że w nowej wersji odnajdą się fani klasyka. Jest tu i jaśmin, są i migdały. Baza jest pięknie zmiękczona nutą bobu tonka. Po kilku godzinach agresywna lukrecja umyka pod kwiatowo-waniliowo poduchę. Gdzieś w tle pojawia się charakterystyczny dla Hypnotic Poison akord zepsutej słodyczy, ale to nie jest wada. Nuta ta stanowi niejako o wyjątkowości tych perfum i powodzeniu wśród klientów.
Opinia końcowa na temat Dior Hypnotic Poison Eau de Parfum
Myślę, że to udana wariacja na temat pierwowzoru. Ostrzegam jednak osoby wrażliwe na lukrecję (i anyż, bo ona pachnie podobnie do niego), że w wersji Eau de Parfum jest jej mnóstwo. Przy okazji namawiam do testów mężczyzn, bo im również nowa odsłona może się spodobać.
Nuty: lukrecja, wanilia, migdały, neroli, jaśmin, bób tonka
Rok premiery: 2014
Twórca: Francois Demachy
Cena, dostępność, linia: woda perfumowana dostępna w pojemności 50 i 100 mL
Trwałość: o dziwo średnia, około 5-6 godzin